Krajowa Polityka Miejska 2030: wyzwania to uporządkowanie chaosu przestrzennego i adaptacja do zmian klimatu; a czego brakuje w projekcie?
– Krajowa Polityka Miejska 2030 to dokument, który potencjalnie, teoretycznie ma duże zastosowanie w przypadku metropolii. Natomiast problem tkwi w tym, na ile ten dokument zostanie zrealizowany, wdrożony i przez parlament, który działa w drodze ustawy, i przez administrację rządową.
Instytut Metropolitalny brał udział w pracach nad KPM 2030 i generalnie mamy dosyć pozytywną ocenę tego dokumentu. Jego ustalenia są zasadniczo zgodne z naszym programem, natomiast pytanie właśnie, na ile słowo ciałem się stanie – mówi agencji Newseria Biznes dr Jakub Szlachetko.
Miasta przyjazne mieszkańcom
Pod koniec grudnia 2021 roku Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej opublikowało projekt Krajowej Polityki Miejskiej 2030 (KPM) i rozpoczęło proces konsultacji społecznych, które zakończyły się 31 stycznia 2022 roku. W dokumencie zaproponowano rozwiązania i instrumenty przewidziane na poziomie samorządowym i ogólnopolskim, których celem jest zwiększenie efektywności działania miast i czynienie ich coraz bardziej przyjaznymi dla mieszkańców. Resort wskazuje, że szczególną uwagę poświęcono w nim małym i średnim ośrodkom miejskim.
System planowania i zagospodarowania przestrzennego to wyzwanie, które stoi już przed czwartym z kolei rządem
KPM 2030 określa kierunki przyszłego rozwoju społecznego, gospodarczego i przestrzennego miast oraz diagnozuje najważniejsze problemy i wyzwania, z jakimi aktualnie się mierzą.
Wśród najważniejszych wymienia m.in. jakość środowiska przyrodniczego i działania adaptacyjne wobec zmian klimatu, systemy mobilności miejskiej i bezpieczeństwa ruchu, promocję działań społecznych – ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb mieszkaniowych – oraz problemy suburbanizacji i ładu przestrzennego.
– System planowania i zagospodarowania przestrzennego to wyzwanie, które stoi już przed czwartym z kolei rządem. Obawiamy się, że kolejny rząd znów obieca reformę, przygotowanie nowej ustawy czy uporządkowanie regulacji. Ale od dekady to się jeszcze niestety nikomu nie udało.
Niedawno pojawił się projekt nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w której drzemie pewien potencjał. W warstwie diagnostycznej zidentyfikowano mankamenty aktualnej regulacji. Pytanie, na ile ta propozycja faktycznie będzie w stanie wyeliminować bolączki systemu. Mam nadzieję, że ustawodawca będzie dalej szedł tym torem, doprecyzuje regulacje i ta ustawa wejdzie w życie – zauważa prezes Instytutu Metropolitalnego.
Chaos przestrzenny kosztuje samorządy 84,3 mld zł
Z opublikowanego w styczniu br. raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że chaos przestrzenny generuje w tej chwili znaczące koszty ekonomiczne po stronie samorządów, sięgające 84,3 mld zł rocznie.
Główną przyczyną tego problemu są dynamiczne procesy osiedleńcze, niedostateczny stan planowania przestrzennego na poziomie lokalnym oraz nadpodaż terenów przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe.
Czytaj także: Megamiasta – najważniejszy światowy trend demograficzny
Budujemy od końca: najpierw domy, potem drogi i media
Skutkiem chaosu przestrzennego jest zaś m.in. nierównomierny dostęp do usług publicznych. O ile na niską dostępność transportową narzeka tylko 14 proc. mieszkańców największych miast, o tyle w przypadku stref podmiejskich odsetek ten rośnie do 45 proc. (raport „Społeczno-gospodarcze skutki chaosu przestrzennego”).
– Budujemy od końca: najpierw domy, potem cała reszta. I budujemy wszędzie, bez żadnych ograniczeń, nie respektując żadnych zasad dotyczących np. kondensacji zabudowy, modelu miasta zwartego. To oczywiste, że jeśli wybudujemy dom na końcu świata, to nikt tam nie podciągnie mediów czy drogi, bo to są niesamowite koszty.
Brakuje nieco bardziej restrykcyjnej polityki przestrzennej, która by tę zabudowę kondensowała na mniejszych obszarach. Dzika, chaotyczna, niekontrolowana suburbanizacja to najważniejszy problem, podkreślany już od kilkunastu lat.
Budujemy wszędzie, bez żadnych ograniczeń, nie respektując żadnych zasad dotyczących np. kondensacji zabudowy, modelu miasta zwartego
Miasta i zabudowa się rozlewają, a nie towarzyszy temu ani żadna myśl planistyczna, ani budowa infrastruktury transportowej, ani lokalizacja usług publicznych.
To generuje szereg trudności po stronie administracji, biznesu i mieszkańców. Z tym problemem władza powinna się zmierzyć jak najszybciej – mówi dr Jakub Szlachetko.
Miastom grozi susza hydrologiczna
Prezes Instytutu Metropolitalnego wskazuje, że nie mniejszym wyzwaniem dla miast są w tej chwili kwestie środowiskowe i te związane z adaptacją do zmian klimatu.
