Polacy na Islandii, jak Ukraińcy w Polsce
Na Islandii, a byłem na południu, północy i wschodzie tej wyspy, jest podobnie. Tyle, że personel sklepów to Polacy. Są tu od 10, 5 lat. Inni kilka miesięcy. Młody człowiek, który przyjechał tu w maju i pracuje w hipermarkecie na odludziu powiedział mi, że przyjechał tu odpocząć od Polski, wyciszyć się. Wraca na jesieni, bo w Polsce ma pracę, którą lubi.
Inni Polacy nie mówią o powrocie, bo tu się dobrze zarabia, praca jest bezstresowa, a Islandczycy są bardzo przyjaźni i tolerancyjni. Nie ma agresji, ani słownej, ani fizycznej. Na campingu koło Reykjavíku cała obsługa to Polacy. Dawno nie widziałem tak wyluzowanych rodaków.
Nie wiem, co Ukraińcy myślą o Polsce, ale chyba ich odbiór Polski i Polaków jest inny niż nasz obiór Islandii. Polacy z Islandii raczej nie wyjadą do innego kraju, Ukraińcy mogą nas w każdej chwili opuścić dla lepszej pracy w Niemczech, Norwegii czy Islandii.
Islandia przeżywa boom gospodarczy. Szybko się podniosła po kryzysie finansowym 2008 roku. W
odróżnieniu do innych krajów Islandczycy pozwolili upaść swoim nieodpowiedzialnym bankom. I dobrze na tym wyszli. Korona islandzka bardzo krótko szorowała po dnie, była wysoka inflacja, ale to już przeszłość.
Atutem Islandii jest tania energia, praktycznie wszędzie woda w kranach i w kaloryferach pochodzi z
gorących naturalnych źródeł. Metoda regulacji temperatury w domach, to po prostu otwieranie
okien.
Kolejny atut to zachwycająca przyroda, która przyciąga każdego roku miliony turystów. Na południu ta liczba zwiedzających przeszkadza w spokojnym podziwianiu wodospadów, kamienistych plaż, gejzerów. Na szczęście na północy, gdzie moim zdaniem jest najładniej – i wcale nie jest zimno – turystów jest bardzo mało. I nawet na największym odludziu można płacić kartą. W czasie mojego pobytu na Islandii w ogóle nie widziałem islandzkich monet i banknotów. Jak ważna jest dla Islandii turystyka pokazują następujące liczby: liczba mieszkańców 348 tysięcy. Liczba turystów w 2008 roku – pół miliona. W roku
ubiegłym – 2 mln 195 tysięcy. Czyli turystów jest 7 razy więcej niż Islandczyków. Stąd między innymi zapotrzebowanie na pracowników imigrantów i na obrót bezgotówkowy. Wdrożenie gotówki na najdalsze odludzie byłoby kompletnym absurdem ekonomicznym i logistycznym.