Już 12 instytucji jest zainteresowanych udziałem w projekcie
Z nieoficjalnych informacji wynika, że klimat wśród bankowców wokół pomysłu powołania polskiej karty płatniczej uległ poprawie po tym, jak na wiceministra rozwoju powołano Tadeusza Kościńskiego. To doradca byłego prezesa BZ WBK Mateusza Morawieckiego, który jest pomysłodawcą odrodzenia polskiej karty. Teraz, gdy Morawiecki jest wicepremierem i szefem resortu rozwoju, Kościński ma odpowiadać w jego resorcie m.in. za projekt karty płatniczej.
To prawdopodobnie nominacja Kościńskiego, która może zwiększać szanse na powodzenie projektu, zdecydowała o tym, że przystąpiły do niego kolejne banki. Wśród nich jest Raiffeisen Polbank. – Potwierdzam, że podpisaliśmy list intencyjny w sprawie polskiej karty płatniczej – powiedział Marcin Jedliński, rzecznik prasowy banku.
Do kartowej koalicji dołączył również Citi Handlowy. – Nie zdecydowaliśmy się podpisać listu intencyjnego, jednak wysłaliśmy pismo, w którym wyrażamy zainteresowanie uczestnictwem w projekcie – stwierdziła Dorota Szostek-Rustecka, rzeczniczka Handlowego.
Z moich informacji wynika, że obecnie już 12 banków jest zainteresowanych polską kartą. Wcześniej wiadomo było, że są wśród nich m.in. BZ WBK, Pekao, mBank, Euro Bank, BGŻ BNP Paribas czy SGB. Wciąż nie ma ING Banku Śląskiego i PKO BP. Pojawił się jednak pomysł, jak ich do tego przekonać.
Coraz częściej mówi się, że choć pomysłów na polską kartę jest sporo, to ośrodek decyzyjny zajmujący się rozwojem koncepcji, zostanie umiejscowiony w Polskim Standardzie Płatności. To spółka, która zarządza systemem płatności mobilnych Blik. Wśród jej udziałowców są największe banki, w tym ING i PKO. Prezesi tych banków swój przeciw dla karty argumentowali tym, że nie po to tworzyli Blika, by teraz budować dla niego plastikową konkurencję. Zatem budowa karty w charakterze drugiej nogi Blika ma przekonać ING i PKO do poparcia koncepcji.
Przy okazji znalazł się również pomysł, jak do poparcia Blika zachęcić Pekao, który nie zdecydował się wejść do PSP i zbudował konkurencyjne rozwiązanie – PeoPay. Specjaliści są przekonani, że rozwój dwóch standardów mobilnych, czyli Blika i PeoPay, nie ma sensu. Należałoby je połączyć, ale na to nie pozwalają ambicje prezesa Pekao. Być może poparcie, którego udzielił polskiej karcie w sytuacji, gdy zostanie ona osadzona w PSP, pozwolą mu wejść do Blika bez tłumaczenia się, dlaczego zmienił zdanie.
Tymczasem zainteresowanie wyrażone przez te 12 banków umożliwia Związkowi Banków Polskich zamówienie analizy, która ma wykazać ekonomiczne uzasadnienie budowy polskiej karty. Z nieoficjalnych wciąż informacji wynika, że firma, która jej dokona, ma zostać wybrana na przełomie grudnia i stycznia (najprawdopodobniej stanie się to dopiero w styczniu). Do tego czasu ZBP ma zdecydować, czy z zespołu pracującego nad kartą wykluczyć przedstawiciela PKO. Analiza ma być gotowa do końca marca. Do wykonania ekspertyzy zgłosiło się kilkanaście podmiotów, o czym możecie przeczytać więcej tutaj.
Największe organizacje płatnicze, czyli MasterCard i Visa, w które ewentualne powołanie polskiej karty może uderzyć najbardziej, nie komentują tego pomysłu. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że podważają wstępne wyliczenia oszczędności, jakie polska karta ma bankom dać. Zwolennicy mówią, że może to być nawet kilkaset milionów złotych rocznie, które dziś przekazywane są do międzynarodowych organizacji płatniczych. Prawdopodobnie jednak nie uwzględniają one bonusów i rabatów, które banki dostają od MasterCarda i Visy. Ponadto podkreśla się, że w większości krajów, gdzie lokalne karty są, pomału się od nich odchodzi.
Temat polskiej karty płatniczej był poruszany podczas międzynarodowej konferencji Conkarta, która w piątek zakończyła się w Warszawie. Serwis Cashless był patronem medialnym tego wydarzenia. Podczas konferencji udało mi się przeprowadzić krótką rozmowę ze Zbigniewem Wiśniewskim – człowiekiem legendą w polskiej branży płatniczej. Wiśniewski jest współtwórcą PolCardu, instytucji, która w latach 90-tych zarządzała już polską kartą. Pytałem go o to, czy jego zdaniem powrót do polskiej karty ma sens.
Źródło: www.cashless.pl