Przytaczane w KPM 2030 dane wskazują, że miasta są coraz częściej narażone na ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak wysokie temperatury (średnia roczna temperatura w okresie 1951-2020 wzrosła o 2,8°C) czy nawalne deszcze (zwiększone opady roczne o 10-15 proc.).
W miastach brakuje obiektów małej retencji, w których można zmagazynować nadwyżki wody z deszczy nawalnych
Przykładowo rok 2019 w 11 spośród 14 badanych miast był ekstremalnie ciepły, a w pozostałych – anomalnie ciepły (dane z „Raportu o stanie polskich miast: Środowisko i adaptacja do zmian klimatu” Instytutu Rozwoju Miast i Regionów).
Miasta borykają się także z problemem suszy hydrologicznej – ich zasklepione i zabetonowane brzegi powodują, że stan wód większości głównych rzek oraz poziom wód gruntowych z biegiem lat się obniża. Miastom grozi więc pustynnienie. Z kolei infrastruktura kanalizacji deszczowej w miastach nie jest dostosowana do zjawisk opadów nawalnych, co skutkuje podtopieniami.
– Jednocześnie w miastach brakuje obiektów małej retencji, w których można zmagazynować nadwyżki wody z deszczy nawalnych i wykorzystać ją w suchszych okresach. Niekorzystną sytuację potęgują długotrwałe braki opadów oraz coraz cieplejsze i bezśnieżne zimy.
W związku z tym polskim miastom grozi susza hydrologiczna. Dodatkowym problemem jest fakt, że zasoby wody pitnej w Polsce są jednymi z najniższych w Europie – czytamy w projekcie KPM 2030.
Problem jest o tyle poważny, że w polskich miastach mieszka dziś ok. 23 mln osób, czyli ponad 60 proc. populacji kraju, a liczba ta będzie się zwiększać.
Czytaj także: Fitch o Polskim Ładzie: zmiany podatkowe negatywne dla zdolności kredytowej miast
Deficyt terenów zielonych, zła jakość powietrza
Również w obszarze walki ze skutkami zmian klimatu planowanie przestrzenne ma duże znaczenie.
– Jeżeli myślimy o odporności miast na zmiany klimatyczne, należałoby wzmocnić funkcjonalność miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Gmina powinna wiedzieć, że może z powodzeniem kształtować przestrzeń w różnym zakresie. Jednak te plany są bardzo mocno ograniczane przez regulację ustawową, ale również praktykę sądową. To jest pierwsza rzecz, którą powinniśmy naprawić.
Oprócz tego pojawiały się też propozycje tworzenia różnych dokumentów na poziomie miejskim, np. miejscowych planów adaptacyjnych do zmian klimatycznych.
Jestem sceptyczny, bo w mojej ocenie jest to mnożenie bytów ponad potrzeby. Gminy i tak są obciążone szeregiem różnych strategii, programów i planów, natomiast brakuje instrumentów wdrożeniowych i pod tym kątem się niewiele w porządku prawnym zmienia – ocenia dr Jakub Szlachetko.
Należałoby wzmocnić funkcjonalność miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP)
Do głównych problemów miast w obszarze środowiskowym zaliczają się w tej chwili deficyt terenów zielonych, pogłębiająca się susza hydrologiczna i zanieczyszczenia powietrza.
Dlatego „Krajowa Polityka Miejska 2030” wskazuje m.in. na konieczność wprowadzania rozwiązań prawnych w zakresie „błękitno-zielonej infrastruktury” przeciwdziałania powodziom miejskim, wprowadzenie standardów ochrony i kształtowania zieleni w procesach inwestycyjnych oraz zwiększania naturalnej retencji i powierzchni biologicznie czynnej.
Do poprawy jakości powietrza mają się natomiast przyczynić inwestycje w zmniejszenie energochłonności budynków mieszkalnych i niwelowanie głównych źródeł niskiej emisji w transporcie.
Czego brakuje w projekcie Krajowej Polityki Miejskiej 2030?
Wśród innych wyzwań, którymi zajmuje się KPM 2030, są m.in. poprawa dostępności mieszkań i zdolności inwestycyjnej miast, zrównoważona mobilność i poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Ważne dla miast tematy – takie jak kryzys demograficzny, migracje, transformacja energetyczna czy przyszłość miast w erze cyfrowej – zostały w nim (projekt KPM) pominięte
W trakcie konsultacji szczegółowe uwagi do projektu Krajowej Polityki Miejskiej 2030 przedstawiła również Unia Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza, która pozytywnie zaopiniowała projekt tego dokumentu w zakresie diagnozy wyzwań i większości proponowanych rozwiązań, których wdrożenie pozwoli poprawić efektywność zarządzania miejskiego.
Jednocześnie UMP zwraca jednak uwagę, że ważne dla miast tematy – takie jak kryzys demograficzny, migracje, transformacja energetyczna czy przyszłość miast w erze cyfrowej – zostały w nim pominięte lub potraktowane zdawkowo.
Jak poinformowała 10 lutego br. sekretarz stanu w MFiPR Małgorzata Jarosińska-Jedynak, Krajowa Polityka Miejska 2030 powinna zostać przyjęta przez Radę Ministrów jeszcze w czerwcu tego roku, żeby następnie mogła zostać zaprezentowana podczas Światowego Forum Miejskiego, które odbędzie się 26 – 30 czerwca 2022 roku w Katowicach pod egidą ONZ.