Niestabilne prawo podatkowe jednym z głównych zagrożeń dla polskich firm – oto wyniki najnowszego badania Deloitte
Polska gospodarka kryzys ma już za sobą, a obecnie wchodzimy w fazę ożywienia - takie wnioski płyną z badania Deloitte CFO Survey 2014H1, przeprowadzonego wśród dyrektorów finansowych polskich spółek. Równocześnie spośród 40 respondentów jedynie co trzeci uważa, że kryzys rosyjsko-ukraiński nie wymusza tworzenia w firmie planu awaryjnego.
Jednak największe bariery dla biznesu bynajmniej nie leżą poza granicami naszego kraju. Niestabilny system podatkowy, rosnące koszty działalności i problem z pozyskaniem wykwalifikowanych fachowców – oto, z czym muszą borykać się na co dzień polskie spółki. Jak respondenci badania Deloitte oceniają poszczególne zagrożenia dla polskiej gospodarki – i dlaczego pomimo tych zagrożeń wciąż oceniają sytuację polskiego biznesu jako stabilną? Na te pytania odpowiedzi udzielił Krzysztof Pniewski, Partner w Dziale Konsultingu oraz Lider Deloitte CFO Programme w Polsce.
Najnowsza edycja Deloitte CFO Survey mówi o systematycznej poprawie nastrojów wśród dyrektorów finansowych polskich spółek. Jakie główne przesłanki zdaniem Deloitte wskazują na to, że sytuacja wraca do normy? Nawet pomijając kwestię kryzysu rosyjsko-ukraińskiego, trudno oceniać ostatnie miesiące jako okres szczególnej stabilizacji. Wiele się dzieje w prawie, Co powoduje, że pomimo tych wszystkich zmian dyrektorzy finansowi przedsiębiorstw patrzą optymistycznie na obecną sytuację?
– Badanie Deloitte podsumowuje pewien głos ludzi, którzy są najbliżej rzeczywistości gospodarczej. Jest to swoisty głos rozsądku, profesjonalne spojrzenie podparte liczbami. To już trzecie badanie z rzędu, które wskazuje, że sytuacja robi się coraz bardziej stabilna i że poprawiają się wyniki, a funkcjonowanie na rynku podlega normalnym regułom. Oznacza to, że spojrzenie CFO na to, jak funkcjonują rynki i reguły, których można planować normalnie, jest podparte również doświadczeniem – i stąd bierze się ten optymizm spojrzenia w przyszłość. 70 procent dyrektorów uważa, że są to normalne warunki funkcjonowania biznesu. Stabilność funkcjonowania rynków, dostępność finansowania, które jest bardzo atrakcyjne i dosyć tanie – są to główne przyczyny tej prognozy.
Dosyć istotnym wskaźnikiem, zwłaszcza z punktu widzenia sektora finansowego, okazuje się stabilizacja na rynku przejęć i fuzji oraz stabilizacja na rynku papierów wartościowych, wraz z równoczesnym zwiększeniem zainteresowania jeśli chodzi o finansowanie kredytami. Czy można pozwolić sobie na taki wniosek, że pewne załamanie, jakie mieliśmy na rynku kredytowania, teraz zostaje wyrównane przez zwiększoną akcję kredytową sektora korporacyjnego?
– Myślę, że tak. Ten rynek został „odmrożony” – zarówno z punktu widzenia korzystających z kredytów, którzy oceniają dostępność kredytów jako bardzo dobrą a koszty jako atrakcyjne, jak również od strony banków, które również udostępniły więcej kredytów. Widać po ostatnich dwóch kwartałach, że akcja kredytowa dla przedsiębiorstw odnotowuje znaczący wzrost.
Istotne obawy dyrektorów finansowych przedsiębiorstw budzi zmienność i niepewność prawa gospodarczego. Czy zmiany związane z funkcjonowanie OFE mogą mieć wpływ na wyniki w tej dziedzinie?
– Nie sądzę, żeby dyrektorzy finansowi postrzegali zmianę w zakresie OFE jako istotną zmianę regulacyjną wpływającą na ich działalność. To jest zmiana, która dotyczy struktur własnościowych rynku kapitałowego. CFO raczej postrzegają tę kwestię z punktu widzenia uzyskiwania finansowania kapitałem albo zmiany swojej struktury własnościowej, ewentualnie wpływu na fuzje lub przejęcia.
