Forum Liderów Banków Spółdzielczych 2020, lekcja z kryzysu
Rozpoczynając panel, Bartosz Kublik, Prezes Banku Spółdzielczego w Ostrowi Mazowieckiej przypomniał zaangażowanie sektora bankowego w działania na rzecz modernizacji kraju i poszczególnych regionów, w tym również i budowę efektywnego systemu fiskalnego.
Banki wspierają swoją infrastrukturą działania państwa
Takie rozwiązania jak STIR czy split payment możliwe były wszak dzięki wykorzystaniu rozwiązań technologicznych i infrastruktury wypracowanej przez same instytucje finansowe jak i podmioty z otoczenia okołobankowego, jak choćby Krajowa Izba Rozliczeniowa.
– Obecnie banki także biorą na siebie znaczną część walki z kryzysem. Zasugeruję, że wdrożenie tarczy COVID było możliwe tylko w oparciu o zasoby polskich banków – zauważył Bartosz Kublik, dodając, że lokalne instytucje finansowe rozdysponowały blisko 6 mld zł środków pomocowych z Polskiego Funduszu Rozwoju, co odpowiada 10% subwencji adresowanych dla sektora MŚP.
Problemem zdolność generowania nowego kapitału
– To naturalne że chcemy uczestniczyć w działaniach wspierających naszych klientów, zwłaszcza w okresie kryzysu – zadeklarował Mirosław Skiba, prezes zarządu SGB-Banku.
Zwrócił on uwagę, iż działania te, realizowane we współpracy zarówno z poszczególnymi instytucjami zrzeszonymi w Grupie SGB, jak i z BGK czy PFR, są niezwykle dobrze postrzegane przez klientów.
Za pozytywną opinią idą konkretne liczby, w postaci choćby kilkudziesięcioprocentowego wzrostu absorpcji środków dostępnych w ramach gwarancji de minimis czy Funduszu Gwarancji Rolnych.
– To dodatkowych 1000 kredytów na łączną kwotę 1 mld zł, które pozwolą naszym klientom nie tylko przetrwać, ale również się rozwijać – stwierdził Mirosław Skiba.
Ów optymizm nie powinien jednak przesłaniać faktu, iż w nadchodzących latach może być tylko gorzej.
– Zdolność do generowania nowego kapitału będzie poddana w kilku latach dużej próbie – zauważył prezes SGB-Banku, jako przyczynę wskazując po pierwsze otoczenie rekordowo niskich stóp procentowych, po drugie pogorszenie się kondycji finansowej klientów banków spółdzielczych wskutek kryzysu.
W tym kontekście koniecznością staje się chociażby obniżenie wymogów kapitałowych, na przykład poprzez aktywną współpracę z BGK celem optymalnego wykorzystania środków na gwarancje i poręczenia.
Mirosław Skiba ocenił, iż takie rozwiązanie nosiłoby wszelkie cechy sytuacji win-win, gdyż klienci uzyskaliby lepszy dostęp do finansowania, zaś banki mogłyby korzystać z silniejszych zabezpieczeń, przez co realne by się stało obniżenie wymogów kapitałowych.
Podkreślił on też, że podmioty zrzeszone w grupie SGB aktywnie poszukują wszelkich programów prorozwojowych, w których mogłyby uczestniczyć, jak choćby instrumenty dostępne w ramach Zielonego Ładu.
Z programów gwarancyjnych BGK korzysta mniej niż połowa banków spółdzielczych
Jak na współpracę ze spółdzielcami zapatruje się państwowy bank rozwoju? – Koncentrujemy się na budowie systemu wsparcia, dostępnego głównie dla najmniejszych firm – zadeklarowała Halina Wiśniewska, dyrektor Departamentu Poręczeń i Gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego.
Okres pandemii w pewnym stopniu skorygował plany BGK w tym obszarze, obecnie, jak stwierdziła przedstawicielka banku, główny nacisk idzie na tworzenie mechanizmów, pozwalających obniżyć koszty finansowania sfery realnej gospodarki.
W tym celu poszerzono między innymi dostęp do programu de minimis, zwiększając zakres gwarancji do 80% kwoty udzielonego kredytu, a także zezwolono, by gwarancje dla innowacyjnych podmiotów mogły być wykorzystane na pokrycie płynności. Pojawiła się możliwość dopłat do oprocentowania kredytów.
Odnosząc się do współpracy z lokalnym sektorem finansowym przedstawicielka BGK oceniła, iż banki spółdzielcze w niewystarczającym stopniu wykorzystują narzędzia, dostarczane przez państwowy bank rozwoju.
