Nowy termin dla podatku, którego jeszcze nie ma, Pracodawcy RP o dziwnych sposobach stanowienia prawa
‒ Przykłady „rzepów legislacyjnych” dobitnie było widać przy procedowaniu tzw. tarcz antykryzysowych, które pełne były przepisów kompletnie niezwiązanych z ochroną miejsc pracy i przedsiębiorców w dobie koronawirusa. Najwyraźniej uznano, że ta metoda się sprawdziła i postanowiono ją kontynuować.
Świadczą o tym przykłady z ostatniego posiedzenia Sejmu. Niestety taka praktyka szkodzi systemowi stanowienia prawa, jego jakości, a także dialogowi społecznemu ‒ podkreśla Arkadiusz Pączka, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.
Praca zdalna w ustawie o delegowaniu
Choć cel przyświecający wprowadzeniu niektórych poprawek był jak najbardziej słuszny, to już sam sposób ich procedowania jest karygodny. Warto tu przywołać chociażby zmiany wprowadzone do ustawy o delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług.
Zgodnie z jedną z poprawek poselskich, został wydłużony okres stosowania pracy zdalnej. Będzie można korzystać z tej elastycznej formy już nie tylko do 4 września br., ale aż 3 miesiące po odwołaniu stanu epidemii czy stanu zagrożenia epidemicznego.
‒ Z pewnością jest to zmiana korzystna, wyczekiwana tak przez pracodawców, jak i pracowników. Ale jak ma się delegowanie do pracy zdalnej? Posłowie nawet nie próbują tego wyjaśniać ‒ mówi Pączka.
Czytaj także: Od 30 lipca nowe zasady delegowania pracowników
Opłata mocowa w ustawie o biokomponentach
Podobnie przedstawia się sytuacja z przesunięciem wejścia w życie opłaty mocowej z 1 października 2020 r. na 1 stycznia 2021 r., którego dokonano w ramach… nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektórych innych ustaw.
Projekt tej ustawy zgłosili posłowie, co samo w sobie budzi wątpliwości, gdyż celem ustawy są zmiany w funkcjonowaniu Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) oraz opodatkowania związanego z FNT. Właściwe byłoby złożenie takiego projektu ustawy przez Radę Ministrów, co z kolei oznaczałoby przeprowadzenie wcześniej konsultacji społecznych oraz uzgodnień międzyresortowych, a także przygotowanie oceny skutków regulacji.
Dzięki zastosowaniu ścieżki poselskiej z tego wszystkiego można zrezygnować. Tak też zrobiono, a następnie w ramach poprawki do projektu ustawy, zgłoszonej w trakcie rozpatrywania, doczepiono zmianę w ustawie o rynku mocy, dotyczącą terminu wejścia w życie opłaty mocowej.
‒ Samo w sobie jest to rozwiązanie korzystne i pożądane przez przedsiębiorców. Jednak taka zmiana powinna zostać poprzedzona konsultacjami i analizą, a nie być przeprowadzana w postaci „doczepki” do akurat procedowanego projektu ustawy ‒zaznacza ekspert Pracodawców RP.
Nowy termin jest, a podatku jeszcze nie ma
Kolejny przykład z ostatniego posiedzenia Sejmu jest już kuriozalny. W ustawie o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 oraz po jej ustaniu doczepiono m.in. możliwość ubiegania się o rekompensatę za realizację poleceń Prezesa Rady Ministrów w związku z nieprzeprowadzonymi wyborami prezydenckimi z dnia 10 maja, a także przesunięcie terminu wejścia w życie tzw. podatku cukrowego z 1 lipca br. na 1 stycznia 2021 r.
Czytaj także: Posłowie jednak nie zajmą się podatkiem cukrowym
‒ Temat podatku cukrowego jest kontrowersyjny sam w sobie, natomiast legislacyjnie interesujące jest to, iż sama ustawa, która podatek cukrowy wprowadza, nie weszła jeszcze w życie.
Zatem Sejm nowelizuje ustawę, której nie opublikowano w Dzienniku Ustaw. Dzieje się tak, ponieważ Sejm od marca nie zajął się uchwałą Senatu, w której ten odrzucił w całości ustawę wprowadzającą podatek cukrowy ‒ wyjaśnia Pączka.
Rzepy legislacyjne ‒ nowy, trwały model polskiej legislacji?
Prawidłowy proces legislacyjny wymaga, aby treści zawarte w projekcie ustawy przebyły pełną drogę od złożenia projektu do momentu uchwalenia ustawy. Zasada trzech czytań gwarantuje zupełność procesu legislacyjnego, który ma zapewniać, że procedowane regulacje zostały dokładnie przemyślane.
Rozszerzanie projektu ustawy w drodze jej procedowania o materię niezwiązaną z pierwotnym zakresem aktu prawnego zaburza regułę prawidłowej legislacji. Takie działanie, nawet jeżeli powoduje pozytywne skutki dla adresatów uchwalanych norm, można nazwać jedynie rzepem, który doczepia się nie tylko do psiego, ale też i legislacyjnego ogona.
Czy „rzepy legislacyjne” wpiszą się na stałe w system stanowienia prawa? Staną się kolejnym ciężkim grzechem polskiej legislacji? Czy będzie na nie przyzwolenie? Oby nie.
‒ W przeciwnym razie czeka nas łamanie zasad stanowienia prawa i systematyczne pogarszanie jego jakości ‒ podkreśla dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.