LINDORFF: Czy edukacja dziecka dużo kosztuje?
Posiadanie dzieci, obok ogromnej satysfakcji, wiąże się z szeregiem poważnych zobowiązań finansowych. Aby zapewnić swoim pociechom oczekiwany standard życia i pozwolić na rozwój zawodowy w wybranym przez nie kierunku, kwestię finansowania edukacji należy potraktować priorytetowo. Nie są to wydatki, z których chcemy łatwo zrezygnować, nawet jeśli nie mamy odpowiedniego zabezpieczenia finansowego.
Jesteśmy świadomi zobowiązania
Zdecydowana większość ankietowanych stwierdziła, że w ich mniemaniu edukacja dzieci generuje wysokie koszty. Niemal 1/3 respondentów zdecydowała się także zaciągnąć kredyt na edukację swojej latorośli. Na pytanie „czy uważasz, że edukacja dzieci dużo kosztuje?” aż 49% respondentów udzieliło odpowiedzi „zdecydowanie tak”, a 37% „raczej tak”. Wśród badanych grupa wiekowa 30-39 lat okazała się tą, która w największym stopniu edukację dziecka postrzega jako spory wydatek. W tej grupie powyższe odpowiedzi („zdecydowanie tak” i „raczej tak”) pojawiły się kolejno w 51 i 41 procentach. Można wnioskować, że na tak wysoki poziom wskazań może mieć wpływ zarówno wysokość zarobków tych osób (często osoby w tym wieku są dopiero w trakcie budowania swojej pozycji zawodowej), jak i inne zobowiązania. 30-39 lat – to przedział wiekowy, który często wiąże się z pierwszymi kredytami czy wydatkami na mieszkanie, dom itd. Na ich tle regularny obowiązek finansowania edukacji dziecka może bardzo odczuwalnie uszczuplić rezerwy konta bankowego. Tylko 7% wszystkich ankietowanych stwierdziło, że edukacja dzieci raczej nie jest droga, zdecydowane zaprzeczenia prawie nie wystąpiły.
Książki i zajęcia dodatkowe
Ankietowani zostali również poproszeni o sprecyzowanie, na co w kontekście edukacji swoich dzieci wydają najwięcej pieniędzy. Najpopularniejszą odpowiedzią wśród wszystkich respondentów okazały się książki (29%) oraz wydatki na zajęcia pozalekcyjne, w tym korepetycje i naukę języków obcych (15%). Kolejne na liście odpowiedzi to przybory szkolne (14%) czy ubrania szkolne (11%).
Proporcje w odpowiedziach badanych zmieniają się w przypadku podkategorii, segregujących wybory ankietowanych ze względu na poziom edukacji ich dzieci. Dane te wykazały, iż rodzice dzieci ze szkół podstawowych najczęściej wybierali odpowiedzi wskazujące na książki i przybory szkolne, natomiast rodzice dzieci w wieku gimnazjalnym po książkach wymieniali ubrania szkolne (mundurki, zmienne obuwie, stroje na zajęcia sportowe), a rodzice studentów – jedzenie. Wybory rodziców dzieci uczęszczających do szkół średnich pokrywają się natomiast z wynikiem ogólnym wskazującym na najwyższy koszt książek, korepetycji i dodatkowych zajęć.
Czy myślimy o tych wydatkach wcześniej?
Blisko 60% ankietowanych w badaniu zrealizowanym dla firmy Lindorff SA przyznało, że nie odkłada środków na przyszłość czy edukację swojego dziecka. Jedynie 1/3 respondentów (34%) zadeklarowała gromadzenie środków na przyszłość czy edukację swoich dzieci i częściej byli to mężczyźni (44% oszczędzających wśród mężczyzn versus 26% oszczędzających wśród kobiet).
Aż 44% badanych, którzy odkładają fundusze z myślą o edukacji swoich dzieci, robi to regularnie co miesiąc, 13% kilka razy do roku, a niespełna co dziesiąta osoba raz na kwartał. Spora część respondentów (28%) robi to także w przypływie wolnej gotówki. Znaczna grupa ankietowanych – blisko 1/3 – odkłada rocznie „na dzieci” mniej niż 500 zł, a blisko co piąta osoba od 500 do 999 zł. Nieco bardziej obiecujące dane wskazują, że co czwarta osoba rocznie oszczędza z myślą o potomstwie od 1000 do 2000 zł. Całkiem niemałe sumy – do 3000 zł oraz 4000 zł i więcej – gromadzi 10% badanych.
Jednocześnie blisko 70% badanych nigdy nie zadłużało się na edukację swojego dziecka, czyli umie sfinansować wydatki z bieżących zarobków lub oszczędności. Z jednej strony ma to związek z faktem, że edukacja w Polsce nadal postrzegana jest jako bezpłatna, a mało kto decyduje się wysyłać dzieci na studia za granicę. Wstrzemięźliwość w korzystaniu z edukacji na kredyt nie przeszkadza nam jednak zaciągać zobowiązań na inne potrzeby dzieci. Najczęściej deklarowaną przyczyną kredytu związanego z potrzebami naszych najmłodszych są wesela, komunie, chrzciny i rocznice 18. urodzin, czyli raczej wydarzenia rodzinne i towarzyskie niż związane z inwestycją w przyszły zawód dziecka. Aż 41% rodziców deklaruje gotowość wzięcia pożyczki gotówkowej na ważne wydarzenia w życiu dzieci, typu wesele, komunia, jeśli nie wystarczyłoby im bieżących dochodów.
Motywacja do oszczędzania?
Jak pokazują wyniki raportu „Finansowe zwyczaje Polaków, większość ankietowanych uważa, że warto oszczędzać (82%), nawet jeśli nie robi tego regularnie. Co więcej, blisko 70% ankietowanych deklaruje, że robiliby to częściej, gdyby znali na to sposób. Można zatem wnioskować, iż odkładanie na edukację dziecka mogłoby stać się rutyną, a co za tym idzie mniej odczuwalnym zobowiązaniem finansowym, jeśli skutecznie wyrobilibyśmy w sobie nawyk oszczędzania. Jeśli nasza wewnętrzna motywacja nie wystarcza do odkładania miesięcznej sumy, z pomocą przychodzą rozwiązania bankowe. Bardzo popularne jest automatyczne odliczanie małych kwot na rachunek oszczędnościowy przy płatnościach kartą lub funkcja automatycznego, comiesięcznego przelewu na zdefiniowaną przez nas kwotę – regularnej „raty” na konto oszczędnościowe. Determinacja i cierpliwość mogą zaowocować zbudowaniem solidnych finansowych fundamentów edukacji i przyszłości naszych dzieci. W tym wszystkim dodatkowo pomogą codzienne rutyny – analizowanie bieżących wydatków oraz rezygnacja z niepotrzebnych zakupów. Kilka przemyślanych decyzji w ciągu miesiąca może poskutkować dodatkowymi cyframi zaoszczędzonej kwoty, a te w kilkuletniej perspektywie mogą skumulować dużo poważniejsze sumy.
Źródło: Grupa Lindorff