Horyzonty Bankowości 2022 – KUKE SA | Staramy się zwiększać eksportowe szanse naszych przedsiębiorców

Horyzonty Bankowości 2022 – KUKE SA | Staramy się zwiększać eksportowe szanse naszych przedsiębiorców
Fot. KUKE
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Wykorzystując wspólnie całe dostępne instrumentarium, włącznie ze stuprocentowym zabezpieczeniem kredytów akwizycyjnych, możemy naprawdę skutecznie wesprzeć bezpieczną ekspansję polskich firm na wielu rynkach, by skorzystały z tych szans, jakie niesie nearshoring i regionalizacja wynikająca z odwracania procesu globalizacji - podkreśla Janusz Władyczak, prezes zarządu Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych SA.

Na wyniki polskiego eksportu nigdy nie narzekaliśmy, ponieważ nawet w czasie poważnych globalnych zawirowań potrafiliśmy zwiększać swój udział w światowej wymianie. Przez trzy dekady zanotowaliśmy tylko jeden rok z ujemną dynamiką – w czasie kryzysu po bankructwie Lehman Brothers. Nawet w pandemii udało nam się wyjść na zero, gdy globalny handel notował niemal dwucyfrowy spadek. To zasługa samych przedsiębiorców, banków czy innych instytucji wsparcia, a może szczęśliwy zbieg okoliczności?

– Na pewno dobrze wykorzystaliśmy okres 30-letniego pokoju na naszym kontynencie, który na naszych oczach niestety odszedł w niebyt i czekamy teraz na wyklucie się nowego porządku światowego. Jeśli rosyjska napaść będzie trwała dłużej, a bogaty świat nie wypracuje mechanizmów zaradczych, to zaraz kilkanaście kolejnych krajów pójdzie śladem Sri Lanki i również ogłosi „prewencyjną” niewypłacalność. Według ONZ, 69 państw doświadcza obecnie fatalnej koniunkcji: kryzysu żywnościowego, energetycznego i finansowego, a 107 krajów dotyka przynajmniej jedna z tych katastrof. Na początku pandemii udało się wypracować porozumienie, które umożliwiło najbiedniejszym krajom przesunięcie spłaty długów w wysokości ok. 50 mld USD, ale właśnie ono wygasło. Trwają rozmowy o nowym układzie, choć na razie bez efektów. Rządy indywidualnie rozmawiają najczęściej z MFW o pomocy finansowej, ale też „pożyczają” ropy od Rosji, bo nie stać ich na import paliw, żywności czy lekarstw. Pandemia mocno namieszała i już od ponad roku mówiono o nowym kształcie międzynarodowych stosunków gospodarczych. Wojna w Ukrainie tylko intensyfikuje te zmiany, dodając do tego poważne zawirowania polityczne i społeczne.

To jak w tej sytuacji może ukształtować się nowa architektura handlowa i jak to wpłynie na polską gospodarkę i eksport?

– Nową odsłoną kryzysu i niepokojami najmocniej są dotknięte kraje Afryki i Azji. Ciekawe, jak będzie wyglądać sytuacja właśnie w Afryce, gdzie przez ostatnie lata Chiny stały się dominującym inwestorem i politycznym patronem, a teraz z powodu kłopotów wewnętrznych, słabnącego wzrostu gospodarczego, jak też coraz większej niezgody wśród afrykańskich rządów i społeczeństw na „chiński ład” ograniczają swoją rolę. Rosja, przed atakiem na Ukrainę, także prowadziła aktywną politykę, głównie w krajach Sahelu i na Bliskim Wschodzie. Sama jednak sprawiła, że jej możliwości drastycznie zostały ograniczone. Otwiera to więc drzwi do współpracy z podmiotami z tego kontynentu dla takich państw, jak Polska, które – co ważne – nie niosą ze sobą piętna kolonializmu. Zarówno w naszych planach, jak i we współpracy z innymi instytucjami Grupy PFR, jak PAIH czy BGK mocno koncentrujemy się na znajdowaniu ciekawych projektów w Afryce dla polskich firm. Rozmawiamy z tamtejszymi bankami rozwoju, jak Afreximbank, obecnymi tam od dawna finansowymi potentatami, jak Standard Chartered oraz europejskimi odpowiednikami KUKE, by wspólnie finansować przedsięwzięcia służące rozwojowi infrastruktury, podniesienia stanu służby zdrowia, cyfryzacji, transformacji energetycznej.

Bogatsza Azja nie jest lepszym kierunkiem ekspansji?

– Tam tkwi większy potencjał, ale to w Afryce może nam być stosunkowo łatwiej, choć też nie można lekceważyć konkurencji, bo o możliwość zaistnienia na tych rynkach walczą od lat największe koncerny wspierane przez swoje banki i ubezpieczycieli, jak Siemens, który właśnie wygrał gigantyczny kontrakt kolejowy w Egipcie. Dlatego dla nas widzimy rolę podwykonawców, specjalistów w swoich dziedzinach, którzy przy okazji uczestniczenia w międzynarodowych projektach nauczą się poruszać w tamtym środowisku, wyrobią sobie kontakty i markę. Tak jak to nastąpiło w ramach inicjatywy rządu Wybrzeża Kości Słoniowej, który buduje ponad 60 oddziałów położniczych, finansując się w zagranicznych bankach z udziałem agencji kredytów eksportowych z Danii i Polski. Dzięki temu polskie firmy mają zapewnione dostawy i prace wartości ok. 50 mln euro. To efekt praktyczny naszego rozwiązania „Shop in Poland”, umożliwiającego polskim dostawcom i wykonawcom udział w zagranicznych projektach i ułatwiającego nawiązanie relacji biznesowych z nabywcami polskich produktów, technologii i usług. Szanse naszych przedsiębiorców staramy się też zwiększać, podpisując porozumienia o wsparciu dla globalnych koncernów, jak Alstom, które będą zapraszać polskie firmy do współuczestnictwa w projektach na całym świecie.

