Koronawirus w Polsce: limity osób w sklepach w strefach czerwonych uzależnione od powierzchni, jak wpłynie to na branżę?

Koronawirus w Polsce: limity osób w sklepach w strefach czerwonych uzależnione od powierzchni, jak wpłynie to na branżę?
Fot. stock.adobe.com/Peeradontax
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Limity dotyczące osób w sklepach w strefach czerwonych zostaną uzależnione od powierzchni: dla sklepów o powierzchni do 100 m kw. - 5 osób na kasę, dla sklepów powyżej 100 m kw. - 1 osoba na 15 m kw. - poinformował w piątek na Twitterze rzecznik rządu Piotr Müller.
.@POHiD_pl: ograniczenia w handlu spowodują spadek liczby klientów i będą mieć negatywny wpływ na firmy handlowe #koronawirus #COVID19 #handel


Od 17 października rząd wprowadza nowe obostrzenia m.in. dla gastronomii, handlu, szkół, zgromadzeń, imprez sportowych i kulturalnych, a także basenów, czy siłowni.

Czytaj także: Liczba powiatów w czerwonej strefie rośnie do 152, w tym 11 miast wojewódzkich >>>

POHiD: limity klientów w sklepach i godziny dla seniorów negatywnie wpłyną na firmy handlowe

Ograniczenia w handlu spowodują spadek liczby klientów i będą mieć negatywny wpływ na firmy handlowe – ocenia Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Organizacje branżowe wskazują, że nietrafionym i kłopotliwym dla handlu pomysłem są tzw. godziny dla seniorów.

„Jak pokazały doświadczenia sklepów z wiosennej fali pandemii, limity klientów w sklepach oraz godziny dla seniorów spowodowały zmniejszenie przepustowości handlu, a w konsekwencji tworzenie się przed wejściem do sklepów skupisk klientów, które same w sobie stanowią zagrożenie epidemiczne” – poinformowała PAP Biznes Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

„Ponadto, restrykcje będą miały negatywny wpływ na firmy handlowe, które nie odrobiły jeszcze strat finansowych po poprzednim lockdownie. Ograniczenia w handlu oznaczają w praktyce spadek liczby klientów sklepów, słabe wyniki sprzedaży. Nie możemy dopuścić do tego, aby Polacy zostali pozbawieni swobodnego i powszechnego dostępu do żywności i niezbędnych artykułów” – dodała.

Czytaj także: Zakaz handlu w niedzielę zniknie? Handlowcy popierają pomysł i proszą o zniesienie godzin dla seniorów >>>

Juszkiewicz wskazała, że sieci handlowe koncentrują swoje wysiłki na utrzymaniu łańcucha dostaw towarów i zapewnieniu konsumentom bezpieczeństwa zakupów.

Jak poinformowała, sieci poniosły wydatki na poziomie 350 mln zł na wdrożenie w sklepach procedur bezpieczeństwa, wykraczających poza wytyczne Głównej Inspekcji Sanitarnej.

Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu, w komentarzu przesłanym PAP Biznes również wskazuje, że właściciele, czy kierownicy sklepów wychodzą często o krok przed przepisy i samodzielnie wprowadzają różne zabezpieczenia, dbając o to, by zakupy były bezpieczne.

„Rozporządzenia ograniczające działalność handlu powinny pojawiać się z większym wyprzedzeniem”

Zauważa jednocześnie, że rozporządzenia ograniczające działalność handlu powinny pojawiać się z większym wyprzedzeniem.

„Od momentu publikacji aktu prawnego do jego wejścia w życie pozostaje czasem kilkanaście godzin. To jest bardzo mało czasu do przeanalizowania i wdrożenia w życie nowych przepisów. Czym innym jest usłyszeć o ograniczeniach na konferencji prasowej, a czym innym analiza konkretnego aktu prawnego i dostosowanie działania firmy” – powiedział Ptaszyński z PIH.

Na czwartkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski poinformowali, że w związku z eskalacją pandemii od soboty, 17 października, rząd wprowadza nowe obostrzenia m.in. dla gastronomii, handlu, szkół, zgromadzeń, imprez sportowych i kulturalnych, a także basenów, czy siłowni. Premier wykluczył całkowity lockdown, wskazał, że chce, by gospodarka możliwie w dużym zakresie pracowała.

W strefie czerwonej, do której trafiły 152 powiaty, w tym 11 miast wojewódzkich, wprowadzono m.in. ograniczenie liczby osób w placówkach handlowych do 5 osób na 1 kasę. W piątek rano rzecznik rządu Piotr Müller doprecyzował, że limity osób w sklepach w strefach czerwonych uzależnione będą od powierzchni: dla sklepów o powierzchni do 100 m kw. – 5 osób na kasę, dla sklepów powyżej 100 m kw. – 1 osoba na 15 m kw.

Godziny dla seniorów

Ponadto, od czwartku 15 października obowiązują tzw. godziny dla seniorów, tj. w sklepach spożywczych, aptekach i na pocztach, od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00 – 12:00 przebywać mogą wyłącznie osoby powyżej 60. roku życia.

Branża negatywnie ocenia ten pomysł, wskazując, że to rozwiązanie kłopotliwe zarówno dla klientów, jak i pracowników handlu.

„Wspieranie osób starszych w czasie pandemii jest bardzo ważne, ale praktyka z kwietnia br. pokazała, że godziny dla seniorów nie są trafionym pomysłem. Sklepy w tym czasie były i ponownie będą niemal puste, bo z doświadczenia wiemy, że osoby starsze i tak kupują w różnych godzinach” – napisano w stanowisku Polskiej Izby Handlu.

Zobacz więcej najnowszych wiadomości o pandemii koronawirusa >>>

Ponadto, jak wskazują przedstawiciele branży, pracownicy handlu muszą radzić sobie z obsługą zwiększonej liczby klientów w pozostałych godzinach pracy sklepów.

Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zaproponowała m.in., by w miejsce godzin dla seniorów od 10.00 do 12.00, zapewnić uprzywilejowanie kas dla seniorów lub pierwszeństwo obsługi seniorów albo przesunąć godziny dla seniorów na godz. 8.00-10.00.

Branża handlowa nadal też apeluje o zniesienie zakazu handlu w niedziele.

„Wprowadzenie dodatkowego dnia w tygodniu przeznaczonego na sprzedaż byłoby realnym wsparciem dla przedsiębiorców, a ponadto spowodowałoby rozłożenie ruchu klientów na 7 dni w tygodniu. Przełożyłoby się to na zwiększenie bezpieczeństwa dla konsumentów i pracowników handlu, które jest najwyższym priorytetem dla branży” – powiedziała Renata Juszkiewicz, prezes POHiD.

Źródło: PAP BIZNES