PKB Polski wzrósł w 2014 r. o 3,3 proc.

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

morawski.ignacy.fm.pbc.bank.01.267x400Dziś w centrum uwagi decyzja i komunikat Fed o godz. 20.00. Zmiany stóp procentowych są wykluczone, ale inwestorzy będą dopatrywali się sygnałów, czy Fed jest gotów nieco złagodzić ton komunikatu i dać sygnał, że jest gotów odsunąć pierwszą podwyżkę stóp procentowych na drugą połowę 2015 r. lub nawet 2016 r.

Polska

Wzrost gospodarczy w całym 2014 r. wyniósł średnio 3,3 proc. – podał wstępnie GUS. To implikuje wzrost o 2,9-3,2 proc. w czwartym kwartale. Moja prognoza to 3,1 proc. Ostateczne dane poznamy za miesiąc. W każdym razie widać, że dynamika PKB lekko zwolniła, ale jest to płytki dołek. Polska gospodarka musiała jakoś zareagować na dołek, w który między wiosną a jesienią 2014 r. wpadły Niemcy oraz na recesje w Europie wschodniej. Ponieważ jednak Niemcy z dołka wychodzą, również my powinniśmy w tym roku notować wzrost średnio wyższy niż w ostatnim kwartale zeszłego roku. Zaskakująco mocne były w 2014 r. inwestycje. Średnio w roku wzrosły o 9,4 proc., co implikuje wzrost o ok. 8,8 proc. w ostatnim kwartale. To zasługa kilku czynników – firmy modernizują swój majątek produkcyjny, BGK zapewnił gwarancje kredytowe, nieźle wygląda aktywność w sektorze mieszkaniowym oraz w sektorze budownictwa komercyjnego. Wydaje się, że wciąż brakuje nam odważnych inwestycji w rozbudowę majątku produkcyjnego. Konsumpcja lekko zwolniła – jej wynik to 3 proc. w całym 2014 r. i ok. 2,7-3 proc. w samym czwartym kwartale, wobec 3 proc. w trzecim – ale wobec szybkiego wzrostu płac realnych o konsumpcję bym się nie bał. Dane o sprzedaży detalicznej pokazały nominalny wzrost w grudniu o 1,8 proc. i realny o 4 proc. Średnia trzymiesięczna zmian realnych wynosi 3 proc.

150128.daily.01.400x

Podsumowanie: PKB jest w dołku – lekkim i przejściowym.

Biorąc pod uwagę całkiem niezłe perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce, zaskakiwać może zjawisko odwrócenia krzywej rentowności, które wczoraj pojawiło się po raz pierwszy od 2012 r. Rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych spadła w pewnym momencie poniżej 2 proc., czyli poniżej stopy referencyjnej NBP. Takie zjawisko zwykle poprzedza silne spowolnienia aktywności gospodarczej, jest właściwie traktowane jako bardzo dobry wskaźnik wyprzedzający koniunktury. Jak interpretować to co się wydarzyło? Wydaje się, że składają się tu dwa czynniki. Z jednej strony, rynek obligacji oczekuje słabszego wzrostu gospodarczego niż ja i niż większość ekonomistów rynkowych w Polsce. Z drugiej strony, pewne specyficzne czynniki, jak załamanie cen ropy czy globalna presja dezinflacyjna, sprawiają, że rynek liczy na serię cięć stóp procentowych nawet w warunkach całkiem przyzwoitego wzrostu. Inflacja może być bowiem niska jeszcze długo. Z tak silnym trendem, jak na polskich obligacjach, ciężko walczyć. Choć odwrócenie krzywej to mimo wszystko zaskakujący sygnał.

150128.daily.02.400x

Podsumowanie: Odwrócenie krzywej pokazuje, że rynek liczy na serię cięć stóp proc. i sceptycznie patrzy na wzrost PKB.

Rynek

Złoty słabszy wobec euro, co z jednej strony jest zwykłą korektą po imponującym umocnieniu z poprzedniego tygodnia, a z drugiej – reakcją na dane krajowe. Dane z Polski – choć solidne – mogły nieco rozczarować, bo chyba powszechnie liczono na bardzo pozytywne niespodzianki. Pracownicy GUS sugerowali w wywiadach, że wzrost PKB będzie wyższy niż konsensus na poziomie 3,3 proc., a po doskonałych o produkcji przemysłowej liczono chyba na doskonałe dane o sprzedaży detalicznej. Tymczasem dane o PKB były zgodne z konsensusem, a sprzedaż zaskoczyła in plus tylko minimalnie. To wzmocniło oczekiwania na obniżki stóp procentowych. Rentowności obligacji znów mocno się obniżyły. Dziś w centrum uwagi będzie komunikat Fed o 20.00. Coraz więcej prognoz wskazuje, że ze względu na niską inflację Fed odłoży podwyżkę stóp procentowych na przyszły rok. Ja bym na to nie liczył.

150128.daily.03.400x

Podsumowanie: Dane krajowe nieco osłabiły złotego.

Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank