Mieszkaniówka nie wyhamuje? Prognozy dla rynku na 2018 rok
W 2017 roku pierwotny segment krajowego rynku mieszkaniowego kontynuował świetną passę sprzedażową, zapoczątkowaną przed ponad czterema laty. W efekcie zanosi się na kolejny, czwarty już z kolei rekord sprzedaży nowych mieszkań w ciągu roku.
– Oczywiście za rekordowym popytem konsekwentnie podążał równie rekordowy wolumen deweloperskich inwestycji mieszkaniowych, dzięki czemu wzrosty cen wciąż mają kontrolowany charakter bez ryzyka wykreowania bańki. Mamy więc ciąg dalszy historycznej prosperity na rynku nowych mieszkań – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Dodaje też, że utrzymanie tak silnego trendu już piąty rok z rzędu jest możliwe za sprawą wyjątkowo sprzyjających warunków okołorynkowych, z których najważniejsze to niskie stopy procentowe, trwały wzrost gospodarczy, topniejące bezrobocie, czy rosnące płace.
Na pytanie, kto stoi za sukcesem branży deweloperskiej, ale po części także dobrego tempa sprzedaży na rynku wtórnym, większość uczestników rynku zapewne odpowie, że są to inwestorzy. – Nie jest to grupa jednolita – wśród nich zdarzają się klienci stawiający pierwsze kroki w biznesie, jakim jest wynajem mieszkań, zwykle pod wpływem doniesień medialnych na temat wysokiej rentowności takich inwestycji, ale także z braku łatwych w percepcji narzędzi inwestycyjnych. Nieruchomości są przez nich postrzegane jako stabilna długoterminowa lokata kapitału, odskocznia od depozytów bankowych, których dalsze utrzymywanie, w ich mniemaniu, jest zupełnie pozbawione sensu. Tacy klienci dysponują odpowiednimi zasobami gotówki, by dokonywać zakupu bez wsparcia kredytowego, komentuje Marcin Jańczuk, ekspert sieciowej agencji Metrohouse. Bez względu na lokalizację inwestycji celem są niewielkie jednostki mieszkaniowe, które można następnie bez trudu wynająć. Wspólnym mianownikiem jest zapewnienie przynajmniej średniego rynkowego standardu (który z roku na rok się poprawia) i dobrego położenia gwarantującego zainteresowanie potencjalnych najemców.
MdM bez wpływu na koniunkturę
Analitycy rynku nieruchomości twierdzą, że rok 2018 będzie najprawdopodobniej bardzo podobny do swego poprzednika. – Oznacza to ciąg dalszy boomu w pierwotnym segmencie mieszkaniówki przy umiarkowanym wzroście cen. Produkcja i sprzedaż nowych mieszkań idzie pełną parą i tylko jakiś kataklizm gospodarczy o globalnym zasięgu mógłby spowodować załamanie koniunktury w perspektywie najbliższego roku, mówi Jarosław Jędrzyński. Z kolei Marcin Jańczuk zwraca uwagę na wygaszenie programu Mieszkanie Dla Młodych. – To będzie pierwszy od dawna rok, kiedy deweloperzy będą musieli odnaleźć się w nowych warunkach rynkowych. W 2018 r. nie dowiemy się jednak, jaki wpływ będzie mieć odcięcie tej kroplówki dla koniunktury w branży, ponieważ współfinansowane dzięki dopłatom z MdM zakupy będą nadal oddawane do użytku. Prawdziwy obraz tempa sprzedaży pokażą nowe inwestycje. Zgadza się z tym Jarosław Jędrzyński, który twierdzi, że „pierwszych objawów rynkowej zadyszki należy oczekiwać nieco później, najwcześniej w okolicach I-II kw. 2019 r., choć także bez 100-proc. gwarancji.”
Hipoteki powinny rosnąć
Z kolei bardzo prawdopodobne jest przyśpieszenie wzrostu rynku hipotek w następstwie rosnącej gospodarki, postępującej poprawy na rynku pracy i zwyżkujących wynagrodzeń. Przy wciąż niesłabnącym trendzie zakupów inwestycyjno-gotówkowych, będzie to kolejnym impulsem popytowym, podtrzymującym koniunkturalną prosperity. Kredytobiorcy muszą mieć jednak pełną świadomość, że wraz ze wzrostem stóp będziemy mieć do czynienia z podwyżką miesięcznej raty kredytu nawet o kilkadziesiąt procent. Już dziś ten czynnik każe podchodzić dość konserwatywnie zarówno do szacowania własnych możliwości finansowych, jak i wyboru nieruchomości do zakupu.
Mieszkanie Plus może namieszać na rynku
Spory znak zapytania będzie stanowił społeczny odbiór programu Mieszkanie Plus. Strategia rządu zakłada umożliwienie uzyskania taniego mieszkania na wynajem z opcją dojścia do własności jak najszerszej grupie osób poszukujących lokum. – Wiadomo, że lokale w pierwszej kolejności trafią do grup najbardziej uprzywilejowanych, ale sama możliwość ubiegania się o takie mieszkanie może spowodować u licznych potencjalnych nabywców mieszkań wątpliwości co do zakupu mieszkań na rynku komercyjnym. Może też zadziałać mechanizm, który każe wstrzymać się z zakupem z nadzieją na możliwość uzyskania lokalu na atrakcyjnych warunkach, mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse. Wiele zależy od intensywności realizacji programu, jak i konstrukcji scoringu zainteresowanych klientów. Niemniej jednak, nawet jeśli jest on adresowany do nieco innej grupy, niż oferta rynkowa deweloperów, to należy mieć na uwadze, że może to być czynnik osłabiający (przynajmniej chwilowo) popyt na mieszkania.
Także Jarosław Jędrzyński podkreśla, że Mieszkanie Plus stanie się swoistym meritum krajowej mieszkaniówki. – Najbliższe 12 miesięcy zadecydują bowiem o długoterminowym „być albo nie być” rządowej inicjatywy, której sukces na dziś dzień wbrew pozorom wcale nie jest przesądzony. Jednak absolutny priorytet nadany nowemu programowi przez rządowe gremia z pewnością będzie w ciągu najbliższych miesięcy źródłem szeregu zdecydowanych decyzji, rozstrzygnięć i inicjatyw, które mogą mieć decydujący wpływ na obraz polskiej mieszkaniówki nawet w długiej perspektywie.
Zupełna nowość: REIT-y
Nowy rok powinien też przynieść długo oczekiwane rozstrzygnięcie w kwestii polskich REIT-ów, których wprowadzenie na krajowy rynek kapitałowy od dawna wydaje się pożądane. – W takiej formie, jaką mają przyjąć na rodzimym rynku, a więc wyłącznie mieszkaniowej, nie występują nigdzie na świecie. W związku z tym, być może będziemy w najbliższej przyszłości świadkami przeprowadzania rynkowego eksperymentu nie mającego dotąd precedensu, komentuje Jarosław Jędrzyński.
Źródło: Informacja prasowa