Marek Belka: w konsekwencji walki z inflacją zubożeją wszyscy Polacy
Były prezes Narodowego Banku mówił, że inflacja po przekroczeniu pewnego poziomu zaczyna komplikować życie gospodarcze. Ma istotny wpływ na redystrybucję majątku, dochodów, aktywów.
W związku z tym staje się dolegliwa nie tylko społecznie, ale i ekonomicznie.
„Mrzonką jest, że można utrzymać inflację na pewnym poziomie unikając zasadniczych niepewności” – mówił prof. Marek Belka.
Zerwane hamulce
Jego zdaniem inflację na poziomie 2 procent można łatwo utrzymać w ryzach, bo w zasadzie – jak się wyraził – to nie jest inflacja.
Inflacji na poziomie 8-12 nie da bezboleśnie zahamować.
„Taka inflacja sama się napędza. Jeśli zostaną zerwane hamulce takie jak odpowiednia polityka banku centralnego, nie tylko polityka pieniężna, ale i polityka komunikacyjna, to takiej inflacji nie da się zatrzymać.”
Wszyscy zapłacimy za walkę z inflacją
Jak wskazał, najgorsze w inflacją jest to, że koszt walki z nie ją jest tym wyższy im polityka jej zwalczania jest bardziej niekonsekwentna wewnętrznie. Stąd konieczne jest tzw. policy mix, czyli wspólne działanie banku centralnego i rządu w celu powstrzymania inflacji.
„Jestem pesymistą. Nie ma możliwości opanowania inflacji w Polsce, która jest już na poziomie kilkunastu procent przy obecnym policy mix bez zasadniczego zbiednienia istotnych grup społecznych, w gruncie rzeczy całego społeczeństwa” – podsumował Marek Belka.