Mieszkanie na start: rząd dopłaci do czynszu 54 tys. zł
Ustawa o dopłatach do czynszu stała się faktem. Program „Mieszkanie na start” to element programu „Mieszkanie +”. Co ważne, w trakcie prac nad tym rozwiązaniem doszło do rewolucyjnych zmian w najważniejszych jego założeniach. Przede wszystkim stał się on bardziej hojny, ale też wprowadzono coroczną kontrolę dochodów beneficjentów. Dzięki niej publiczne pieniądze mają w większym stopniu trafiać do osób, które faktycznie potrzebują pomocy.
Nawet 171 tysięcy dopłaty
Zacznijmy jednak od rzeczy najważniejszej, czyli od kwot, na jakie będzie można liczyć. W pierwszym roku na dopłaty w budżecie ma być zarezerwowana kwota 200 milionów złotych. Później co roku kwota ta ma rosnąć o kolejne 200 milionów, aż w 2034 roku ma osiągnąć docelowy poziom 3,2 miliardów rocznie. To więcej niż przez 5 lat budżet wydał na program dopłat do zakupu mieszkań „Mieszkanie dla młodych”.
Na ile będzie mogła liczyć jedna osoba? Z wyliczeń Open Finance wynika, że na przeciętnego beneficjenta przypadać będzie około 54 tysiące dofinansowania. Oczywiście kwota ta rozłożona ma być na 15 lat, a więc miesięcznie daje to 300 złotych. Tyle mówi średnia. W konkretnym przypadku wartość może być skrajnie różna. Załóżmy więc na chwilę, że prawo działa już dziś i przyjrzyjmy się dwóm skrajnie różnym przykładom. Na pierwszy ogień weźmy singla wynajmującego 25-metrowe „M” w małej miejscowości województwa opolskiego. Miesięcznie mógłby on otrzymać 94 zł dopłaty. Przez 15 lat daje to kwotę 16 920 złotych.
Od czego zależeć będzie wysokość dopłat do czynszu?
Rolę będzie tu odgrywał kosztu budowy metra mieszkania na danym terenie i powierzchnia lokalu. Znaczenie będzie też miała liczebność gospodarstwa domowego. Singiel dostanie dopłatę do maksymalnie 20 metrów. Każdy kolejny członek rodziny oznacza dodatkowe 15 metrów, wobec których stosowane ma być dofinansowanie. Dwuosobowa rodzina dostanie więc dopłaty do maksymalnie 35 metrów, rodzina z jednym dzieckiem do 50 metrów, a familia z dwójka pociech do 65 metrów.
Wysokość dopłaty zależy jednak od wielkości wynajmowanego mieszkania, lokalizacji i liczby osób w gospodarstwie domowym. Rodzina z jednym dzieckiem dostanie mniejszą dopłatę niż rodzina z piątką czy dziesiątką pociech. Załóżmy jednak, że familia składa się z pięciu osób (model 2+3) i chce wynająć mieszkanie w Warszawie. Taka rodzina mogłaby otrzymywać z budżetu co miesiąc 690 złotych dopłaty. Przez 15 lat daje to imponującą kwotę 124,2 tys. złotych – wynika z szacunków Open Finance. W ustawie nie ma jednak określonej górnej granicy kwoty, którą może otrzymać familia. Teoretycznie więc gdyby rodzice przez mieli na utrzymaniu wcześniej wspomniane 5 pociech, to mogliby przez 15 lat zainkasować aż 171 tysięcy złotych.
Dopłaty podgryzie inflacja
Co niemniej ważne otrzymywana co miesiąc dopłata będzie stała. I tak na przykład jeśli przeciętny beneficjent otrzyma w pierwszym roku 300 złotych miesięcznie, to utrzymując się w programie przez 15 lat, także w ostatnim roku dostanie po 300 złotych miesięcznie. To oznacza, że realna wartość dopłaty będzie topniała wraz z postępującą inflacją. Jeśli przez 15 lat mielibyśmy do czynienia z inflacją na poziomie 2,5% (cel inflacyjny NBP), to za 15 lat za kwotę 300 złotych można będzie kupić tyle rzeczy czy usług co dziś za niewiele ponad 200 złotych.
Nie dla każdego dopłata
Aby skorzystać z dopłat, trzeba będzie spełnić szereg wymagań. Najważniejszy jest poziom zarobków – dla jednej osoby maksymalnie 60% średniego wynagrodzenia. Każdy dodatkowy członek rodziny, to dodatkowe 30 pkt. proc. średniej. Co to oznacza w praktyce? Gdyby ustawa działałaby dziś, to singiel mógłby liczyć na dopłaty zarabiając nie więcej niż 2562,91 zł miesięcznie. W przypadku pary kwota rośnie do 3844,36 zł miesięcznie. Rodzina z jednym dzieckiem mogłaby zarabiać do 5125,81 zł miesięcznie, a z trójką pociech 7688,72 zł.
Co ważne, spełnianie tego wymagania będzie sprawdzane co roku. Jeśli ktoś zacznie zarabiać za dużo – wypadnie z systemu dopłat. Rodzina będzie więc mogła dalej mieszkać pod dotychczasowym adresem, ale za najem zapłaci więcej, bo straci prawo do dofinansowania. Zmiana nie jest jednak permanentna. Jeśli sytuacja finansowa rodziny pogorszy się, będzie mogła znowu dostać dopłatę. Dla jednej rodziny cały okres, w którym może ubiegać się o dopłaty nie będzie mógł trwać dłużej niż 15 lat od wprowadzenia się do mieszkania. W tym czasie może na przykład przez 5 lat otrzymywać dofinansowanie, potem przez 5 lat nie dostawać pieniędzy z budżetu, aby przez ostatnie 5 lat znowu zakwalifikować się na dopłatę.
Przystępując do programu nie można też posiadać mieszkania lub domu, a wynajmując z dopłatą trzeba wykorzystywać lokal, aby zaspokajać własne potrzeby mieszkaniowe (zakaz podnajmu). Ważne jest też, że jeżeli w drodze dziedziczenia najemca otrzyma dom lub lokal w spadku, traci prawo do dopłat (mechanizm ten nie zadziała jeśli w ramach dziedziczenia najemca dostanie tylko udział w lokalu).
Sama nieruchomość też będzie musiała być nowa i zbudowana w porozumieniu z gminą. W nim to znajdą się główne założenia odnośnie tego jaki budynek będzie budowany i na jakie lokale podzielony. Nie mniej ważne będą też ustalone z gminą kryteria pierwszeństwa. Od ich spełnienia będzie zależało kto zostanie najemcą mieszkania. Co ważne, nie każdy zakwalifikowany do najmu będzie od razu otrzymywał dopłaty. Może się więc zdarzyć, że niepełnosprawny emeryt o wysokich dochodach zamieszka w bloku zbudowanym w porozumieniu z gminą, ale wtedy nie będzie korzystał z dopłat. Jakie kryteria pozwolą na zamieszkanie w nowej czynszówce? Gmina może wprowadzić na przykład preferencje dla osób o niskich dochodach, posiadających dzieci, niepełnosprawnych, emerytów, osób przeprowadzających się w celu podjęcia pracy czy nauki oraz osób, które straciły dach nad głową w związku z katastrofą budowlaną lub spustoszeniem wywołanym przez żywioł.
Źródło: Bartosz Turek, analityk Open Finance