Inflacja niespodziewanie przyspieszyła do 3,3 proc. rdr w czerwcu, szybki szacunek GUS

Inflacja niespodziewanie przyspieszyła do 3,3 proc. rdr w czerwcu, szybki szacunek GUS
Fot. stock.adobe.com/ mzsorasak
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Inflacja wyniosła 3,3% w ujęciu rocznym w czerwcu br. (wobec 2,9% r/r w maju), podał Główny Urząd Statystyczny (GUS) w szybkim szacunku tych danych.
#Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 5,8% r/r #inflacja #GUS @GUS_STAT

W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,7% w czerwcu, podał też GUS. 

Czytaj także: Wskaźnik Przyszłej Inflacji w czerwcu w dół, w drugiej połowie roku powrócą tendencje proinflacyjne?

Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 5,8 proc. rdr

Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 5,8% r/r, ceny nośników energii – wzrosły o 5,1% r/r, zaś ceny paliw do prywatnych środków transportu zmniejszyły się o 19,3% r/r, podano w komunikacie. 

W ujęciu miesięcznym ceny żywności i napojów bezalkoholowych spadły o 0,1%, nośników energii – spadły o 0,1%, a paliw do prywatnych środków transportu – wzrosły o 5,4%, podał też Urząd. 

Czytaj także: Zaskakujący wzrost inflacji w czerwcu >>>

Konsensus rynkowy zakładał inflację na poziomie 2,8% r/r.

Ekonomiści: presja inflacyjna będzie obniżać się wolniej niż zakładano

Inflacja bazowa w czerwcu mogła przekroczyć 4 proc., a presja inflacyjna może obniżać się wolniej niż do tej pory zakładano wobec przerzucania wzrostu cen usług na konsumenta – oceniają ekonomiści komentujący odczyt flash inflacji za czerwiec, który zaskoczył wysokim odczytem 3,3 proc. rdr.

WOJCIECH STĘPIEŃ, EKONOMISTA BNP PARIBAS POLSKA:

Najważniejszy wniosek z czerwcowego odczytu CPI jest taki, że inflacja bazowa nie chce spadać i prawdopodobnie przekroczyła 4 proc. To jest istotna informacja, ponieważ w czerwcu po raz pierwszy wskaźnik CPI nie powinien być zaburzony przez problemy ze zbieraniem danych, co do tej pory tłumaczyło podwyższoną inflację.

Teraz można próbować tłumaczyć wyższą inflację uderzeniem niezaspokojonego popytu (pent up demand). W czerwcu CPI podbijać mogły kwestie związane z sektorami usługowymi, np. turystyka w związku z długim weekendem.

Nadal zasadne jest założenie, że inflacja bazowa w czerwcu osiąga szczyt, choć prawdopodobnie wskaźnik będzie obniżać się wolniej niż do tej pory oczekiwano. Na razie nie widać presji deflacyjnej.

GRZEGORZ MALISZEWSKI, BANK MILLENNIUM:

Póki co zbyt dużo nie wiemy, to odczyt flash, struktura danych jest ograniczona. Częściowo dane wynikają ze wzrostu cen paliw, ceny zaczęły odbijać i w ujęciu mdm wzrosły o 5,4 proc., choć w skali roku są wciąż ujemne. Ten czynnik w mniejszym stopniu działał już dezinflacyjnie.

Dzisiejszy odczyt to w głównej mierze efekt wzrostu inflacji bazowej do 4,1 proc. z 3,8 proc. miesiąc wcześniej, co wydaje się zaskakujące w warunkach recesji. Do końca nie wiemy, co takiego jest w tej inflacji bazowej, nie ma koszyka, ale wydaje się, że jest w większej części efekt przerzucania wzrostu cen usług w wyniku podwyższonego standardu sanitarnego, o czym mogli zapewne przekonać się klienci salonów fryzjerskich i usług medycznych.

Na to mogły się też nałożyć wyższe ceny usług turystycznych – pensjonaty, hotele. Część z nich mogła podnieść ceny, co z jednej strony wiąże się z wyższymi kosztami świadczenia usług, wyższym standardem sanitarnym, ale też z ubytkiem dochodów w okresie lockdownu.

Sytuacja dochodowa konsumentów wciąż pozostaje w miarę przyzwoita. Co prawda wynagrodzenia zmniejszają się, ale chęć do wyjazdów i jednocześnie ponoszenia wydatków jak widać utrzymuje się. To może znajdować odzwierciedlenie w tych wyższych cenach usług, które już w maju rosły w tempie ponad 7-proc.

Ciągle częściowo może to być związane z kwestiami technicznymi, z możliwościami zbierania danych o cenach przez GUS. To było mocno odczuwalne w czasie lockdownu. Teraz co prawda cześć usług się odmroziła, ale być może te kwestie techniczne też wciąż w jakimś stopniu ciążą na danych.

Widać, że inflacja utrzymuje się na podwyższonym poziomie, pomimo głębokiej recesji. O ile w kolejnych miesiącach powinna spadać, to tempo spadku nie powinno być gwałtowne, ryzyko deflacji wydaje się w tym momencie bardzo niewielkie, a takie obawy były wyrażane na początku pandemii.

Średnioterminowo ryzykiem na inflacji, który może powodować jej wolniejsze hamowanie, są ceny żywności. Ze względu na suszę, sezonowe spadki mogą być mniejsze niż w poprzednich latach.

