Lagarde: walka z inflacją w strefie euro jeszcze nie jest zakończona
„Biorąc pod uwagę metodę, którą przyjęliśmy i otoczenie, w którym działamy, zdecydowaliśmy się na dwie rzeczy: po pierwsze, będziemy uzależnieni od danych; a po drugie, nasza funkcja reakcji określi dane, które będą dla nas ważne.
Nasza reakcja będzie uzależniona od perspektyw inflacyjnych, dynamiki inflacji bazowej i siły transmisji polityki pieniężnej, i to będzie dyktować nasze przyszłe decyzje” – powiedziała prezeska EBC.
„Wiem, że jesteśmy zdecydowani poskromić inflację, przywrócić ją w odpowiednim czasie do naszego średnioterminowego celu w wysokości 2 proc. i dokonaliśmy już znacznych ruchów. Ale wciąż mamy jeszcze więcej do zrobienia” – dodała.
Czytaj także: EBC podnosi od 10 maja ’23 stopy procentowe
Recesji w 2023 roku nie będzie?
Christine Lagarde wskazywała, że nie spodziewa się recesji w 2023 roku.
„W naszej podstawowej prognozie na rok 2023 nie przewidujemy recesji i jesteśmy w lepszej sytuacji niż ta, której obawialiśmy się sześć miesięcy temu. Wtedy wszyscy mówili o co najmniej technicznej recesji, a przez zimę udało nam się jej uniknąć” – powiedziała przewodnicząca EBC.
„Wynika to z różnych czynników, ale dwa są kluczowe: po pierwsze, spadek cen energii; po drugie, złagodzenie wąskich gardeł w dostawach, które wpłynęły w szczególności na towary przemysłowe.
A jeśli dodamy do tego pewne opóźnione efekty ożywienia gospodarczego, które miało miejsce kilka miesięcy temu, mamy szereg czynników, które wskazują na bardziej pozytywny wzrost PKB niż przewidywaliśmy” – dodała.
Czytaj także: Nie tylko polski problem z inflacją bazową
Niepewność na rynkach, wojna w Ukrainie
Christine Lagarde dodała, że EBC ma nadal do czynienia z dużą niepewnością, również w związku z tym, co się stanie w wojnie Rosji z Ukrainą i z pojawiającymi się oznakami słabości popytu na towary przemysłowe.
„Istnieją czynniki, które mogą wywołać znaczne ryzyko dla perspektyw inflacji. I nadal jesteśmy w sytuacji, w której niepewność co do ścieżki inflacji jest wysoka, więc musimy być niezwykle uważni na te potencjalne ryzyka, w szczególności w odniesieniu do wzrostu płac w różnych krajach europejskich” – dodała.
Christine Lagarde uważa, że protesty, negocjacje zbiorowe, a w niektórych przypadkach strajki w Europie, nie są zaskakujące, ponieważ w ubiegłym roku płace realne znacznie się obniżyły.
„Obecnie trwa proces odrabiania strat i nadrabiania zaległości w zakresie płac realnych” – powiedziała Christine Lagarde.