Na zmianach w OFE skorzystają ubezpieczyciele

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

oszczednosci.01.400x267W rozmontowaniu II filara emerytalnego szansę dla siebie dostrzegli ubezpieczyciele na życie, którzy liczą, że zainteresowani oszczędzaniem na stare lata Polacy udadzą się właśnie do nich. Najpierw towarzystwa muszą poradzić sobie ze złą atmosferą panującą wokół polis inwestycyjnych.

W 2013 roku Aegon opublikował raport „Badanie gotowości emerytalnej”, który dobitnie pokazuje, czego Polacy spodziewają się na emeryturze.

Ponad połowa respondentów kojarzy słowo „emerytura” ze złym stanem zdrowia, a 1/3 utożsamia je z ubóstwem i brakiem bezpieczeństwa. Rządowa reforma OFE, faktycznie rozmontowująca II filar, z pewnością nie przyczyniła się do poprawy nastroju przyszłych emerytów. Tylko 1 proc. ankietowanych ma pewność, że życie na emeryturze nie będzie się finansowo różniło od życia w pracy. Aż 85 proc. wątpi, czy po jej zakończeniu zdoła utrzymać dotychczasowy poziom życia.

Medialne dyskusje o reformach otwartych funduszy emerytalnych zawsze powodują zwiększone zainteresowanie klientów różnymi sposobami oszczędzania, szczególnie produktami długoterminowymi i gwarantowanymi. Rewolucja, którą ostatnio zgotował rząd, zmusza ludzi do myślenia o gromadzeniu pieniędzy na stare lata.

Ubezpieczyciele ostrzą zęby

Po ostatnich zmianach dotyczących OFE mało kto ma złudzenia, że oszczędzanie w ZUS i zreformowanych funduszach emerytalnych wystarczy do zapewnienia sobie normalnego życia na emeryturze. To, co dla przyszłych emerytów jest czarnym koszmarem, dla zakładów ubezpieczeń na życie jest szansą na zarobek. Skoro zawodzą dwa obowiązkowe filary, to jest to okazja, by przekonać ludzi do ubezpieczeń inwestycyjnych i ochronno-inwestycyjnych.

Kilka miesięcy temu Witold Jaworski, prezes Allianz, wyraził nadzieję, że dzięki zmianom w emeryturach Polacy zaczną się bardziej interesować własną przyszłością finansową i długoterminowym, systematycznym oszczędzaniem, co – jeśli dodatkowo poprawi się sytuacja gospodarcza i dobrobyt Polaków – może być impulsem do rozwoju ubezpieczeń długoterminowych i rozwiązań inwestycyjnych. Podobny optymizm wykazał też prezes Warty, Jarosław Parkot.

Klientów trzeba jednak czymś skusić. Do tej pory nie sprawdziły się nawet zachęty podatkowe stosowane w IKE i IKZE, a zainteresowanie III filarem emerytalnym było znikome.

– Branża musi stale szukać nowych rozwiązań, by wypełnić lukę, która powstała, gdy podważono zaufanie obywateli do systemu emerytalnego – mówi Michał Biedzki, prezes Aegon Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie. -Musi szukać sposobów na dotarcie z produktem do jak najmłodszych klientów, którym emerytura wydaje się bardzo odległa. To trudne, gdyż ponad 60 proc. zatrudnionych w wieku 20-29 lat nie tylko nie oszczędza, ale nie ma też żadnego planu emerytalnego.

Pierwsze zwiastuny

Eksperci z towarzystw ubezpieczeniowych przewidują pojawienie się zupełnie nowych produktów, które swoją konstrukcją zachęcą klientów do dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Z drugiej strony biorą też pod uwagę, że dzisiejsi 30- i 40-latkowie należą do tzw. pokolenia kanapkowego (sandwich generation), czyli łożą na dzieci, odkładają na własne emerytury, a równocześnie utrzymują rodziców. To otwiera kolejne możliwości dla ubezpieczycieli – można się spodziewać, że na znaczeniu zyska finansowe wsparcie długoterminowej opieki nad osobami starszymi.

Nowe produkty już zaczynają się pojawiać, choć na razie większość towarzystw poprzestaje na dotychczasowej ofercie, tyle że próbuje dotrzeć do klientów przy pomocy akcji edukacyjnych, zachęcając do IKE i IKZE, tworzące III filar systemu emerytalnego, który po związanych z OFE działaniach rządu wyraźnie zyskał na wartości.

Widać już ożywienie

Klienci już zaczynają interesować się produktami pozwalającymi na gromadzenie środków na emeryturę.

