Kongres Gospodarki Elektronicznej – zapowiedź śmierci papierowego paragonu?
Kongres Gospodarki Elektronicznej jest dorocznym spotkaniem ekspertów, przedstawicieli rządu i samorządów lokalnych, inżynierów branży teleinformatycznej oraz środowiska bankowego i naukowców.
Tematyka wykładów i paneli dyskusyjnych koncentruje się na cyfryzacji gospodarki nie tylko w ujęciu biznesowym, ale również społecznym. Nowoczesne technologie są bowiem doskonałym narzędziem, które może rozwiązywać problemy osób wykluczonych lub niepełnosprawnych.
– Nie powinniśmy skupiać się tylko na podstawowej działalności bankowej, ale postrzegać naszego klienta przez wszystkie jego potrzeby związane nie tylko z finansami, ale także z transportem, komunikacją czy służbą zdrowia – uważa Piotr Alicki, prezes zarządu Krajowej Izby Rozliczeniowej. – Musimy wykorzystywać nasze doświadczenia i możliwości technologiczne, by ułatwiać ludziom życie. W najbliższych latach podstawą będą usługi kompleksowe, łączące wiele funkcji i obszarów, pozwalające naszym klientom załatwiać wiele spraw w jednym miejscu. I to dla środowiska bankowego jest duża szansa.
Zawsze wygra wygoda
Zdaniem uczestników dyskusji nowoczesne technologie są doskonałym narzędziem do realizacji tego celu. Sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe będą pojawiać się w coraz większej ilości usług. Analityka i algorytmy staną się naturalnym elementem procesu podejmowania decyzji, a to z kolei związane jest z koniecznością zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa.
Jednym z najważniejszych zadań w najbliższej perspektywie będzie budowanie pozytywnego doświadczenia klientów, zresztą widać, jaką wagę do tego już dziś przykładają banki – uważa Zbigniew Wiśniewski, wiceprezes Fundacji Polska Bezgotówkowa.
– Te pozytywne doświadczenia w kontekście nowych technologii dotyczą przede wszystkim bezpieczeństwa. Będzie ono miało ogromne znaczenie w związku ze zmianami modeli biznesowych, na przykład w handlu. Najprawdopodobniej w niedługim czasie sklepy będą potrzebne tylko do tego, aby pójść i obejrzeć towar, natomiast zakupy będziemy robili zdalnie. Na znaczeniu zacznie więc zyskiwać e-commerce. I Tu widzę ogromne pole dla wykorzystania sztucznej inteligencji, którą musimy wprowadzać w sposób maksymalnie korzystny dla ludzi – stwierdza Zbigniew Wiśniewski.
– Cyberbezpieczenstwo będzie odgrywać kluczową rolę, ale klient zawsze będzie wybierał pomiędzy bezpieczeństwem a wygodą – mówi Tomasz Owczarek, dyrektor sprzedaży w Mastercard. – Oczywiście w sferze werbalnej zawsze przyzna, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale w działaniu będzie kierował się w stronę wygody, oczywiście kosztem bezpieczeństwa.
– Głównym motorem postępu są scenariusze pozytywne, jednak nie rozpatrywanie scenariuszy negatywnych może skończyć się katastrofą biznesową – dodaje Krzysztof Silicki, dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa i innowacji w NASK. – Dlatego cyberbezpieczeństwo musi być stałym i podstawowym elementem każdego działania, w którym wykorzystujemy nowoczesne technologie.
Papier wciąż ważny
Z drugiej jednak strony sama technologia, nawet najdoskonalsza i najlepiej zabezpieczona, staje się bezwartościowa, jeśli nie budzi zainteresowania i chęci wykorzystania przez użytkowników.
– Wciąż mamy kilka słabo zagospodarowanych obszarów, a jednym z nich jest kwestia identyfikacji, czyli tak naprawdę podstawa cyfrowej gospodarki – mówi Piotr Alicki. – Podpis elektroniczny nie jest zbyt rozpowszechniony, stosuje się go przede wszystkim w obszarach regulowanych, czyli jest narzędziem dla urzędników. W relacjach B2B jest prawie niewidoczny, a w B2C nie ma go wcale. Ale potrzeba powoli się rodzi, co widać po zainteresowaniu Profilem Zaufanym. Ma go już i wykorzystuje ponad trzy miliony osób.
Innym niezagospodarowanym, ale ciekawym trendem, który w najbliższych latach będzie coraz powszechniejszy, jest digitalizacja dokumentów, umów, rachunków czy faktur. Coraz więcej osób będzie chciało korzystać z wersji cyfrowych, tu jednak na przeszkodzie wciąż stoi prawo, które zwyczajowo w wielu obszarach nie nadąża za technologią. Sztandarowym tego przykładem jest wszechobecny, papierowy paragon, który stanowi oficjalny dokument sprzedaży niezbędny chociażby podczas reklamacji.
– Właściwie nic nie uzasadnia jego istnienia, ale prawo jest w tej kwestii jednoznaczne… – podsumował Piotr Alicki.