Odreagowanie po mini-hossie sponsorowanej przez Fed

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Po okresie wyraźnej poprawy nastrojów w połowie ubiegłego tygodnia, ostatnie godziny handlu przynoszą spadek apetytu na ryzyko, który może przedłużyć się do końca miesiąca. Złoty porusza się w ślad za globalnymi trendami, choć w najbliższych dniach dojdzie do zapowiadanych zmian w rządzie. Dziś pierwsza debata prezydencka w USA. D. Trump z poparciem dawnego rywala T. Cruza.

Po mini-hossie wygenerowanej w reakcji na decyzję Fed o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie i ogólnie łagodnym przekazie ze strony banku centralnego, koniec tygodnia w Europie i USA oraz początek nowego w Azji przynosi wychłodzenie nastrojów. Złoty ucierpiał w piątek wyraźnie generując krótkoterminowy sygnał odreagowania ostatnich wzrostów. Kurs zameldował się w strefie docelowej tej fali umocnienia (4,28-4,26) i może lekko korygować.

Z ostatnich wypowiedzi członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) wyłania się obraz gremium coraz bardziej podzielonego w opiniach. E. Rosengren – jeden z trojga przedstawicieli, którzy przed tygodniem nie zgodzili się z decyzją większości – stwierdził, że brak stopniowych podwyżek stóp zagraża trwałości ożywienia, ponieważ zwiększa ryzyko przegrzania gospodarki. Rosengren, wcześniej zdeklarowany „gołąb” w FOMC, uważa, że bezrobocie tak niskie jak obecnie może mieć pozytywny wpływ na wchłanianie kolejnych osób pozostających dotychczas poza rynkiem pracy, ale tylko w krótkim terminie. Historia pokazuje bowiem, że grozi to zbyt szybkim wzrostem gospodarczym, presją inflacyjną i pogłębieniem nierównowag na rynkach finansowych. Spodziewa się, że przed 2018 r. bezrobocie w USA spadnie poniżej 4,5 proc., ale jest to poziom nie do utrzymania w dłuższym terminie, poniżej stopy neutralnej, która nie powoduje wzrostu inflacji.

Na drugim biegunie L. Brainard z zarządu Fed, wcześniej w Departamencie Skarbu, która wyrasta na największą zwolenniczkę oddalania decyzji o dalszym zacieśnieniu polityki pieniężnej. Jej argumenty to globalne zagrożenia i obawy, że zbyt pochopne podwyżki mogą wywołać więcej szkody, niż pożytku.  Tutaj także R. Kaplan, szef Fed z Dallas (będzie głosował w 2017 r.), w którego opinii gospodarka się nie przegrzewa, bank centralny może być cierpliwy w kwestii usuwania akomodacyjnej polityki pieniężnej, ponieważ nie jest ona obecnie tak łagodna, jak się może wydawać (obniżona stopa równowagi). N. Kashkari, prezydent Fed z Minneapolis (także 1 z 10 głosujących w przyszłym roku) bardziej obawia się zbyt wczesnego podniesienia stóp, niż że będą one podwyższane zbyt wolno. Wypowiedzi przedstawicieli FOMC wskazują, że w przyszłym roku głosujący skład będzie znacznie bardziej łagodnie nastawiony do polityki pieniężnej, niż obecny (zabraknie wszystkich trzech „jastrzębi” E. Rosengrena, E. George, L. Mester), co pozwala wysnuć tezę, że stopy w USA nie wzrosną bardziej, niż do 1,25 proc. (po podwyżce w grudniu br.).

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS