Jak zapewnić dopływ pieniędzy do polskiego small biznesu?
Polskie firmy mają problem z innowacyjnością – taki wniosek płynie z badań, przeprowadzonych na zlecenie Komisji Europejskiej. Jednym z powodów niskiego poziomu nowatorstwa rodzimego small biznesu jest bez wątpienia utrudniony dostęp do łatwego finansowania zewnętrznego.
Wspomniał o tym dr Andrzej Banasiak, koordynator Programu Analityczno-Badawczego WIB. Rzecz w tym, że sektor mikro i MŚP to jedyny obszar polskiego rynku, gdzie od ośmiu lat obserwowany jest sukcesywny wzrost liczebności podmiotów, co z kolei oznacza, że to właśnie nieduże przedsiębiorstwa będą miały największy wpływ na kształt całej gospodarki.
Głównie ze środków własnych
Pod względem finansowania, zarówno potrzeb bieżących, jak i inwestycji, w polskim small biznesie niewiele się zmieniło.
– Zdecydowana większość nakładów inwestycyjnych, bo ok. 75%, pochodzi ze środków własnych firm – wskazywały autorki raportu, dr Anna Dąbkowska i dr Anna Spoz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Jeśli chodzi o wykorzystanie tych funduszy to pod względem wartościowym na pierwsze miejsce wybijają się nowe środki trwałe, w szczególności nieruchomości, które stanowią ponad połowę wartości zakupów trwałego majątku firm. Drugą pozycję zajmują wszelkiego rodzaju maszyny i urządzenia oraz środki transportu.
Jak nietrudno się domyślić, największe wydatki o charakterze inwestycyjnym są udziałem średnich podmiotów, jednak na drugą pozycję wybijają się mikrusy, deklasując firmy małe.
Kredyt bankowy jest drugim w kolejności źródłem pozyskiwania pieniędzy na działalność przez rodzimy sektor MŚP. Autorki raportu przypomniały, iż na rynku europejskim to właśnie banki stanowią najistotniejszego dostawcę kapitału dla tego segmentu gospodarki, gdyż zaspokajają blisko 70% zapotrzebowania small biznesu na zewnętrzne finansowanie.
Pomimo to, na rynku daje się zaobserwować lukę finansową, a obecna sytuacja pandemiczna wyraźnie nie sprzyja zwiększeniu akcji kredytowej, dedykowanej niewielkim podmiotom gospodarczym.
Prelegentki wspomniały, że wartość luki finansowania w poszczególnych krajach UE jest różna. Największe rozmiary przybiera ona w państwach takich jak Włochy, Francja i Holandia, najmniejsze zaś w Luksemburgu, na Malcie, Łotwie i Słowenii.
W czasie kryzysu o kredyt coraz trudniej
Dlaczego banki z rezerwą podchodzą do finansowania potrzeb sektora MŚP oraz mikro? Przyczyną jest w pierwszej kolejności obecne spowolnienie gospodarcze, jednak należy wskazać też czynniki bardziej długofalowe.
Należą do nich rosnące koszty prowadzenia działalności, a także niepewne otoczenie regulacyjne. Dodatkowo, od IV kwartału ubiegłego roku mniejsze wykorzystanie środków pochodzących z banków wynika z dopływu pieniędzy, dostarczanych do małych i średnich firm w ramach wsparcia zapewnianego przez PFR, BGK i inne instytucje uczestniczące w realizacji tzw. tarcz antykryzysowych.
– Powodem, dla którego firmy finansują działalność ze środków własnych, nie sięgając po kredyty, jest zarówno brak potrzeb zewnętrznego finansowania, jak też niechęć do zadłużenia – wskazały autorki raportu, dodając, iż to pierwsze zjawisko dotyczy w szczególności sektora produkcyjno – handlowego, rzadziej firm usługowych.
Równocześnie odsetek podmiotów deklarujących niewystarczającą zdolność kredytową lub jej brak utrzymuje się na podobnym poziomie.
– 5% małych firm i 4% średnich oceniło dostępność kredytu jako złą – twierdzą dr Anna Dąbkowska i dr Anna Spoz.
Na te wszystkie czynniki nakłada się oczywiście pandemia, która sprawiła, że w 2 kwartale ub.r. polski sektor finansowy zaostrzył warunki udzielania kredytów, zarówno długo- jak i krótkoterminowych. Te zaś banki, które nie zmieniły polityki kredytowej, wprowadziły restrykcyjny monitoring ryzyka w branżach szczególnie zagrożonych, na przykład tych uzależnionych od otrzymywania komponentów z Chin albo objętych szczególnymi restrykcjami.
Pandemia sprawiła, że banki zaostrzyły warunki przyznawania kredytów MSP, podniosły wymogi dotyczące zabezpieczenia, wreszcie obniżyły kwotę kredytu i okres kredytowania.
W górę poszły też pozaodsetkowe koszty finansowania – takie wnioski płyną z raportu. Efektem podjętych działań było nie tylko zmitygowanie ryzyka, ale przede wszystkim obniżenie przychodów banków, które w porównaniu z rokiem wcześniejszym spadły o 6,6 mld zł.
Bank powinien pożyczać pieniądze, ale i doradzać
Jakie działania można podjąć, by polski sektor MŚP miał łatwiejszy dostęp do pieniędzy z banków? Autorki opracowania wskazywały między innymi na konieczność stworzenia systemu, w którym ruchomości mogą być wykorzystane jako zabezpieczenie.
Funkcjonuje wprawdzie centralny rejestr zastawów, ale jest on mało używanym narzędziem, podczas gdy głównymi metodami ograniczającymi ryzyko kredytowe w polskich bankach pozostaje dywersyfikacja przez limity ekspozycji, zabezpieczenie hipoteką czy gwarancje BGK i podobne instrumenty unijne.
Wśród czynników ograniczających kredytowanie MSP należy też wskazać fakt, iż większość mikrofirm prowadzi dokumentację księgową w formie uproszczonej, co znacząco utrudnia określenie kondycji finansowej podmiotu przez kredytodawcę. W konsekwencji rynkowe mikrusy oceniają opłacalność inwestycji intuicyjnie, co stanowi zarazem oddzielny czynnik ryzyka.
Poważnym wyzwaniem jest też to, że w małych firmach zysk traktowany jest przede wszystkim w kategoriach większego opodatkowania, dlatego podmioty te nie mają bodźców do tego, by ten zysk oficjalnie maksymalizować. Niektóre przedsiębiorstwa, zwłaszcza te o ugruntowanej pozycji, wpadają zarazem w swoistą pułapkę średniego rozwoju, nie odczuwając potrzeby zwiększana wartości przedsiębiorstwa i podnoszenia jego konkurencyjności.
– Inne firmy wykazują lęk przed kredytem, nie potrafią dobrać kredytu do swych potrzeb i boją się, że w praktyce koszt pozyskania kredytu będzie wyższy niż w praktyce zakładano – oceniają autorki opracowania.
W tym kontekście raport wskazał potrzebę profesjonalnego doradztwa dla tych podmiotów, świadczonego przez banki, które pozwoliłoby zarówno na optymalizację kosztów finansowania, jak też poprawiło spłacalność tych kredytów.