PMI dla Polski spadł mdm do 42,4 pkt w marcu. Najgorszy wynik od kwietnia 2009 roku, a będzie jeszcze gorzej

PMI dla Polski spadł mdm do 42,4 pkt w marcu. Najgorszy wynik od kwietnia 2009 roku, a będzie jeszcze gorzej
Fot. stock.adobe.com/Rasi
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Indeks Menadżerów Zakupów Markit PMI polskiego sektora przemysłowego spadł do 42,4 pkt w marcu 2020 r. z 48,2 pkt zanotowanych przed miesiącem, poinformowała firma Markit, specjalistyczny dostawca badań gospodarczych. W marcu produkcja, nowe zmówienia oraz eksport spadły w najszybszym tempie od grudnia 2008, czyli od najczarniejszych dni światowego kryzysu finansowego.
Warunki gospodarcze w polskim przemyśle pogorszyły się w najszybszym tempie od kwietnia 2009, a załamanie w sektorze trwa już 17 miesięcy #PMI #przemysł

Konsensus rynkowy wynosił 45,2 pkt.

„W marcu indeks spadł z lutowego poziomu 48,2 do 42,4, rejestrując rekordowy spadek m/m. Według najnowszych wyników badań warunki gospodarcze w polskim przemyśle pogorszyły się w najszybszym tempie od kwietnia 2009, a załamanie w sektorze trwa już 17 miesięcy” – czytamy w komunikacie.

Czytaj także: Euler Hermes ze względu na spodziewane skutki pandemii koronawirusa obniżył rating krótkoterminowy Polski >>>

Rekordowe miesięczne spadki

W marcu wskaźnik produkcji, nowych zamówień oraz zatrudnienia odnotowały rekordowe miesięczne spadki, znacznie obniżając odczyt głównego indeksu.

„W marcu prognozy polskich producentów odnośnie nadchodzących 12 miesięcy znacznie się pogorszyły, osiągając najniższy poziom od początku istnienia Wskaźnika Przyszłej Produkcji (od kwietnia 2012). Przedsiębiorcy uzasadniali swój pesymizm wybuchem epidemii Covid-19 na świecie oraz jego długofalowymi konsekwencjami” – wskazał Markit.

Zobacz więcej najnowszych wiadomości o pandemii koronawirusa >>>

„W marcu, gdy Europa stała się nowym epicentrum epidemii koronawirusa, polscy producenci musieli stawić czoła najgorszym warunkom gospodarczym w sektorze wytwórczym od czasu światowego kryzysu finansowego. Tempo spadku produkcji i nowych zamówień było najszybsze od grudnia 2008, poziom zatrudnienia obniżył się najszybciej od lipca 2009, a główny Wskaźnik PMI zarejestrował najniższą wartość od kwietnia 2009. Spadek polskiego PMI złagodził rekordowy wynik zarejestrowany przez Wskaźnik Czasu Dostaw. Opóźnienia w dostawach wiążą się zazwyczaj z rosnącym popytem, dlatego wskaźnik dla tej zmiennej jest indeksem odwróconym. Aktualne pogorszenie wydajności zaopatrzeniowców odzwierciedla jednak zakłócenia w łańcuchach dostaw na całym świecie wywołane wybuchem epidemii Covid-19. Patrząc w przyszłość, prognozy polskich przedsiębiorców odnośnie nadchodzących 12 miesięcy były w marcu najgorsze od początku istnienia wskaźnika Przyszłej Produkcji, tj. od 2012 roku” – skomentował ekonomista IHM Markit Trevor Balchin, cytowany w komunikacie.

Bądź na bieżąco z tematem koronawirusa – zapisz się na nasz newsletter >>>

Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu – spadek aktywności.

Konfederacja Lewiatan: koronawirus potrząsnął przemysłem. W kwietniu będzie jeszcze gorzej

W obecnych warunkach produkcja jest utrudniona – o ile nie niemożliwa, ale zarazem i popyt jest wygaszony. Opinie menedżerów logistyki w różnych krajach sygnalizują podobne zjawiska – choć z różnym natężeniem, zauważa w komentarzu do danych dr Sonia Buchholtz, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

„Dzisiejszy wynik to efekt załamania nowych zamówień oraz zawieszania produkcji. Wprawdzie analitycy IHS Markit wskazują, że brak nowych zamówień pozwala zrealizować zaległe, ale tych – jak wiemy z ostatnich miesięcy – było już mało. Dla części firm z kolei przestoje wynikały z braku materiałów i surowców. Istnieją branże, takie jak np. motoryzacja, których działalność de facto zawieszono. Brak produkcji to spadki zatrudnienia – chociaż w przypadku tego ostatniego skala zwolnień zależy od trudności w znalezieniu pracowników o danych kompetencjach. Ponadto proces redukcji rozłoży się na kolejne trzy miesiące, z uwagi na sztywność polskiego rynku pracy (dla porównania, na elastycznym rynku pracy USA pierwszy tydzień ograniczeń przyniósł 3,3 mln wniosków o zasiłek na ok. 160 mln pracujących).

Nawarstwienie zapasów tym bardziej będzie redukować zapotrzebowanie na pracę – ewidentnie nie ma popytu na istniejące produkty i utrzymywanie procesów produkcyjnych może być ekonomicznie nieuzasadnione. Obserwujemy zmniejszanie zapasów środków produkcji – to strategia długookresowo minimalizująca koszty – z jednej strony pozyskanie nowych materiałów może być w warunkach dzisiejszych ograniczeń utrudnione, a przez to bardzo kosztowne; z drugiej strony – to strategia na zwiększanie płynności, tak bardzo potrzebnej przed nadchodzącą recesją.

Jedynym czynnikiem, który ciągnie w górę marcowy PMI, jest wskaźnik czasu dostaw. Jak wspominaliśmy przed miesiącem, jest on zaprojektowany w sposób, w którym opóźnienia w dostawach są znakiem przewagi popytu nad podażą. Sytuacja taka jak obecnie, kiedy załamanie procesu produkcyjnego opóźnia dostawy jest fałszywie pozytywnym wynikiem. Dlatego też marcowy wynik prawdopodobnie spadłby poniżej 40 pkt (ostatni raz obserwowane w Polsce w 2008 roku), gdyby interpretacja subwskaźnika była adekwatna do bieżących warunków.

Nie zaskakuje, że rokowania na przyszłość menedżerów logistyki są bardzo złe. Koronawirus zamroził aktywność gospodarczą większości branż, całkowicie zmienił preferencje konsumentów, i wprowadził ogromną niepewność jutra. Nie jesteśmy jeszcze w fazie, by mówić, kiedy osiągniemy dno i z jakich wartości będziemy się odbijać. Ponadto, w okresie kiedy przeprowadzano ankietę (12-25 marca) tarcza antykryzysowa miała jeszcze bardzo niekonkretny kształt. Ponadto jej obecna formuła słabo wspiera duże podmioty. Taka sytuacja nie sprzyja optymizmowi. Czekamy więc na lepsze wyniki epidemiologiczne, oraz drugą, wzmocnioną wersję tarczy”, podsumowuje Sonia Buchholtz.

Credit Agricole: rzeczywista skala pogorszenia koniunktury jest większa

„Spadek indeksu wynikał z obniżenia wkładów 4 z 5 jego składowych (dla nowych zamówień, bieżącej produkcji, zatrudnienia i zapasów), podczas gdy przeciwny wpływ miał wyższy wkład składowej dla czasu oczekiwania na dostawy. W marcu czas dostaw wydłużył się w porównaniu do poprzedniego miesiąca w największym stopniu w historii badań. Warto jednak zauważyć, że wydłużenie czasu dostaw nie wynikało w tym przypadku z niewystarczającej produkcji i przeciążonych kanałów logistycznych nienadążających za silnym wzrostem popytu lecz z zerwanych przez pandemię COVID-19 światowych łańcuchów dostaw. Zgodnie z komunikatem część ankietowanych firm zmuszona była do wstrzymania produkcji z powodu braku surowców. Tym samym wyższy wkład tej składowej nie świadczy o poprawie koniunktury. Oznacza to, że marcowa wartość indeksu PMI jest zawyżona i w rzeczywistości skala pogorszenia koniunktury w polskim przetwórstwie jest większa. Zakładając, że wskaźnik czasu dostaw nie zmieniłby się pomiędzy lutym i marcem, indeks PMI dla przetwórstwa ukształtowałby się na poziomie o 1,7 pkt. niższym niż w rzeczywistości”, pisze w komentarzu do danych Jakub Olipra z Credit Agricole.

Ostre hamowanie polskiego przetwórstwa

„W strukturze danych na szczególną uwagę zasługuje również najsilniejszy w historii badań miesięczny spadek składowych indeksu dla bieżącej produkcji, nowych zamówień oraz zatrudnienia. Wskazuje to, że w warunkach gwałtownego obniżenia produkcji oraz załamania nowych zamówień, w tym nowych zamówień eksportowych, firmy zaczęły silnie redukować zatrudnienie. Tak silny miesięczny spadek składowej dla zatrudnienia może sygnalizować, że firmy nie oczekują poprawy swojej sytuacji w kolejnych miesiącach. Wsparcie dla takiej oceny stanowi spadek indeksu wskaźnika przyszłej produkcji (w horyzoncie 12-miesięcy) do najniższego poziomu w historii”, zwraca uwagę Jakub Olipra.

I kw. nadal z dodatnią dynamiką PKB

„W I kw. średnia wartość indeksu PMI wyniosła 46,0 pkt. wobec 46,8 pkt. Stanowi to wsparcie dla naszej prognozy, zgodnie z którą dynamika polskiego PKB obniży się w I kw. do 1,4% r/r wobec 3,2% w IV kw.  Jednocześnie dzisiejsza słabsza od oczekiwań publikacja indeksu PMI jest lekko negatywna dla złotego i rentowności polskich obligacji”, podsumowuje Jakub Olipra.

Źródło: ISBnews