Jak daleko w Polsce do credit crunch?
Podczas konferencji zaprezentowano dwa raporty, stanowiące podsumowanie badań realizowanych w ramach Programu Analityczno-Badawczego Warszawskiego Instytutu Bankowości.
Regulacje krępują banki
Rozpoczynając obrady, prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz przypomniał, iż problemy polskiego sektora bankowego nie zaczęły się z pandemią koronawirusa.
Banki, szczególnie mniejsze, mają problemy ze znajdowaniem środków na modernizację
Mniej więcej od roku 2012 rozpoczęło się bowiem stopniowe zaostrzanie regulacji i obciążeń dla branży finansowej, czego efektem jest konsekwentne obniżanie się rentowności tego kluczowego dla funkcjonowania gospodarki segmentu rynku. W konsekwencji obecnie rozwój sektora bankowego przebiega w wolniejszym tempie aniżeli wzrost PKB, dotyczy to w szczególności sfery finansowania przedsiębiorstw.
– Banki, szczególnie mniejsze, mają problemy ze znajdowaniem środków na modernizację – przestrzegał Krzysztof Pietraszkiewicz, dodając, iż wiele obciążeń nakładanych na banki bynajmniej nie służy wzmacnianiu stabilności sektora.
Przykładem mogą być środki zgromadzone w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, które wykorzystano do sanacji spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Wydatki, ponoszone z tego tytułu przez banki nie mogły być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów, podobnie zresztą jak standardowo odprowadzane składki na BFG.
Problemem są też populistyczne interpretacje obowiązującego prawa, coraz częściej stosowane tak przez instytucje wymiaru sprawiedliwości, jak i organy ochrony konsumenta w rodzaju Rzecznika Finansowego.
– Od 10 lat nie możemy wydobyć się z obszaru szaleństwa klauzul abuzywnych- wskazał prezes ZBP. Zaznaczył on, że trend ten uznać należy za „drogę donikąd”, a wymagania wobec banków muszą zostać zracjonalizowane.
To niezbędny warunek, by sektor finansowy mógł wspierać przedsiębiorców nie tylko w czasie pandemii, ale i późniejszej odbudowy gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem procesu dekarbonizacji i realizacji postanowień Zielonego Ładu.
Widoczny spadek wolumenu kredytów
W jakim stopniu w polskiej gospodarce może zmaterializować się scenariusz credit crunch? Dr Andrzej Banasiak, koordynator Programu Analityczno-Badawczego WIB, wspomniał adnotację, zamieszczoną przez NBP w raporcie o stabilności systemu finansowego.
Udziela się mniej kredytów niż rok wcześniej
– Jednocześnie – z uwagi na spodziewane, ale niepewne co do swej skali – straty kredytowe pojawiło się ryzyko nadmiernego ograniczenia dostępności kredytu (credit crunch). Może ono mieć niekorzystny wpływ na sferę realną gospodarki i w konsekwencji także na system finansowy – czytamy w opracowaniu przygotowanym przez bank centralny, który w późniejszym czasie próbował wycofać się ze swojej alarmistycznej prognozy.
Dr Banasiak wskazał, że problem radykalnego zaostrzenia polityki kredytowej przez banki był spotykany dość często podczas wcześniejszych kryzysów, zarówno o skali regionalnej, jak i globalnej. Także i na rynku polskim daje się zaobserwować spadek wolumenów portfeli kredytów, widoczny zwłaszcza, jeśli porównać aktualną sytuację z danymi sprzed roku.
– To znaczy, że udziela się mniej kredytów niż rok wcześniej – zauważył koordynator Programu Analityczno-Badawczego WIB, dodając, iż obecny wynik finansowy banków stanowi zaledwie połowę tego sprzed roku.
Wprawdzie miesięczne przychody odsetkowe obniżyły się o ponad 10% w porównaniu z rokiem 2019, ale równolegle znacznie niższy okazał się być wynik na odsetkach, a to on głownie kreuje rezultaty całego sektora.
Do tego mogą się dołożyć problemy finansowe kredytobiorców, których efektem najpewniej będzie wzrost kredytów nieregularnych w portfelach banków.
Dr Banasiak przestrzegł równocześnie przed pojawiającymi się opiniami, jakoby ograniczanie ekspansji wirusa miało przynieść bardziej negatywne konsekwencje dla gospodarki od samej pandemii.
Wspomniał on, że obecna perspektywa jest najbardziej nieprzewidywalna właśnie z uwagi na rosnącą liczbę zakażeń, nie wiadomo wszak, kiedy nastąpi szczyt.
– Jeśli się nie uporządkuje działań medycznych to wszelkie działania finansowe mają mała skuteczność – dodał dr Banasiak.
Opodatkowanie banków idzie w miliardy
W jakim stopniu polski sektor bankowy jest obciążony daninami o charakterze publicznoprawnym, i co te ciężary oznaczają z punktu widzenia możliwości finansowania gospodarki?
