Kryzys klimatyczny: nie będzie zwrotu ekologicznego we Włoszech?

Kryzys klimatyczny: nie będzie zwrotu ekologicznego we Włoszech?
Fot. stock.adobe.com/acinquantadue
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Gdyby Włosi z dnia na dzień przesiedli się do samochodów elektrycznych, bez pracy znalazłoby się od razu 900 tysięcy osób, zatrudnionych w przemyśle motoryzacyjnym - pisze z Rzymu Marek Lehnert

#IlSole-24Ore: Zwrot ekologiczny musi być sprawiedliwy i realistyczny, bo w przeciwnym razie za tę rewolucję zapłacą najubożsi #ZielonyDekret #WłoskiZwrotEkologiczny #GazCieplarniany #KosztyOchronyŚrodowiska

To jedna z wymienianych przez obserwatorów konsekwencji wejścia w życie tzw. zielonego dekretu, przewidującego nagły zwrot ekologiczny włoskiej gospodarki. Z powodu tego i podobnych następstw, zdaniem tych samych obserwatorów, dekret ma coraz mniejsze szanse na to, by został przyjęty przez parlament.

Ile kosztuje „zwrot ekologiczny”?

Przewiduje on m.in. cofnięcie zniżek na paliwo dla kierowców ciężarówek i rolników, co mogłoby doprowadzić do niemniej gwałtownych protestów, niż ruch żółtych kamizelek we Francji.

„Zwrot ekologiczny ‒ napisał dziennik przemysłowców Il Sole-24 Ore ‒ musi być sprawiedliwy i realistyczny, bo w przeciwnym razie za tę rewolucję zapłacą najubożsi”.

Kierowcy (i właściciele oczywiście) ciężarówek płacą obecnie o 17,2% mniej za olej niż wynosi jego oficjalna cena (co równa się wysokości akcyzy), i oznacza utratę przez skarb państwa 1,2 miliarda euro rocznie.

Jeszcze lepiej traktowani są jak do tej pory rolnicy, korzystający ze zniżki w wysokości 22% na olej i aż 49% na benzynę.

Decyzja o rezygnacji z tego, podjęta bez żadnej konsultacji z zainteresowanymi, mogłaby się obrócić przeciwko rządzącym, ostrzega „Il Sole-24 Ore”.

Ryzyko, że „na czele akcji protestacyjnych, strajków i blokad na drogach chętnie stanęliby przywódcy skrajnej prawicy”, jest zdaniem dziennika wysokie.

Z drugiej strony „pracujących, bezrobotnych, starających się o dochód obywatelski czy taką samą emeryturę,  ani to czy makaron sprzedawany będzie w opakowaniu czy luzem, ani czy wprowadzone zostaną bonusy na car-sharing, dostępny w wielkich miastach,  to po prostu nie interesuje”.

 

13% energii i 1/3 zanieczyszczenia ciągle z węgla

A już na pewno ofiarami zamykania elektrowni węglowych będą zatrudnieni w nich robotnicy. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Włosi przypomnieli sobie, że w produkcji energii korzysta się tu jeszcze z węgla.

Wprawdzie minister ochrony środowiska Sergio Costa zapewnił uroczyście, że Włochy będą w pierwszym szeregu krajów walczących ze zmianami klimatycznymi,  ale najnowsze dane opublikowane przez ISPRA, wyższy instytut ochrony środowiska mówią, że zawartość gazu cieplarnianego w powietrzu nad Półwyspem Apenińskim wzrośnie w tym roku o jeden procent, mimo że nie dojdzie do wzrostu PKB.

Przypomina się, że Włochy na forum unijnym zabiegały o ograniczenie emisji dwutlenku węgla najpierw o 40%, a następnie o 37,5%, po tym jak kraje Grupy Wyszehradzkiej upierały przy zaledwie dwudziestu.

Trzynaście procent zapotrzebowania Włoch na energię pokrywa dziś wykorzystanie węgla. W dziesięciu włoskich elektrowniach, rozsianych po całym kraju, tak na północy, jak i na południu, spalany jest węgiel sprowadzany drogą morską ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin, Wenezueli oraz Rosji, Indonezji, Australii i Kolumbii. Jedna trzecia zanieczyszczenia powietrza pochodzi właśnie z tych elektrowni.

Nie bardzo więc chce się wierzyć, że Italia do 2030 roku zrezygnuje z tego źródła energii. Tym bardziej, że po raz ostatni mowa była o tym w dalekim już 2014 roku…

Źródło: aleBank.pl