Jak Taylor Swift, Beyoncé oraz filmy Barbie i Oppenheimer pobudzają gospodarkę?
Nawet Fed stwierdził, że trasa Eras Tour Taylor Swift pobudziła gospodarkę, m.in. wskazując na branżę hotelową w Cincinnati.
Według firmy badawczej QuestionPro, trasa Swift mogła zwiększyć wydatki konsumpcyjne USA o 4,6 miliarda dolarów. Tylko przez przypadek SWIFT to również nazwa znanej międzynarodowej organizacji instytucji finansowych, która utrzymuje sieć telekomunikacyjną służącą do wymiany informacji już od 1973 roku.
Kobiety rządzą światem
Analitycy Moody’s wykazali, że Taylor Swift w ramach swojej trasy przynosi zysk każdemu miastu, w którym występuje. Rozwój pracy hybrydowej oznacza ich zdaniem, że coraz więcej osób jest skłonnych wyjechać, aby nie tylko zobaczyć występ, ale też zarezerwować pobyt na dłużej.
Moody’s doszedł do swoich konkluzji śledząc m.in. 69 rynków z wynikami hoteli, wydatkami obejmującymi także gastronomię i np. wydatki na nową garderobę, wizyty w lokalnych atrakcjach turystycznych oraz zakupy gadżetów.
Według ekonomisty z Danske Bank, wydatki fanów Beyoncé podczas sztokholmskiego koncertu w ramach jej światowej trasy Renaissance, dołożyły się z kolei do wyższej niż oczekiwano majowej inflacji w Szwecji, o ok. 0,2 punktu procentowego.
Spostrzeżenie Beyoncé z 2011 roku, że kobiety rządzą światem, wypełnia się dziś a agregatach ekonomicznych.
Barbie w weekend zarobiła 162 mln dolarów
Tymczasem „Barbie” to największy filmowy hit tego roku. 162 milionów dolarów, które zarobił w weekend otwarcia to również największe otwarcie filmu w historii dla kobiety-reżysera.
Akcje firmy Mattel, twórcy kultowej lalki będącej inspiracją dla filmu, wzrosły w ciągu ostatniego miesiąca o 25 proc.
Kobiety stanowią dużą część kupujących bilety na „Barbie”, jak i uczestników koncertów Swift i Beyoncé.
Może to tylko przypadek, że ogólnie rosną wydatki w szeroko pojętej rozrywce wraz z odnotowywaną rekordową liczbą kobiet w wieku produkcyjnym zatrudnionych w czołowych gospodarkach oraz stopniowym zmniejszaniem różnic w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn.
Inwestorzy zaczynają unikać firm przyczyniających się do ryzyka egzystencjalnego
Przy okazji premiery filmu „Oppenheimer”, czyli historii amerykańskiego naukowca oraz jego roli w stworzeniu bomby atomowej, przypomniano sobie jednak także o domenie mężczyzn, czyli przemyśle zbrojeniowym i roli finansjery w inwestycjach w producentów broni jądrowej.
„Don’t Bank on the Bomb” ujawnia, że banki na całym świecie wycofują się z tego procederu. 109 firm finansowych na świecie opublikowało już zasady ograniczające inwestycje w producentów broni jądrowej, co stanowi 10-procentowy wzrost w stosunku do 2022 r.
To oznacza „stały wzrost z roku na rok” liczby inwestorów unikających „przyczyniania się firm do ryzyka egzystencjalnego” – czytamy w raporcie.
Raport ICAN: “Perilous Profiteering: The companies building nuclear arsenals and their financial backers” (2021) szczegółowo opisuje, w jaki sposób 338 instytucji finansowych udostępniło 685 miliardów dolarów 25 firmom produkującym broń jądrową z Chin, Francji, Indii, Rosji, Wielkiej Brytanii i USA.
Badanie wykazało, że np. łączna wartość inwestycji brytyjskich firm w broń jądrową spadła z prawie 40 miliardów dolarów w 2021 roku do 25,4 miliardów dolarów w zeszłym roku.
Co-op Bank jest jedynym pożyczkodawcą z tego kraju, który wyraźnie wykluczył finansowanie producentów broni jądrowej. Tym samym dołączył do 54 globalnych partnerów, w tym irlandzkiej grupy AIB i holenderskiego Rabobank.
Barclays, Natwest i Standard Chartered zostały ocenione w kategorii „wicemistrzowie”, tzn. że podjęli kroki w celu ograniczenia inwestycji w producentów broni jądrowej, choć ich polityka nie obejmuje wszystkich.
Barclays nie finansuje bezpośrednio produkcji ani handlu bronią jądrową, ale w szerszym zakresie finansuje producentów broni. Natwest może inwestować tylko w oficjalnie akredytowane programy w USA, Wielkiej Brytanii i Francji, ale nawet wtedy z ograniczeniami.
W tej kategorii znalazło się też wiele znanych europejskich banków, jak Deutsche Bank i BNP Paribas. W sumie 54 firmy finansowe zajęły drugie miejsce.
Istnieją też pozytywne ruchy banków po ich opublikowaniu w Raporcie.
Np. belgijski VDK Bank był posiadaczem obligacji Safran, francuskiej firmy produkującej broń jądrową. Kiedy bank dowiedział się, że Safran został dodany do portfela zewnętrznego funduszu, bank podjął działania w celu bezzwłocznego pozbycia się tych udziałów. W konsekwencji VDK zniknął z dokumentu.
Wszystkie fundusze, którymi VDK zarządza we własnym imieniu, realizują swoją politykę nieinwestowania w spółki związane z produkcją broni jądrowej. Bank wyklucza ze swoich inwestycji cały przemysł zbrojeniowy i pracuje nad tym, aby fundusze, które oferuje klientom, zarządzane przez innych, również stosowały tę samą politykę.
Cytowany raport zastrzega, że uzyskanie wiarygodnych informacji nt. firm stojących za rosyjskimi i chińskimi arsenałami nuklearnymi oraz tego, czy inwestorzy mogą mieć jakikolwiek wpływ na ich działalność, jest trudne.
Zaczyna się to jednak powoli zmieniać. Rosyjskie i chińskie firmy szukają bowiem inwestorów, którzy pomogą zrekompensować przewidywane zadłużenie, poza swoim krajem.
Np. chiński producent broni jądrowej China Aerospace Science and Technology zabezpieczył finansowanie dłużne w wysokości 1,3 miliarda dolarów od 7 podmiotów chcących gwarantować obligacje. Rosyjski producent broni jądrowej Rostec pozyskał z kolei globalnego finansistę VTB Group, która pożyczy mu 3 miliardy dolarów.
To pokazuje, że firmy te muszą współpracować z sektorem finansowym, aby wspierać swoją działalność, ale jednocześnie otwiera się nowa droga wpływania na ich zachowania.
Raport dotyczy przecież nie tylko podmiotów, które mają interes w utrzymaniu wyścigu zbrojeń nuklearnych, ale też ich inwestorów. Tylko znając tych, którzy dążą do utrzymania status quo, można zaangażować się i zmienić ich zachowanie, przekonują autorzy dokumentu.