Kwestie te były przedmiotem raportu opracowanego w ramach Programu Analityczno-Badawczego WIB. Dr hab. Katarzyna Kochaniak, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, wskazała rodzaje podatków i składek pozapodatkowych, specyficzne dla branży bankowej.
Należy do nich przede wszystkim podatek od niektórych instytucji finansowych, zwany potocznie podatkiem bankowym. Prelegentka zwróciła uwagę, iż określenie to trafnie oddaje istotę instrumentu fiskalnego, gdyż około ¾ wpływów z budżetu z tego źródła pochodzi właśnie od banków.
Podstawą dla naliczania tej daniny jest łączna wartość aktywów, z pominięciem funduszy własnych i wartości obligacji skarbowych nabytych przez bank, a dodatkowo pomniejszona o kwotę 4 mld zł.
Z tej też przyczyny danina, naliczana według współczynnika 0.0366% podstawy opodatkowania, ponoszona jest przez grupę 18-22 najsilniejszych podmiotów, a w gronie instytucji nieobjętych opodatkowaniem znalazły się między innymi lokalne instytucje finansowe.
Kolejnym ważnym punktem w bilansie instytucji bankowych są składki na dwa fundusze w ramach BFG, czyli Fundusz Gwarancyjny Banków i Fundusz Przymusowej Restrukturyzacji Banków. Podmioty zaangażowane w udzielanie kredytów mieszkaniowych partycypują ponadto w administrowanym przez BFG Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, administrowanym przez BGK.
Do tych wszystkich kwot doliczyć należy wydatki na pokrycie kosztów nadzoru, które także leżą w kompetencjach banków.
Widać, w jak dużym stopniu obniżyła się zdolność polskiego sektora bankowego do finansowania gospodarki
Prof. Kochaniak przypomniała, że wskazane obciążenia płacone są przez banki z różną częstotliwością. Podatek bankowy pobierany jest co miesiąc, a łączna wartość wydatków sektora na ten cel od wprowadzenia tej daniny w roku 2016 do końca roku ubiegłego wyniosła 14,6 mld zł.
Na drugim miejscu plasuje się składka na Fundusz Przymusowej Restrukturyzacji Banków, stanowiąca opłatę o charakterze rocznym, jednak pobieraną w kwartalnych ratach. Od stycznia 2017 r., kiedy to weszły w życie nowe zasady opłaty składek na BFG, sektor bankowy przekazał na ten cel kwotę 4,1 mld zł.
Niewiele mniejszym wydatkiem, bo kształtującym się na poziomie 2,9 mld zł od początku 2017 r., jest wpłata na Fundusz Gwarancyjny Banków. W tym kontekście relatywnie niewielka wydaje się jednorazowa kwota, jaką banki zaangażowane w hipoteczne kredyty mieszkaniowe wyłożyły na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, w wysokości 0,6 mld zł.
Tyle samo kosztowało sektor utrzymanie organów nadzorczych. Warto wreszcie wspomnieć o składkach na rzecz BFG w oparciu o przepisy sprzed reformy systemu gwarantowania depozytów. Ich łączna wartość w latach 2015-2016 opiewała na sumę 10,5 mld zł.
Jeśli dodać do tego istotne zmiany, jakie wprowadzono w ostatnich latach w zakresie wymogów kapitałowych widać, w jak dużym stopniu obniżyła się zdolność polskiego sektora bankowego do finansowania gospodarki.
Czym jest credit crunch?
Na czym polega zjawisko credit crunch? Szczegółową analizę uwarunkowań, determinujących obniżenie skłonności banków do finansowania gospodarki przedstawił prof. dr hab. Jan Czekaj.
Ograniczenie dostępności kredytów może być też efektem równoległego szoku po stronie popytowej i podażowej
Pojęcie to po raz pierwszy pojawiło się w światowej literaturze ekonomicznej w odniesieniu do działań, podjętych w latach 60 – tych przez amerykański System Rezerwy Federalnej. Ich celem było ograniczenie poziomu inflacji poprzez zmniejszenie konsumpcji.
Rzecz w tym, że credit crunch niejedno ma imię, a obok działań celowych jego przyczyną mogą być niekorzystne warunki makroekonomiczne.
Raport WIB określił jedną z form credit crunch jako „sytuację niepożądanego ograniczenia akcji kredytowej banków i dostępności kredytów dla podmiotów gospodarujących, spowodowaną czynnikami leżącymi po stronie podaży kredytu, albo po stronie popytu na kredyt, na skutek pogorszenia sytuacji finansowej kredytodawców lub kredytobiorców”.
Rzecz w tym, że ograniczenie dostępności kredytów może być też efektem równoległego szoku po stronie popytowej i podażowej.
Autorzy opracowania wskazali kilka przypadków wystąpienia credit crunch, miedzy innymi podczas kryzysu meksykańskiego na przełomie lat 80. I 90. XX wieku oraz w okresie globalnego spowolnienia sprzed dekady.