Konfederacja Lewiatan: wyzwania i słabości polskiego rynku pracy
– Starzenie się społeczeństwa i brak pracowników, będą się nasilać stwarzając problemy firmom i gospodarce. Nasz rynek pracy rozwija się dzięki migrantom, przede wszystkim z Ukrainy. Ale mimo od lat formułowanych postulatów, system dostępu do rynku pracy pracowników z zagranicy jest wciąż ograniczony, pełen biurokracji i sprawia pracodawcom wiele trudności. Nie mamy nowoczesnych służb zatrudnienia oraz rozwiązań, które zachęcałyby do aktywności zawodowej osoby starsze, kobiety po urodzeniu dziecka. Poziom niewykorzystanych zasobów i niskie wskaźniki aktywności zawodowej będą stanowiły zagrożenie dla systemów zabezpieczenia społecznego w przyszłości – ostrzega prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Problemem rynku pracy jest również niedostatek wykwalifikowanych kadr, co wiąże się przede wszystkim z systemem edukacji oraz brakiem instrumentów szerokiego wsparcia kształcenia ustawicznego, a deficyty kształcenia ustawicznego będą generować w przyszłości problemy wynikające z wykluczenia cyfrowego, które może prowadzić do bezrobocia technologicznego spowodowanego przyspieszeniem procesów cyfryzacji, automatyzacji i robotyzacji.
Pracodawcy i związki zawodowe od lat upominają się o Fundusz Pracy, który służyć powinien wyłącznie aktywizacji zawodowej i wspieraniu kształcenia ustawicznego. Tymczasem środki pochodzące ze składek pracowników i pracodawców służą różnym celom, czasem pośrednio tylko związanym z rynkiem pracy.
Słabości rynku pracy
– coraz większy deficyt pracowników
– starzenie się społeczeństwa
– niedoskonały system zatrudniania cudzoziemców
– źle funkcjonujące służby zatrudnienia
– niedostatek wykwalifikowanych kadr
– słabość edukacji i brak wsparcia kształcenia ustawicznego
– źle wykorzystywany Fundusz Pracy
– nieuregulowanie pracy zdalnej
– brak rozwiązań zachęcających do aktywności zawodowej osoby starsze i kobiety po urodzeniu dziecka
– W warunkach pandemii unikanie lockdownu oraz zachowanie ciągłości w zaspokajaniu potrzeb obywateli i biznesu wymaga regulacji, które pozwolą firmom, bez stosowania zbędnych nakazów zmieniać organizację pracy. Brak stosownych przepisów i rzeczywistych konsultacji oraz coraz bardziej kuriozalne propozycje regulacji to nie tylko w tych warunkach łamanie zasad dialogu, ale skrajny brak odpowiedzialności. Jednym ze sposobów radzenia sobie biznesu, ale też administracji z zagrożeniem pandemią było powszechne wykorzystanie pracy zdalnej. Opóźnienia w procedowaniu tego projektu zmian w Kodeksie pracy, którym partnerzy zajmowali się od ponad roku, uważamy za zaniedbanie rządu – dodaje prof. Jacek Męcina.
Czytaj także: Rynek pracy rozgrzany tak jak przed pandemią >>>
Skutkiem pandemii jest m.in. przerwanie łańcuchów dostaw, które głęboko dotykają niektóre branże. Przykładem sztandarowym w Europie jest branża motoryzacyjna, druga z kluczowych branż decydujących o konkurencyjności gospodarki. Rząd mimo jednoznacznego stanowiska pracodawców i pracowników w Radzie Dialogu Społecznego od 4 miesięcy nie uruchomił pomocy dla branży, mimo, że w całej Europie takie programy wsparcia wchodzą w życie.
Należy też podkreślić, że trzeci rok pandemii i coraz bardziej niepokojące zjawiska gospodarcze, jak inflacja, trudności obserwowane w niektórych sektorach i branżach, skutki zmian polityki energetycznej, generować mogą kłopoty coraz większej liczby firm, gospodarstw domowych i mogą zagrażać stabilności gospodarczej państwa.
W tych warunkach wdrażanie zmian w systemie podatkowym i składce zdrowotnej w coraz większym chaosie i bez refleksji nad skutkami gospodarczymi i społecznymi Polskiego Ładu może negatywnie odbić się na rynku pracy.