Dla RPP dzisiejsze dane są raczej neutralne. Rada dotychczas koncentrowała się na kryzysie i ograniczeniu skali recesji. Teraz może być trudniej uzasadnić ewentualne, dalsze działania perspektywami spadku inflacji. Z tego też względu wydaje się bardziej prawdopodobne, że stopy zostaną utrzymane na niezmienionym poziomie, choć dużo będzie zależało od tego, jak gospodarka będzie wychodziła z recesji.

MBANK RESEARCH:

„Choć to tylko flash… inflacja w czerwcu solidnie rośnie do 3,3 proc.. Inflacja bazowa > 4,0 proc. (nowy rekord za czasów BCI). Festiwal przerzucania „covidowych” kosztów bezpieczeństwa na konsumenta. A ten chętnie płaci”.

PIOTR BIELSKI, EKONOMISTA BANKU SANTANDER:

„Wygląda, że ta presja na wzrost cen pochodzi również z inflacji bazowej, nie z żywności i energii. Bazowa inflacja poszła w górę może nawet o 4,3 proc., według naszych szacunków, czyli najwyżej od 2001 r.

Wzrost inflacji w dużym stopniu może być tłumaczony wciąż pewnymi procesami związanymi z pandemią. Niezmiennie twierdzę jednak, że pandemia będzie miała wpływ deziflacyjny w średnim okresie, ponieważ jej efektem będzie mocno osłabiony popyt i wzrost gospodarczy. Jednak zanim te procesy się pojawią, to w różnych obszarach widać podwyżki związane z sytuacją epidemiczną i reżimem sanitarnym. To prawdopodobnie może powodować wzrost cen w wielu kategoriach, też w cenach usług. Jest to jednak przejściowe zjawisko, a opłaty związane z COVID-em przestaną być niedługo naliczane, co wręcz stworzy efekt wysokiej bazy dla przyszłych odczytów.

Fala spowolnienia inflacji nadejdzie, natomiast zanim to nastąpi, upłynie więcej czasu niż myśleliśmy.

Inflacja bazowa jest na wysokim poziomie, co może być argumentem dla RPP, żeby raczej nie wprowadzać ujemnych nominalnych stóp proc.

Odczyt może wpłynąć na osłabienie obligacji przede wszystkim na średnim i długim końcu krzywej, choć oczywiście jesteśmy powiązani z rynkami bazowymi w USA i Niemczech. Wzrost rentowności nie będzie bardzo duży i trwały, bo kontrolerem długiego końca jest NBP i jego skup aktywów.

Krótki koniec będzie przede wszystkim pod wpływem nadpłynności z sektora bankowego i będzie przyduszony prawie do zera”

MONIKA KURTEK, GŁÓWNA EKONOMISTKA BANKU POCZTOWEGO:

„Ceny paliw miały niewątpliwie bardzo duży wpływ na przyspieszenie rocznego wskaźnika CPI w czerwcu, ale musiały być także inne kategorie, które mocno się do tego przyczyniły. Spory wzrost cen mógł dotyczyć np. nadal „zdrowia”, restauracji i hoteli (tj. turystyki), i zapewne nadal w górę pięły się także ceny szeroko rozumianych usług.

Inflacja bazowa, jak wskazują szacunki oparte o dzisiejsze dane, ponownie istotnie przyspieszyła w czerwcu i wyniosła już przynajmniej 4,0 proc. rdr.

Czerwcowe dane potwierdzają, że hamowanie inflacji w Polsce nie będzie procesem ani jednostajnym, ani szybkim. Z jednej strony polska gospodarka znajduje się w recesji i spadł popyt na towary i usługi, co powinno inflację obniżać, podobnie jak coraz wyższa zeszłoroczna baza odniesienia. Z drugiej jednak strony wahania cen ropy naftowej na świecie, czy też ogólnie wyższe koszty produkcji towarów oraz świadczenia usług, będą trzymały inflację w ryzach bądź ją wręcz podbijały. Mało prawdopodobne jest, aby na koniec br. wskaźnik CPI znalazł się poniżej 2,0 proc. rdr. Raczej będzie to wartość bliższa środkowi celu NBP. Średniorocznie zaś wyniesie wg moich prognoz co najmniej 3,2 proc. wobec 2,3 proc. w 2019 r.

Z punktu widzenia RPP opublikowany dziś wstępny szacunek czerwcowej inflacji pokazuje, że Rada zupełnie niepotrzebnie martwi się o możliwość wystąpienia deflacji w Polsce. Co więcej, biorąc pod uwagę czas przełożenia decyzji RPP na gospodarkę (a jest to kilka kwartałów), być może okaże się, że Rada zbyt mocno i zbyt szybko obniżyła w ostatnich miesiącach stopy procentowe, i że trzeba będzie je dość szybko podnosić”.

JERZY ŻYŻYŃSKI, RPP:

Wyższa inflacja w czerwcu jest zjawiskiem przejściowym, związanym z odmrażaniem gospodarki po lockdownie – powiedział agencji Bloomberg członek RPP Jerzy Żyżyński.

Dodał, że jest zbyt wcześnie, by rozważać, kiedy możliwa byłaby podwyżka stóp procentowych.

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES