Niewielkie zmiany w polityce monetarnej Banku Japonii umacniają jena
Japoński jen umocnił się dziś do reszty walut, po tym jak Bank Japonii utrzymał zarówno stopy procentowe, jaki i program zakupu rządowych obligacji na niezmienionym poziomie. Bank zdecydował się jedynie na zwiększenie zakupu funduszy ETF do poziomu 6 bln jenów (około 58 mld dolarów).
Oznacza to, iż stymulus monetarny został zwiększony w sposób bardzo minimalistyczny. Po decyzji Banku jen zyskuje już 1,75 proc. do dolara amerykańskiego, para USDJPY handluje już poniżej poziomu 103,50 jenów. Para EURJPY traci ponad 1,4 proc. handlując poniżej poziomu 115 jenów, a para GBPJPY traci ponad 1,7 proc. handlując nieco powyżej poziomu 137 jenów.
Złoty handluje w miarę stabilnie do głównych walut w oczekiwaniu na „szybki” odczyt inflacji CPI za lipiec, oczekiwana jest deflacja na poziomie 0,8 proc. rok do roku. Para EURPLN handluje nieco powyżej poziomu 4,36, para USDPLN nieco poniżej poziomu 3,93, para CHFPLN nieco poniżej poziomu 4,03 a para GBPPLN nieco powyżej poziomu 5,17.
Japoński indeks Nikkei225, który po rozczarowującej rynki decyzji Banku Japonii tracił 1,4 proc., odrobił z nawiązką straty i skończył dzień na 0,6 proc. plusie. Jest to wynikiem zwiększenia się zaangażowania Banku w zakup funduszy ETF. Zakup tych funduszy, inwestujących na giełdach, jest pozytywny dla rynków akcji, a brak dalszej obniżki stóp procentowych pozytywny dla akcji banków. Dobre wyniki kwartalne zaraportowały dziś zarówno banki Barclays i UBS jak i gigant hutniczy Accelor Mittal. Wczoraj wieczorem, lepszymi do oczekiwań, wynikami pochwalił się też Alphabet Inc, czyli spółka matka Google oraz Amazon Inc. To wszystko wpływa na pozytywne nastroje na europejskich parkietach giełdowych. Niemiecki DAX zyskuje dziś 0,5 proc. handlując powyżej poziomu 10320 punktów a francuski CAC40 0,2 proc. handlując powyżej poziomu 4430 punktów. Natomiast WIG20 kontynuuje wczorajsze spadki, tracąc już 0,9 proc. i oddalając się już o 30 punktów od kluczowego poziomu 1800 punktów.
Ropa naftowa zaliczy najgorszy w tym roku miesiąc, gdyż rosnące zapasy ropy i innych paliw doprowadziły do przeceny w stronę 40 dolarów za baryłkę. Ropa WTI traci 0,9 proc. handlując w pobliżu 40,70 dolarów za baryłkę. Od czerwcowego szczytu na poziomie 51,60 dolarów za baryłkę ropa traci już ponad 20 proc. Ropa Brent traci ponad 1 proc. handlując w okolicy poziomu 42,70 dolarów za baryłkę.
Andrzej Kiedrowicz,
KOI Capital