Optymizm deweloperów topnieje wolniej niż sprzedaż mieszkań

Optymizm deweloperów topnieje wolniej niż sprzedaż mieszkań
Domy szeregowe, w budowie, Fot. aleBank.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Zapał deweloperów do rozpoczynania nowych inwestycji w ostatnim czasie zmalał. Trudno się temu dziwić skoro z ich biur sprzedaży zniknęła część najbardziej zachowawczych klientów. Choć bieżąca sytuacja wciąż nie jest alarmująca, to 20-30-proc. spadek liczby pozwoleń na budowę deweloperskich osiedli zwiastuje problemy.

#BartoszTurek: Wzrost cen lokali powoduje, że firmy budujące mieszkania nawet sprzedając mniej nieruchomości, nie muszą obserwować spadku przychodów @PZFD_

W pierwszym kwartale 2019 roku deweloperzy sprzedali o 15% mniej mieszkań niż w analogicznym okresie rok wcześniej – alarmował niedawno portal rynekpierwotny.pl.

Oczywiście są to dopiero wstępne dane podsumowujące efekty działalności jedynie firm notowanych na giełdzie. Na pełniejsze dane musimy jeszcze chwilę poczekać.

Jest więc jeszcze szansa, że wyłoni się z nich lepszy obraz rynku mieszkaniowego. Póki co jednak obok wstępnych informacji o wyraźnym spadku sprzedaży trudno przejść obojętnie.

Spada liczba sprzedawanych mieszkań…, bo (niektórzy) deweloperzy mają problem z wielkością oferty nowych

Wyniki budownictwa mieszkaniowego I kw. 2019 ( zmiana r/r)

 

6 lat tłustych

Z drugiej strony, to co obserwujemy dziś wciąż wypadałoby nazywać raczej normalizacją niż poważnym załamaniem. Przypomnijmy, że liczba budowanych przez deweloperów mieszkań rosła systematycznie od połowy 2013 roku. Efekt jest taki, że w całym 2018 roku deweloperzy w największych miastach sprzedali około dwa razy więcej mieszkań niż u szczytu ostatniej hossy (2007 rok).

Z najnowszego podsumowania przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny możemy dowiedzieć się, że w pierwszym kwartale br. deweloperzy oddali do użytkowania prawie 29 tysięcy mieszkań – o 11,5% więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Dane te nie są nadmiernym zaskoczeniem.

Wyższa liczba mieszkań oddawanych do użytkowania jest pokłosiem budów rozpoczętych dwa lata temu. W tym sensie informacje podane przez GUS są więc jedynie potwierdzeniem dobrej koniunktury z 2017 roku.

Pod względem prognozowania tego co czeka nas w przyszłości, znacznie ważniejsze są informacje na temat rozpoczętych budów. Te są uspokajające.

Mówią bowiem o 14-proc. wzroście (r/r) liczby nowych budów w marcu i 8,6-proc. wzroście (r/r) w całym pierwszym kwartale. To może sugerować, że w oczach deweloperów kilkunastoprocentowe spadki sprzedaży mieszkań nie są jeszcze oznaką zbliżającej się złej koniunktury.

Czas pokaże czy mają oni rację. Pamiętajmy przy tym, że wzrost cen lokali powoduje, że firmy budujące mieszkania nawet sprzedając mniej nieruchomości, nie muszą obserwować spadku przychodów.

Mniej pozwoleń na budowę

Poważnym ostrzeżeniem są natomiast dane na temat liczby pozwoleń wydanych na budowę nowych mieszkań. Tu GUS informuje o prawie 34-proc. spadku (r/r) liczby wydanych decyzji w marcu br. oraz o ponad 20-proc. spadku w całym pierwszym kwartale.

To może oznaczać wstrzymywanie nowych zakupów ziemi przez deweloperów, którzy przy obecnych cenach działek i niepewności co do popytu na mieszkania w perspektywie kilku lat, boją się podejmować ryzyko dalszego powiększania skali prowadzonej działalności.

Indywidualni inwestorzy trzymają się dobrze

Zupełnie inaczej wygląda obraz sektora indywidualnych inwestorów. Chodzi o dane na temat tego, jak chętnie Polacy budują domy na własne potrzeby. Obserwujemy tu wzrost liczby rozpoczynanych inwestycji, jak i liczby uzyskiwanych pozwoleń na budowę.

Nie jest to dużym zaskoczeniem z prostego powodu. Sytuacja finansowa gospodarstw domowych jest dobra, a galopujące ceny mieszkań powodują, że wiele osób zamiast kupić 3-pokojowe mieszkanie w dużym mieście woli za podobną lub nawet niższą cenę zbudować dom poza miastem.

Źródło: aleBank.pl