Jak wygląda współczesne budowanie domów z wielkiej płyty?
Robert Lidke: Czym różni budowanie domów z elementów prefabrykowanych od budowania z cegieł?
Michał Wiśniewski: Przede wszystkim jest to dużo szybsza technologia, to jest jej główny atut. Z zakładu produkującego prefabrykatu przyjeżdżają na budowę gotowe elementy, które są wstawiane w konstrukcję.
Są to ściany z gotowymi już otworami technologicznymi, wraz z instalacjami w ścianach. Stąd nie na potrzeby w późniejszym czasie wprowadzania na budowę dodatkowo osób, które będą się zajmowały układaniem instalacji, ponieważ te już są gotowe, są osadzone w puszkach instalacje, które wystarczy połączyć na etapie budowania.
Część instalacji jest układana w stopach prefabrykowanych, część jest wyprowadzona. Stąd jest to technologia dużo szybsza, pewniejsza, przyspiesza znacznie proces powstawania budynków w stanie surowym.
Czytaj także: Połowa nowych mieszkań z wielkiej płyty jeszcze w tej dekadzie?
Czy pracownicy budowlani, budujący domy z wielkiej płyty muszą mieć inne umiejętności, niż ci pracujący na tradycyjnych budowach?
‒ Nie, osoby które tutaj pracują są przeszkolone przez nasz dział prefabrykacji, przez firmę Baumat, która dostarcza elementy na budowę. Wystarczy zapoznanie się z technologią. Są rysunki konstrukcyjne, na podstawie których realizuje się zadania. Nie są potrzebne żadne szczególne umiejętności, bez których pracownicy budowlani by sobie nie poradzili.
Jak wygląda tryb pracy? Czy są np. przerwy, przestoje technologiczne czy czegoś brakuje?
‒ Na szczęście nic takiego nie ma miejsca, ponieważ firma Baumat, z którą współpracujemy ściśle, dostarcza nam elementy na budowę w sposób ciągły. Przeważnie dziennie jesteśmy w stanie obsłużyć od czterech do pięciu dostaw na budowę i postawić jedną kondygnację w ścianach w ciągu ok. 1,5 dnia roboczego, z udziałem 7 pracowników. I jest to wystarczająca liczba osób do montażu ścian prefabrykowanych.
Czytaj także: HRE Investments chce stawiać budynki tylko z wielkiej płyty
Co jest największym problemem przy budowie tego typu? Jakie są największe trudności?
‒ Oczywiście ‒ logistyka. Jeżeli dojdzie do zatoru, jest korek na drodze, to mogą być problemy z tego tytułu. Ale staramy się omijać te sytuacje, stąd często transporty dojeżdżają już wieczorem i rano są montowane na budowie, w celu ominięcia ewentualnych opóźnień. Bo jedyną naszą bolączką jest logistyka.
Stoimy przy ścianach, które są bardzo gładkie, są w niej otwory technologiczne, są instalacje. Ale z punktu widzenia użytkownika ‒ czy chciałby Pan mieszkać w budynku z wielkiej płyty?
‒ Tak, nawet zastanawiam się nad zakupem tutaj mieszkania. Ponieważ mamy tu gotowe ściany, a ja lubię styl industrialny typu loft ‒ więc można nie malować tych ścian. Mieszkanie przygotowałbym na surowym betonie z gotowymi instalacjami.
Podobno najważniejszy przy tego typu budowach jest dobry projekt, żeby potem nie trzeba było niczego przerabiać.
‒ Tak, to jest racja. Ponieważ optymalizacja niweluje ewentualne błędy w wykonawstwie, ewentualne przeróbki, które generują koszty. Dobry projekt to podstawa prefabrykacji.
Czytaj także: Renesans wielkiej płyty: czym różni się nowa technologia od starej?