Kredyty frankowe, która forma ugody jest najbardziej bezpieczna?
Robert Lidke: Jeśli jeden, dwa, a może trzy banki zdecydują się na ugody z frankowiczami, a inne nie, to jakie to może rodzić konsekwencje dla pozostałych banków i kredytobiorców?
Konrad Zacharzewski: Sądzę, że będzie pewna grupa banków, która nie zdecyduje się na polubowne załatwienie sprawy i będzie oczekiwała na efekty zachowania banków-pionierów, które pójdą na ugody z frankowiczami.
Znane są cztery formy prawne rozwiązywania sporów z pominięciem rozstrzygnięcia sądowego. Pierwsza grupa regulacji dotyczy kwestii prawa materialnego regulowanych w kodeksie cywilnym. Chodzi tutaj o formę ugody prywatnej, jeżeli nie trafi ona do sądu.
Oprócz tego ugodę można zawrzeć przed sądem powszechnym rozpoznającym sprawę. To jest forma druga. Chodzi o ugodę o treści znanej z kodeksu cywilnego, ale osadzonej w ryzach postępowania cywilnego przed sądem powszechnym.
Trzecia forma polubownego załatwienia sporu to jest ugoda zawarta przed sądem polubownym. Ona co do zasady pokrywa się z tym co jest zawarte w kodeksie cywilnym, ale w inny sposób jest procedowana.
Czwarta forma to mediacja, której efektem może być ugoda zawarta przed mediatorem.
Zakres wpływu decyzji banków wybierających polubowne załatwienie sporów z klientami na sytuację innych banków będzie zależeć od przyjętej przez te pierwsze banki formy rozstrzygnięcia sporu.
Czy te ugody będą mogły być podważane?
Tryb zawartej umowy, a nie jej treść będzie mieć wpływ na to czy od wykonania zawartej ugody będzie można się uchylić.
To w takim razie, w którym z tych czterech trybów zawarta ugoda jest najbardziej bezpieczna dla banków, czyli będzie niepodważalna przed sądem?
Przykładowo z przepisu art. 1214 kodeksu postępowania cywilnego wynika możliwość odmowy uznania wykonalności ugody zawartej przed sądem polubownym. Sąd odmówi stwierdzenia wykonalności takiej ugody, jeżeli taka ugoda pozbawia konsumenta ochrony przyznanej mu bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa.
Czy jest możliwość zakwestionowania przez konsumenta ugody np. po dwóch lub trzech latach od jej zawarcia?
W tej sytuacji możliwości kwestionowania ugody po upływie określonego czasu są nikłe. Możliwości zakwestionowania przez konsumenta ugody są ograniczone bez względu na tryb jej zawarcia.
Jeżeli ugoda była zawarta w trybie pozasądowym to podstawą do jej kwestionowania jest błąd oraz ujawnienie się nowych dowodów.
Jeżeli jednak ugoda była zawarta w trybie sądowym to po uprawomocnieniu się postanowienia sądu o zaakceptowaniu ugody będzie ona niepodważalna.
Czyli ugoda zawarta przed sądem powszechnym jest najbezpieczniejsza?
Dla konsumenta ewidentnie tak, tym bardziej, że sąd nie zaakceptuje ugody naruszającej prawa konsumenta.
Ale ugody przed sądem oznaczają znaczne obciążenie wymiaru sprawiedliwości, bo „klienci” sądów – frankowicze musieliby udać się do sądu z wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej. Musieliby stawiając się na posiedzenia ugodowe mieć przygotowany wzór ugody, a pełnomocnicy banku powinni na tym posiedzeniu przychylić się do tej propozycji i zawrzeć ugodę. Ale praktyka niestety jest taka, że postępowania o zawezwania do próby ugodowej, w znanych mi przypadkach w tym trybie nie prowadzą do zawarcia ugód.
Instytucje zawezwane do zawarcia ugody zwykle ignorują to. Wolą proces sądowy. A w przypadku spraw frankowych jest jeszcze trudniej o ugody bowiem schematów tych umów jest dużo. Każdy typ sprawy frankowej ma kilka możliwych rozwiązań.
Dlatego w końcu doszło do tego, że Sąd Najwyższy ma zająć się odpowiedzią na szereg pytań prawnych, co powinno ułatwić pracę sądom przy rozpatrywaniu tego typu spraw.
A co się może zdarzyć w sytuacji, w której dany bank nie rozwiąże problemów frankowych w drodze ugód, ani też nie będzie zgadzał się z orzeczeniami polskich sądów wynikającymi ze stanowiska jakie przyjmie w maju Sąd Najwyższy. I czy w związku z tym jest realne zagrożenie, że taka instytucja finansowa będzie podważała przed europejskimi sądami wyroki polskich sądów w sprawach frankowych? I czy będzie miał realne szanse aby podważyć te wyroki?
Jak wiadomo głównym powodem skierowania przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego pytań do pełnego składu Izby Cywilnej było dążenie do ujednolicenia orzecznictwa sądów polskich, ale także ujednolicenie tego orzecznictwa w związku z wypowiedziami TSUE.
Odpowiadając więc na Pana pytanie czy banki, które nie zawarły ugód z frankowiczami i nie godzą się z wyrokami polskich sądów po zajęciu stanowiska przez SN będą nadal się broniły, ja bym powiedział, że tak i że należy się tego spodziewać. Więcej na ten temat będzie można powiedzieć po zapoznaniu się z treścią uchwały podjętej przez pełny skład Izby Cywilnej SN.
Poszczególne instytucje finansowe dopuszczały się różnych uchybień, które podlegają różnym kwalifikacjom prawnym. Czy bankom uda się podważać orzeczenia polskich sądów? To zależy.
Mamy bowiem orzeczenia TSUE, które są korzystne dla frankowiczów. Ale nie wiadomo, czy przeciętny klient banku będzie się zaliczał do beneficjentów tych rozstrzygnięć. Jak wspomniałem, schematów spraw frankowych jest kilka, a każdy typ sprawy frankowej ma kilka możliwych rozwiązań.
Jeśli klient banku nie będzie się zaliczał do beneficjentów rozstrzygnięć TSUE, to można się spodziewać, że bank będzie starał się kwestionować wyroki sądów polskich przed organami europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Ale musiałaby to być sprawa, które nie była objęta dotychczasowymi orzeczeniami rozpoznawanymi w konkretnej sytuacji.