Z programów gwarancyjnych BGK korzysta wszak jedynie około 200 lokalnych instytucji finansowych, co nie stanowi nawet połowy podmiotów działających w sektorze.
Zaapelowała ona też do spółdzielców, by nie traktować instrumentów obniżania ryzyka jako rozwiązania awaryjnego, stosowanego wyłącznie incydentalnie, lecz by ze środków tych korzystać powszechnie.
Do opinii tej przychylił się Bartosz Kublik, Prezes BS w Ostrowi Mazowieckiej.
– Gwarancje to jeden z tańszych sposobów na pobudzenie koniunktury i niedopuszczenie do jej załamania – wskazał.
11% klientów tarczy skorzystało z niej za pośrednictwem bankowości spółdzielczej
Olbrzymi potencjał współpracy z bankami, w tym także z lokalnym sektorem finansowym, dostrzega także Bartosz Marczuk, wiceprezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju.
Przypomniał on, iż na przestrzeni ostatnich pięciu lat banki uczestniczyły między innymi w dystrybucji środków w ramach programu Rodzina 500+, a także programu Dobry Start. Tarcza antykryzysowa to kolejne z tego typu wspólnych przedsięwzięć.
– Gdyby nie banki, sytuacja prezentowałaby się znacznie gorzej – dodał Bartosz Marczuk, wskazując, iż tylko w okresie pomiędzy 29 kwietnia a 31 lipca 346 tys. firm dostało subwencję na łączną kwotę 61,5 mld zł. Dzięki tym środkom udało się między innymi wesprzeć funkcjonowanie około 3 mln miejsc pracy.
– 11% klientów tarczy skorzystało z niej za pośrednictwem bankowości spółdzielczej – zauważył wiceprezes PFR.
Jakie wnioski płyną z dotychczasowych doświadczeń w ramach realizacji tarczy?
Pierwszym z nich jest przyspieszenie digitalizacji współpracy firm z administracją publiczną. Reprezentant Funduszu zwrócił uwagę, że był to pierwszy tak powszechny program, który nie przewidywał składania wniosków w formie papierowej, i głównie dlatego było możliwe tak sprawne rozdysponowanie pieniędzy.
Drugi wniosek, jaki wyciągnęli z tarczy polscy przedsiębiorcy, był taki, że uczciwość się opłaca. Z pomocy mogli wszak skorzystać tylko ci właściciele firm, którzy nie zalegali z podatkami czy składkami na ZUS przed wybuchem obecnego kryzysu.
– Był to element budowy dyscypliny płatniczej – stwierdził Bartosz Marczuk.
Jak nie zmarnować lekcji, którą dał kryzys?
Sukces tarczy antykryzysowej to też zasługa władz wspólnotowych, które w ekspresowym tempie podejmowały decyzje, pozwalające na uruchomienie tak rozległego projektu od strony prawnej.
– Polskie programy jako pomoc publiczna musiały być notyfikowane w KE, a władze unijne jak najszybciej podejmowały decyzje o ich notyfikacji – zauważył Witold Naturski, zastępca dyrektora Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Także i środki udostępnione Polsce w ramach programów operacyjnych, pozostające w dyspozycji marszałków województw i szefów poszczególnych resortów, zostały w znacznej mierze przekierowane na walkę z obecnym kryzysem.
– Pieniądze które już są w budżetach operacyjnych mogą być wydawane na każdy cel, niezbędny do walki także ze skutkami ekonomicznymi pandemii. To co KE mogła zrobić w ramach swych kompetencji zostało zrobione natychmiast – ocenił Witold Naturski.
Przypomniał on też, że nadchodząca perspektywa oznacza kolejny zastrzyk środków, tak bezzwrotnych jak i zwrotnych, których głównym celem będą działania rozwojowe.
– Nie ulega wątpliwości, że powinniśmy starać się nie zmarnować tego kryzysu. Musimy uczynić gospodarkę bardziej antykruchą, zieloną i innowacyjną – zadeklarował Bartosz Kublik, Prezes BS w Ostrowi Mazowieckiej.
Z kolei Agnieszka Jamiołkowska, zastępca dyrektora Departamentu Wsparcia Rolników w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, odniosła się do kwestii finansowania polskich gospodarstw rolnych.
– Musimy nauczyć rolników tego żeby się nauczyli zarządzania ryzykiem, żeby analizowali czy im się opłaca zaciągnąć kredyt. To bardzo złożony temat, bo rolnicy dotąd nie do końca mieli świadomość zarządzania ryzykiem, niekiedy pochopnie podejmowali decyzje kredytowe – wskazała przedstawicielka resortu, dodając, iż stabilność ważna jest tak dla banków spółdzielczych, jak i ich klientów z sektora agro.