Nielegalny przewóz gotówki nawet w ramach UE to ryzyko konfiskaty 20 procent pieniędzy

Nielegalny przewóz gotówki nawet w ramach UE to ryzyko konfiskaty 20 procent pieniędzy
Euro, Fot. Pixabay
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Podróżni muszą deklarować kwoty powyżej 10.000 euro zarówno przy wyjeździe z UE jak i w ramach Wspólnoty. Dla zwykłego turysty taka kwota to rzadkość, ale - jak się okazuje - "niezwykłych" turystów jest wystarczająco dużo, by celnicy mieli dość zajęcia

#WłodzimierzKorzycki: Otwarte granice to jedno, a swobodna cyrkulacja większych kwot to drugie #Gotówka #Przemyt @MSWiA_GOV_PL

W minionym roku celnicy w Niemczech wystawili prawie trzy tysiące kar za przemyt gotówki i liczba ta stale rośnie. Rok wcześniej było to 2.600 przypadków, a dwa lata temu 2.500. Względnie stabilna pozostaje zaś ilość skonfiskowanych pieniędzy: jest to co roku z górą osiem milionów euro.

Do opinii publicznej przedostała się sprawa pewnego 45-letniego mężczyzny, który na początku tego roku w drodze z Włoch do Nigerii przesiadał się we Frankfurcie n/Menem. Celnicy zagadnęli go o gotówkę, a gdy mylił się w odpowiedziach, skontrolowano jego bagaż. I tam w aparaturze do zabawy karaoke celnicy wykryli ponad 100.000 euro.

Próby szmuglu dotyczą też kwot nie tak drastycznie przewyższających dozwolone dziesięć tysięcy. W czerwcu na lotnisku w Hanowerze skontrolowano parę pięćdziesięciolatków, udających się do Turcji. Turystka miała w torebce 15.670, a jej mąż  w kieszeniach spodni 27.000 euro. Pewnie za bardzo wystawały…

Inny przypadek to wylatująca też z Hanoweru do Skopje 69-letnia kobieta. Pokazała celnikom 2.000 euro w torebce, ale w drugiej torebce opasującej tułów i ukrytej pod spódnicą miała kolejne 16.750 euro. Rzecznik urzędu celnego w Hanowerze ujawnił, że na kobietę zwrócono uwagę już wcześniej i poinformowano celników.

Uwaga na granicę ze Szwajcarią

Lotniska przy tym wcale nie są miejscami największych prób przemytu. Najpopularniejsze – lądowe – trasy nielegalnego wywozu z Niemiec, ale również wwozu większej gotówki wiodą ku i ze Szwajcarii. Sprawcy w tym drugim przypadku to ci, którzy przywożą do kraju zgromadzone w bankach szwajcarskich np. nieopodatkowane dochody.

Ludzie ci często wcale nie ukrywają trefnego ładunku. Ot, kładą torbę podróżną z kilkuset tysiącami euro na tylne siedzenie samochodu i jadą w nadziei, że otwarte granice zminimalizują ryzyko wpadki. Niemieccy „bogacze” wywożą pieniądze też do Luksemburga i Liechtensteinu.

Srogie kary

W Niemczech kara za próbę przemytu to 10-20 proc. niezadeklarowanej kwoty. Ostatecznie o wysokości sankcji decyduje referent w Urzędzie Celnym, biorąc pod uwagę ewentualną nieumyślność czynu. Przy surowszej ocenie deliktu i w zależności od kwoty kara może wynieść kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy euro.

…ale furgonetka z gotówką też może być legalna

W deklaracji przewozu większej sumy niż 10.000 euro należy podać m.in. skąd pochodzą pieniądze, kto jest właścicielem i odbiorcą i na co mają być przeznaczone. Gdy dane te są przekonywające, pieniądze można wywieźć. Niemiecki Urząd Celny podkreśla, że kontrole służą zwalczaniu praniu brudnych pieniędzy oraz finansowania terroryzmu i przestępczości.

Otwarte granice to jedno, a swobodna cyrkulacja większych kwot to drugie. Nieskrępowany przepływ ludzi wymaga sprawnych służb z wieloletnim doświadczeniem – dla bezpieczeństwa nas wszystkich w Unii Europejskiej.