KUKE rekomenduje eksporterom odwrócenie się od Europy?

– Ależ skąd. Tylko że naszą rolą jest znajdowanie nowych możliwości. Z najnowszego raportu PFR TFI, PwC i KUKE o perspektywicznych kierunkach ekspansji inwestycyjnej wynika, że kraje Europy wciąż plasują się wysoko, jak Finlandia i Estonia, Rumunia czy Dania, choć biją je na głowę Indie, a mocną pozycję mają także Chile, Izrael, Korea Południowa, Maroko, Tajlandia, Malezja. Żeby ośmielić naszych eksporterów do wypłynięcia na szersze wody przy zachowaniu maksimum bezpieczeństwa transakcji, po wybuchu wojny w Ukrainie obniżyliśmy o 35% stawki ubezpieczeń należności w ramach Polisy bez Granic obejmującej 160 krajów. Pamiętajmy, że rynek rosyjski straciliśmy zapewne na długo, z białoruskim będzie podobnie, a Ukraina będzie wymagała długiego procesu odbudowy, co oznacza zapotrzebowanie na specyficzne zaopatrzenie, jak też silną międzynarodową konkurencję. Razem te trzy rynki wchłaniały ok. 5% polskiego eksportu. Z drugiej strony warto wskazać, że w czasie pandemii Niemcy znowu zyskały na znaczeniu jako kraj docelowy dla naszego eksportu, a w tym roku ich udział ponownie maleje. I pomimo dekoniunktury w ich gospodarce, nasza produkcja przemysłowa radzi sobie znakomicie, choć spowolnienie też już nadciąga. Ostatnie dane pokazują więc, że nie jesteśmy zanadto uzależnieni od niemieckiego silnika, gdy ten się krztusi.

A może dałoby się osiągnąć w eksporcie więcej?

– Z ośrodkiem analitycznym SpotData prześledziliśmy ostatnie 30 lat. 25-krotny wzrost wartości eksportu mówi sam za siebie. Europejskim liderem eksportu jesteśmy w 41 grupach towarowych w porównaniu z 13 w 2001 r. Choć Niemcy mają takich grup ponad 500…

Eksporterzy sobie radzą, KUKE im pomaga. A jak wygląda z waszej perspektywy działalność banków w zakresie export finance i finansowania zagranicznych inwestycji krajowych firm? Czy chętnie współpracują z instytucjami wsparcia, jak KUKE?

– Od kilku lat coraz skuteczniej zacieśniamy współpracę z sektorem bankowym. Wprowadzony przez nas w ubiegłym roku system wsparcia eksportu jest tak naprawdę skierowany do banków, a przez nie dopiero wspomaga eksporterów. Sytuacja się poprawia, ale widzimy utrzymującą się wstrzemięźliwość banków w finansowaniu eksportu i inwestycji. Oczywiście okres podwyższonej, z powodu pandemii, niepewności nie sprzyjał podejmowaniu większego ryzyka zwłaszcza dotyczącego obcych rynków. Ważne, że kilka transakcji, które wspólnie udało nam się przeprowadzić, wytycza drogę i będą zachętą do korzystania z ochrony KUKE przez kolejnych przedstawicieli sektora. Zachęcamy do aktywności, samodzielnego szukania projektów i transakcji dla swoich klientów, sami też będziemy organizować spotkania, w trakcie których zupełnie nieoczekiwanie mogą się pojawić fantastyczne okazje biznesowe.

Czy czegoś nam brakuje w postaci produktów, regulacji, instytucji w porównaniu z krajami, które skuteczniej wspierają swoich eksporterów?

– Na szczęście nie. W ramach swoich możliwości kapitałowych banki mogłyby rozszerzyć skalę zagranicznego zaangażowania. Nie zapominajmy jednak, że pomoc dla eksporterów to nie tylko finansowanie handlu czy przejęć, ale też pomoc im tutaj, w kraju. KUKE może udzielać obecnie gwarancji spłaty kredytów obrotowych czy inwestycyjnych firmom, które rozwijają tu na miejscu swój potencjał eksportowy. To nowość, która także nas wyróżnia wśród agencji kredytów eksportowych w Europie. Wykorzystując wspólnie całe dostępne instrumentarium, włącznie ze stuprocentowym zabezpieczeniem kredytów akwizycyjnych, możemy naprawdę skutecznie wesprzeć bezpieczną ekspansję polskich firm na wielu rynkach, by skorzystały z tych szans, jakie niesie nearshoring i regionalizacja wynikająca z odwracania procesu globalizacji.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK