Nowe oszustwa: uwaga na fałszywe ubezpieczenie auta
Z najnowszych danych Action Fraud*, specjalnego serwisu brytyjskiej policji przyjmującego zgłoszenia oszustw, wynika że przez pierwszych osiem miesięcy tego roku złożonych zostało ponad 350 zawiadomień od osób, które zostały oszukane przez „agentów widmo”, na łącznie blisko 790 tysięcy funtów. Każda z nich straciła średnio po 2250 funtów.
Ponad 60 procent oszukanych to mężczyźni, a najbardziej prawdopodobną ofiarą oszustów są młodzi mężczyźni w wieku od 17 do 29 lat, który najdrożej płacą za ubezpieczenie auta.
W Polsce każdy agent ubezpieczeniowy ma obowiązek okazania pełnomocnictwa ubezpieczyciela, którego reprezentuje
Ofiarami mogą być również kierowcy mający na swoim koncie kilka punktów karnych lub wypadki czy kolizje, a zatem płacący wyższą składkę.
Czytaj także: Niepokojący wzrost przestępczości ubezpieczeniowej
„Agent widmo” z Polski
Ofiary przestępstwa często dowiadują się o fałszerstwie dopiero, gdy zgłaszają szkodę lub podczas kontroli policji, wtedy jednak agent który sprzedał polisę jest już nieosiągalny. Niestety oszukiwanie metodą „agenta widmo” ma również polski wątek. W ubiegłym miesiącu w Cambridge na dwa lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności skazany został Marek C. (lat 51). Działał on właśnie jako „agent widmo”, wybierając na swoje ofiary głównie polskich kierowców mieszkających w Wielkiej Brytanii i słabo mówiących po angielsku. Co więcej, „zatrudniał” on jeszcze inne osoby do wyszukiwania potencjalnych ofiar.
‒ Nie wszystkie rodzaje przestępstw ubezpieczeniowych trafiają do Polski, dobrze jednak znać metody działania oszustów, szczególnie, że również u nas są młodzi kierowcy, którzy drożej płacą z polisy. Warto pamiętać też, że w Polsce każdy agent ubezpieczeniowy ma obowiązek okazania pełnomocnictwa ubezpieczyciela, którego reprezentuje. Jeżeli unika tego, lepiej zastanowić się czy należy skorzystać z jego pośrednictwa ‒ mówi Wojciech Rabiej, prezes porównywarki ubezpieczeń Porówneo.
Agent musi też być wpisany do rejestru pośredników ubezpieczeniowych, prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Wyszukiwarka na stronie KNF umożliwia sprawdzenie, czy pośrednik pracuje legalnie.
W Polsce rzadko dochodzi do sprzedaży fałszywych polis komunikacyjnych, choć zdarzają się pojedyncze przypadki. Jeden z nieuczciwych agentów inkasował na przykład składki za ubezpieczenia samochodowe i sam wypłacał odszkodowania, do czasu gdy trafił na bardzo dużą szkodę. Rodzimi oszuści częściej zajmują się aranżowaniem sfingowanych wypadków i wyłudzaniem odszkodowań.
Czytaj także: Dlaczego w Brukseli warto pilnować interesów polskich zakładów ubezpieczeniowych i ich klientów?
Fałszywe strony internetowe
Z kolei oszuści w Wielkiej Brytanii mają jeszcze inne pomysły. Jeden z nich polega na tworzeniu fałszywych stron internetowych poprzez, które kierowcy zgłaszają szkody. W zdenerwowaniu po wypadku kierowcy poszukują w Internecie kontaktu z ubezpieczycielem i klikają w link na fałszywej stronie. Następnie podają oszustom swoje dane osobowe.
Według instytucji zajmującej się wykrywaniem przestępstw ubezpieczeniowych ‒ Insurance Fraud Bureau (IFB), dane te przekazywane są nieuczciwym firmom zajmującym się likwidacją szkód. Ze statystyk IFB wynika, że rocznie w Wielkiej Brytanii ujawnionych zostaje około 300 tego typu przestępstw.
Czytaj także: Raport Marsh Global Insurance Market Index Q2 2021: więcej ataków ransomware, rosną stawki cyberpolis
* Action Fraud to serwis przyjmujący zgłaszanie oszustw w Wielkiej Brytanii. Obywatele brytyjscy mogą zgłaszać oszustwa online (takie jak przekazywanie fałszywych wiadomości e-mail do wglądu) lub telefonicznie.
Po zgłoszeniu oszustwa do Action Fraud ofiary otrzymują numer referencyjny przestępstwa, a ich sprawa jest przekazywana do National Fraud Intelligence Bureau (NFIB), prowadzonego przez policję City of London.