– Widać zwiększone zainteresowanie dobrowolnym oszczędzaniem na emeryturę. Dziś wielu klientów spotykając się z agentami, zadaje pytanie: czy wybrać Zakład Ubezpieczeń Społecznych? – mówi Edyta Dobrzańska, dyrektor departamentu sprzedaży ubezpieczeń indywidualnych w TUnŻ Warta. – Przewidujemy, że to zainteresowani nasili się jeszcze w II kwartale, 2014 roku.

Wtedy to każdy członek OFE będzie musiał podjąć decyzję o oszczędzaniu tylko w ZUS lub w OFE i ZUS.

– Skutki zmian w OFE powinniśmy zauważyć najwcześniej w drugiej połowie roku, z końcem lipca upływa termin składania oświadczeń o przekazywaniu składki do OFE i dopiero wtedy zainteresowanie produktami emerytalnymi wzrośnie – prognozuje Weronika Dejneka, dyrektor biura produktów inwestycyjnych w Grupie PZU.

To będzie kolejny moment refleksji nad przyszłością, a towarzystwa liczą na długofalowy efekt tych przemyśleń, który zostanie wsparty wysokością świadczeń otrzymywanych przez osoby przechodzących na emeryturę w najbliższych latach.

– W najbliższych latach wzrośnie zainteresowanie programami umożliwiającymi odkładanie regularnych sum na emeryturę – przewiduje Michał Biedzki.

Zła sława UFK

Tymczasem ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK), które są jednym ze sposobów oszczędzania na emeryturę, cieszą się ostatnio fatalną sławą. Osoby, które straciły, kupując takie polisy, nagłaśniają problem i występują do sądów oraz wszelkich możliwych instytucji państwowych. Sprawą zajął się Rzecznik Ubezpieczonych, KNF, a Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, odchodząca prezes UOKiK, zapowiedziała ogłoszenie kompleksowego raportu w ich sprawie.

Główne zarzuty dotyczą nieprawidłowości przy sprzedaży, zwłaszcza wprowadzania w błąd co do konstrukcji produktów i możliwości wycofania środków, a także wysokość opłat likwidacyjnych sięgających w pierwszych latach nawet 100 proc. zgromadzonego kapitału. Ludzie, którzy w ten sposób stracili całe oszczędności, z dużą determinacją walczą o odzyskanie pieniędzy, przy okazji robiąc polisom inwestycyjnym czarny PR.

Poszkodowani utworzyli stowarzyszenie Przywiązani do Polisy i wspólnie kierują pozwy zbiorowe do sądów, przy okazji intensywnie wykorzystując media do promowania swoich działań. Pojawiły się nawet głosy, że umowy ubezpieczenia z UFK powinny zostać unieważnione ze względu na iluzoryczność ochrony ubezpieczeniowej, a co za tym idzie – brakiem transparentności produktów. Prawdopodobnie sprawy sądowe o unieważnienie umów skończą się wygraną ubezpieczycieli, ale jeśli się tak nie stanie, trudno im będzie nadal oferować produkty w podobnym kształcie. Tak czy inaczej sposób rozwiązania problemów z polisami z UFK będzie miał wpływ na zainteresowanie klientów ofertą emerytalną zakładów ubezpieczeń.

Dobre perspektywy

Można się spodziewać, że po zamieszaniu wokół polis z UFK klienci będą chętniej kupować produkty stosunkowo proste i zrozumiałe. Na pewno pomoże w tym karta produktu, która niedługo zacznie obowiązywać przy sprzedaży polis inwestycyjnych. Ma ona w czytelny sposób pokazywać konstrukcję ubezpieczenia i ważniejsze zasady. Wyeliminowanie złej sprzedaży powinno oczyścić atmosferę wokół ubezpieczeń inwestycyjnych.

Nowe rozwiązania nie będą mogły mieć wad dotychczas sprzedawanych polis z UFK, więc np. opłaty likwidacyjne pobierane w przypadku rezygnacji z umowy nie będą mogły być zbyt wysokie. Niektórzy ubezpieczyciele w produktach zaadresowanych do przyszłych emerytów już z tych opłat rezygnują, stosując w zamian pozytywną motywację do nierezygnowania z polisy, np. rocznicowe premie. Znaczenie będzie też mieć możliwość wycofywania części środków przed końcem trwania umowy.

Marne perspektywy emerytalne Polaków są dla ubezpieczycieli szansą. To od nich zależy, jak ją wykorzystają, choć po rozmontowaniu II filara zmarnować ą będzie naprawdę trudno.

Reginy Skibińskiej
www.obserwatorfinansowy.pl