Poczesne miejsce pośród barier związanych z prowadzeniem biznesu zajmują zmiany w VAT – twierdzi tak blisko 90% ankietowanych. Z drugiej strony, niedawne zmiany prawa podatkowego wielu analityków ocenia pozytywnie – jako uproszczenie reguł i wyjście naprzeciw postulatom przedsiębiorców. Spektakularne zmiany niekorzystne dla przedsiębiorców, jak podwyższenie stawek VAT, dokonały się w poprzednich latach. Co sprawia, że pomimo to, kwestia VAT ciągle postrzegana jest jako podstawowa bariera dla przedsiębiorczości?
– Wszystko wskazuje na to, że zmiany, które były realizowane w obszarze podatków, nie są jeszcze do końca stabilne i zrozumiałe. Jest obawa o to, co te zmiany jeszcze mogą oznaczać w dalszej perspektywie. To jest jeden z aspektów. Warto również podkreślić, że wiele przedsiębiorstw – w szczególności dużych firm – w ostatnich trzech latach przechodziło bardzo duże zmiany w zakresie sposobu funkcjonowania modelu działania. Te zmiany, wprowadzane operacyjnie, bardzo często miały konsekwencje podatkowe. Należy tu podkreślić, jak trudno jest wprowadzać w spółkach niektóre zmiany operacyjne – a w związku z tym dodatkowe zmiany związane z regulacjami podatkowymi mogą w istotnym stopniu przeszkadzać. W takiej sytuacji aspekty związane z VAT i podatkiem dochodowym muszą być ciągle brane pod uwagę.
Czy na ocenę podatków jako istotnej bariery dla biznesu mogą mieć wpływ plany Ministerstwa Finansów związane z wprowadzeniem klauzuli unikania opodatkowania?
– Myślę, że bezpośrednio tego jeszcze nie widać. Jednak na tę ocenę mogą mieć wpływ nie tylko same regulacje i moment ich wprowadzenia, ale również aktywność organów skarbowych w zakresie ich egzekwowania. Ewidentnie ta aktywność organów skarbowych w ostatnich miesiącach jest dosyć wysoka – stąd bierze się obawa i postrzeganie kwestii podatkowych jako bariery dla normalnej działalności.
Pośród barier o charakterze prawnym wskazać należy na kwestię postępowań sądowych. W roku 2013 znacząco wzrosła liczba osób wskazujących na ten aspekt jako utrudniający działalność. W tym roku mamy do czynienia ze równie widocznym spadkiem – pomimo iż w polskim sądownictwie ewidentnie nie doszło do jakiejś rewolucji. Co może wpływać na taką ocenę ze strony ankietowanych?
– Wzrost osób postrzegających postępowania sądowe jako barierę dla prowadzenia biznesu był związany z faktem, że firmy zaczęły wówczas coraz boleśniej odczuwać przechodzenie przez procedury sądowe w związku z pogarszaniem się sytuacji płatniczej w poprzednich okresach. To bezpośrednio uderzało w rentowność przedsiębiorstw. W tej chwili dużo się w tej dziedzinie nie zmieniło, natomiast niewątpliwie zmieniła się percepcja ogólnej sytuacji gospodarczej. Aspekty odzyskiwania należności i prowadzenia spraw z tym związanych zeszły na dalszy plan, dlatego, że ogólna rentowność i ożywienie gospodarcze spowodowały, że kwestie te zyskały niższy priorytet.
Problemem według wielu ankietowanych jest również pozyskiwanie wysokokwalifikowanych pracowników, w szczególności z zakresu controllingu oraz obsługi systemów IT w finansach. Czy ma to związek z dynamiczną informatyzacją kolejnych sektorów gospodarki, czy też może przyczyn należy szukać gdzie indziej – na przykład w emigracji zarobkowej Polaków?
– W mojej ocenie jest to głównie związane z rosnącymi wymaganiami w stosunku do pracowników, w odniesieniu do roli, jaką pełnią w firmie finanse – i systemy IT w tych finansach. Finanse muszą być coraz bliżej biznesu i bezpośrednio wspierać optymalizację kosztów, przychodów i decyzji. To wymaga bardzo dużej wiedzy od ludzi w finansach – i dlatego tutaj controlling jest tak istotny. Nie wystarcza, że jest to osoba która rozumie finanse. To musi być osoba, która rozumie operacje i działalność firmy – i jeszcze musi być w stanie współpracować i wpływać na działania w innych pionach w zakresie systemów IT. Nie wystarczy, żeby to była osoba która zna swój system; pracownik taki musi potrafić rozwijać system, i być zarówno „biznesowa”, jak i „informatyczna” – czyli łączyć dwa światy. W poszukiwaniu usprawnień szuka się osób które są dobrymi specjalistami w różnych dziedzinach, żeby były w stanie połączyć świat biznesu, finansów oraz IT. To jest bardzo trudne zadanie, gdyż takich osób po prostu brakuje.
Karol Jerzy Mórawski