Niedorozwój systemu finansowego w Polsce

Niedorozwój systemu finansowego w Polsce
AdobeStock, 1st footage
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
„Polski sektor bankowy (jest) jednym z najmniejszych w Unii Europejskiej (w relacji do PKB) … i najwięcej (w relacji do aktywów) zainwestował w papiery dłużne, w tym emitowane lub gwarantowane przez Skarb Państwa.” - Jan Cipiur zwraca uwagę na ten fragment opracowania NBP pt. „Rozwój systemu finansowego w Polsce”.

Na stronach NBP dostępne jest od kilku dni bardzo obszerne opracowanie autorstwa zespołu Departamentu Finansowego Narodowego Banku Polskiego pt. „Rozwój systemu finansowego w Polsce”, oparte na danych na koniec 2022 r. i (bardzo rzadko) również z połowy 2023 r.

Przy dużej dawce empatii, niekrzywdzące, uzasadnione, choć wymijające, na miejscu wydaje się określenie, że ma się on [system finansowy ] nie najlepiej, co najwyżej – „jako tako”.

Pełna wersja przeglądu liczy aż 370 stron i nawet prezentacja głównych danych to prawie pół setki slajdów. W tej sytuacji opis ograniczony do kilkunastu akapitów może być wyłącznie malusią przystawką do głównego dania, jakim będzie dla ekspertów uważna lektura całości.

W rozwoju systemu finansowego nadal odstajemy od większości państw Europy. Cytat z raportu: „Polski sektor bankowy (jest) jednym z najmniejszych w Unii Europejskiej (w relacji do PKB) … i najwięcej (w relacji do aktywów) zainwestował w papiery dłużne, w tym emitowane lub gwarantowane przez Skarb Państwa.”

Co gorsza, od dawna jesteśmy outsiderem także w Grupie Wyszehradzkiej. Aktywa systemu finansowego w relacji do polskiego PKB stanowiły u nas w 2022 r. zaledwie 117 proc. podczas gdy w Czechach z najwyższym wskaźnikiem w tej czwórce – 163 proc. a w strefie w euro 516 proc.

W ogólnej sumie krajowych aktywów finansowych o łącznej wartości prawie 3,6 bilionów (3590 mld) złotych dominują „od zawsze” aktywa bankowe, czyli udzielone przez banki pożyczki i kredyty oraz obligacje w ich posiadaniu (głównie skarbowe).

Krajowe firmy „skazane” na finansowanie przez sektor bankowy

Bardzo niepokojący w obliczu trudnych czasów nadchodzących z powodu potrzeby gruntowej naprawy gospodarki po bardziej niż nieudolnych i w tym świetle stanowczo zbyt długich rządach tzw. Zjednoczonej Prawicy jest wniosek autorów, że „[t]empo wzrostu kredytów dla przedsiębiorstw spada, głównie w związku z malejącym zapotrzebowaniem na finansowanie bieżące oraz efektem bazy. (…) Przewidywany jest dalszy spadek akcji kredytowej dla sektora niefinansowego w III kwartale 2023 r. do poziomu ok. minus 4,6 proc. rok do roku. Spadek ten jest spowodowany przede wszystkim niskim popytem w segmencie kredytów dla przedsiębiorstw.”

Możliwe są dwie podstawowe przyczyny powyższego, choć prawdopodobnie oddziałują obie. W wyniku (m.in.) przeskalowanych tzw. tarcz ochronnych polskie firmy dysponują nadwyżkami gotówką, którą obawiały się inwestować w bardzo niepewnych czasach, zaś z drugiej strony pewna część firm przeżywa trudności zmuszające do ograniczania bieżącej działalności.

Dobra wiadomość brzmi, że polskie banki są bezpieczne. Ich współczynniki kapitałowe przewyższają wymagane poziomy.

W wielkim niedorozwoju i zastoju pozostają fundusze inwestycyjne i emerytalne.

W poszukiwaniu finansowania krajowe przedsiębiorstwa nie mają szerszej alternatywy pozabankowej. Jeśli nie brać pod uwagę usług banków, najważniejszym zewnętrznym źródłem zasilania jest dla nich leasing (66,5 mld zł w 2022 r.).

Rachityczna jest emisja długoterminowych obligacji korporacyjnych. Była w 2022 r. najniższa od 2019 r. i przyniosła mikroskopijne 9,7 mld zł (w 2021 r. – 16,1 mld zł).

Private equity i giełda słabe w Polsce

Podobnie jest z private equity (PE). Wysoka inflacja znacznie ograniczyła tę działalność w całym świecie, ale i tak na tle globalnym krajowych inwestycji PE właściwie nie widać.

Firma  Bain & Company podliczyła w ujęciu globalnym, że transakcje wykupu udziałów w rokujących przedsiębiorstwach przez fundusze PE wyniosły w 2022 r. 654 mld dol. (wobec ok. 1000 mld dol. w 2021 r.).

W Polsce fundusze PE zakończyły poprzedni rok inwestycjami w wysokości 2,1 mld zł, czyli ledwo pół miliarda dolarów. Porównanie jest dość przesadne, ale to tyle, ile szef finansów pierwszej lepszej korporacji międzynarodowej „nosi stale przy sobie” na wypadek niespodziewanych, pilnych chociaż ciągle drobnych wydatków.

Polski rynek giełdowy jest w tak długiej zapaści, że bez zerknięcia do źródeł nie sposób przypomnieć sobie, czy kiedykolwiek miewał się dobrze.

Na koniec czerwca 2023 r. na rynku głównym GPW notowane były akcje 372 spółek krajowych, a ich kapitalizacja (bieżąca wartość wszystkich akcji) stanowiła zaledwie 19 proc. PKB.

Kapitalizacja spółek notowanych na samej tylko, choć największej w świecie, nowojorskiej giełdzie NYSE wynosi ok. 23 biliony (23 000 mld) dolarów i przewyższa wartość PKB USA. Oczywiście, porównanie to jest głęboko asymetryczne i ma jedynie wartość poglądową.

Z racji wysiłków wkładanych przez ostatnie osiem lat, ale niestety także kilka lat przedtem, w psucie i niekiedy wręcz brukanie wizerunku giełdy oraz prywatyzacji, szanse na w miarę rychły powrót zaufania do giełdy są małe.

Na marginesie, mało fortunne określenie „prywatyzacja” kojarzące się dość nieodparcie z prywatą, warto zastąpić innym, jeszcze bardziej merytorycznym. Moja propozycja to „upublicznianie” firm państwowych, prywatnych spółek z o.o. rodzinnych…

Problem, że prawie nikt nie puka już do drzwi GPW. W I połowie 2023 r. na rynek główny GPW weszło jedynie siedem spółek z „dojrzewalni” zwanej rynkiem NewConnect. Jednak saldo wyszło na zero, ponieważ w tym samym czasie wycofano z rynku głównego akcje też siedmiu spółek.

Aż 65 proc. obrotów na polskiej giełdzie przypada na tzw. nierezydentów, czyli podmioty i osoby z zagranicy. Udział krajowych inwestorów indywidualnych w obrotach wynosił w 2020 r. 25 proc, ale spadł w I połowie 2023 r. do 17 proc.

Siła wyzwań przed nowym rządem, jeśli zechciałby podjąć starania w celu zmiany przeważnie przykrego stanu rzeczy w krajowym systemie finansowym.

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym.
Źródło: BANK.pl