Najgorsze mamy już za nami?
Wtorek obfitował w duże wzrosty na światowych indeksach. Od początku dnia na europejskich parkietach obserwować można było 2-3% zwyżki. Najwyraźniej inwestorzy zaczęli uważać ostatnio obserwowane niskie poziomy po przecenie, jako dobrą okazję do zakupów. Ciekawostką była zerowa reakcja inwestorów na obniżenie ratingu Wielkiej Brytanii przez agencję Fitch oraz S&P. Obniżka nie spowodowała reakcji na parach z funtem, a otwarcie sesji brytyjskiego indeksu FTSE 100 zaowocowało natychmiastowymi wzrostami. Widać więc, że nic nie było w stanie powstrzymać dzisiejszego szału zakupowego.
Istotnym punktem dnia było również przemówienie Mario Draghiego w Sintrze. Szef EBC zdecydował się jednak na przemówienie pomimo wcześniejszego komunikatu, który mówił o jego wykreśleniu z harmonogramu spotkań. Prezes EBC poruszał szereg tematów, spośród których było jego odniesienie do niskich i ujemnych stóp procentowych na świecie. Draghi zakomunikował, że nawet tak niskie ich poziomy nie będą przeszkadzać w dalszym spełnianiu mandatu stabilności cenowej, co mogłoby oznaczać prawdopodobnie możliwość kontynuacji luźnej polityki monetarnej mimo coraz bardziej ujemnych poziomów stopy procentowej. Draghi wspominał również, że koordynacji polityki pieniężnej banków centralnych nie będzie potrzebna.
Kolejnym ważnym wydarzeniem dla rynków będzie szczyt Unii Europejskiej, który jest zaplanowany w dniach 28-29 czerwca. Zaproszony został na niego premier David Cameron oraz 27 pozostałych szefów państw krajów członkowskich. Konkluzje z przeprowadzonych rozmów mogą się okazać bardzo ważne dla rynków, bowiem decydentom unijnym zależy na jak najszybszym uruchomieniu przez Wielką Brytanię procedury związanej z art. 50 traktatu lizbońskiego doprowadzającego do formalnego zapoczątkowania procesu wyjścia z Unii Europejskiej. Rozmowy przeprowadzone podczas szczytu mogą przybliżyć konkretną datę tego wydarzenia oraz zarysować funkcjonowanie Wielkiej Brytanii w nowej rzeczywistości poza Unią Europejską. Pewne jest jednak to, że Zjednoczone Królestwo nie będzie mogło liczyć na taryfę ulgową ze strony unijnych szefów, co zostało potwierdzone słowami Angeli Merkel, która mówiła, że „negocjacje nie będą przeprowadzane na zasadzie wybierania wisienek”, co oznacza, że Wielka Brytania nie może liczyć na przywileje kraju członkowskiego, nie będąc sama częścią Unii Europejskiej.
Na ten moment wygląda na to, że rynki zdyskontowały większość negatywnych skutków Brexitu i traktują przecenę na indeksach jako dobrą okazję inwestycyjną, jednak trzeba pamiętać o tym, że trudno cokolwiek przewidywać, dopóki nie będziemy znali warunków jakie zostaną wynegocjowane w rozmowach z przedstawicielami Unii Europejskiej. Będzie to najcięższe zadanie z jakim przyjdzie się zmierzyć Brytyjczykom w po referendalnej rzeczywistości.
Jakub Jurczyński
młodszy analityk rynków finansowych
HFT Brokers