Jaki wpływ na złotego będzie miała zmiana na stanowisku przewodniczącego RPP?
W styczniu oraz w lutym wygasną kadencje 8 członków Rady Polityki Pieniężnej, a kadencja Jerzego Osiatyńskiego (w związku z zastąpieniem Zyty Gilowskiej, która zrzekła się funkcji członka RPP) wygaśnie w grudniu 2019 roku. Tymczasem kadencja prezesa Narodowego Banku Polskiego, czyli przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej kończy się w czerwcu przyszłego roku.
Zatem w styczniu w i lutym rozpocznie się powoływanie nowych członków Rady przez Sejm oraz Senat, którzy powinni mieć nastawienie gołębie, czyli popierać dalsze cięcie stóp procentowych w Polsce – wynika z wypowiedzi posła Prawa i Sprawiedliwości, Henryka Kowalczyka, przygotowującego program gospodarczy dla rozpoczynającej rządy partii. Nie kryje on, że przy wyborze nowych członków Rady Polityki Pieniężnej będą brane ich poglądy, a te mają być skierowane w stronę łagodzenia polityki monetarnej. Zdaniem Kowalczyka obecny poziom stóp procentowych jest za wysoki zwłaszcza, w obliczu panującej deflacji, gdyż podstawowy cel RPP nie jest realizowany.
Rynek aktualnie wycenia już możliwość zmniejsza kosztu pieniądza do 1,25% na przestrzeni pół roku, co mogłoby negatywnie wpływać na złotego w dłuższym horyzoncie czasowym. Presja ta mogłaby być widoczna zwłaszcza względem dolara oraz funta, czyli walut krajów, w których stopy procentowe (przeciwnie do Polski) miałyby wkrótce zacząć wzrastać. Z kolei w ujęciu do euro i do franka złoty, nawet w przypadku cięcia stóp, mógłby być bardziej stabilny, ponieważ zarówno Europejski Bank Centralny jak i Bank Szwajcarii to banki, które zakładają dalsze luzowanie polityki monetarnej (podobnie jak być może nowa Rada).
Możliwe obniżenie stóp procentowych, to wybiórczo niekorzystna informacja dla złotego, ale korzystna dla kredytobiorców w PLN, którzy mogliby w połowie przyszłego roku zapłacić chociażby niższe raty kredytów hipotecznych.
Daniel Kostecki,
Analityk Rynków Finansowych,
HFT Brokers