Finanse w związku: wspólne konto bankowe przydatne przy kredycie hipotecznym
Mądre zarządzanie budżetem, czyli takie, które nie prowadzi do długów, jest wyzwaniem dla wielu osób. Wskazuje na to chociażby stan zadłużenia naszego społeczeństwa. Przeterminowany dług Polaków wynosi już 78,7 mld zł i na przestrzeni ostatniego kwartału wzrósł do 2 mld zł. Panowanie nad finansami nie staje się łatwiejsze, kiedy rozpoczynamy wspólne życie z drugą osobą. Co więcej, według danych zebranych przez Intrum, aż 23 proc. konsumentów uważa, że sprawy finansowe są źródłem konfliktów w związku, a 16 proc. z nas ma trudności, by otwarcie rozmawiać o pieniądzach ze swoim partnerem bądź partnerką. Jednak to wydaje się niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania nie tylko „zdrowej relacji”, ale i domowego budżetu. Już na samym początku, warto ustalić z „drugą połówką” np. to, czy będziemy posiadać wspólną kasę i konto w banku, czy raczej stawiamy na rozdzielność finansową.
Model 2+1, czyli dwa oddzielne rachunki i wspólne konto bankowe
To rozwiązanie jest dedykowane osobom, które wchodząc w stałą relację lub w związek małżeński, postanawiają zachować posiadane przez siebie dotychczas rachunki. Dodatkowo decydują się założyć wspólne konto, które jest potrzebne do prowadzenia budżetu na wspólne wydatki. Partnerzy przelewają na nie co miesiąc ustalone sumy. Gromadzone środki są przeznaczane na utrzymanie, zapłatę wspólnych rachunków czy innych wydatków rodziny, które ponoszą obie osoby.
– Taki model prowadzenia budżetu domowego powinny wybrać osoby, które chcą zachować niezależność finansową w związku i nie chcą tłumaczyć się partnerowi z każdego wydatku i podejmowanych wyborów w kwestii pieniędzy. Czasem również jest tak, że decyzja o takiej „rozdzielności finansowej” jest podyktowana zwykłym rozsądkiem. Może przykładowo chodzić o sytuację, gdy jeden z partnerów prowadzi firmę obarczoną dużym ryzykiem finansowym i w dodatku nie prowadzi rozdziału między finansami osobistymi i służbowymi. Ze względów bezpieczeństwa w ogóle rekomendowane jest, aby nie trzymać wszystkich oszczędności i wpływów na jednym rachunku. Także z tego powodu wiele par postanawia wdrożyć finansowy „model 2+1” i posiadać dwa oddzielne rachunki plus jedno konto wspólne – wyjaśnia Michał Krajkowski, ekspert ZFPF, Notus Finanse.
Łatwiej we dwoje, czyli wspólne finanse w związku
Z drugiej strony należy przyznać, że wspólne prowadzenie budżetu (a co za tym idzie – wspólny rachunek bankowy), to wygoda, a także mniejsze koszty. Nie ponosimy wtedy opłat za prowadzenie konta czy wszystkich operacji, jakie na nim wykonujemy (takie wysokie opłaty coraz rzadziej czekają na klientów banków, jednak nadal się można z nimi spotkać). W takiej sytuacji partnerzy mają zazwyczaj równy dostęp do środków gromadzonych na rachunku, historii dokonywanych transakcji, itp. Ale zalet takiego podejścia jest więcej. Weźmy, chociażby pod uwagę sytuację, w której para będzie starać się o kredyt hipoteczny na pierwsze, wspólne mieszkanie.
– Po pierwsze, drugi kredytobiorca zawsze zwiększa szansę na otrzymanie finansowania, oczywiście, pod warunkiem, że posiada „nienaganną” historię kredytową. Poza tym, jeżeli wszystkie dochody partnerów spływają na wspólne konto, to bank ma ułatwione zadanie, gdy chce sprawdzić zdolność kredytową wnioskodawcy. To może mieć wpływ na przyspieszenie całego procesu udzielania finansowania, a w niektórych przypadkach w ogóle może mieć wpływ na to, że kredyt zostanie przyznany. Pamiętajmy o tym, że banki poza z góry narzuconymi procedurami, których muszą przestrzegać, posiadają swoje wewnętrzne zasady odnośnie kredytów hipotecznych – dla części z nich pary prowadzące wspólne konto w banku są po prostu wiarygodniejszymi kredytobiorcami, bo nie ukrywają ewentualnych problemów finansowych przed „drugą połówką” – sugeruje Sławomir Rykalski, ekspert ZFPF, FinPack.
Z kolei jak zwraca uwagę Michał Krajkowski, posiadanie wspólnego konta dla wielu par może być osiągnięciem kolejnego etapu w związku – scaleniem relacji, ale również kolejnym krokiem w budowaniu swojej „dojrzałości finansowej”. – Wspólny rachunek bankowy jest dla wielu dowodem ogromnego zaufania do drugiej osoby, ale nie tylko w sferze uczuciowej, lecz również w sferze finansowej. Uczucia to jedno, ale musimy mieć pewność, że nasz partner czy partnerka jest rozsądny w kwestiach finansowych. Temat pieniędzy będzie się stale przewijać, raczej go nie unikniemy. W momencie, kiedy będziemy planować założenie rodziny czy zakup mieszkania na kredyt, może nagle mieć wielkie znaczenie. Musimy mieć pewność, że będziemy podejmować tak ważne decyzje finansowe, jak wzięcie kredytu, wspólnie z osobą, która poważnie podchodzi do tematu finansów – zauważa Michał Krajkowski, ekspert ZFPF, Notus Finanse.
Wspólne konto bankowe lub dwa oddzielne – czy to ma dziś jeszcze znaczenie?
Należy ostatecznie przyznać, że rozpoczynając wspólne życie z drugą osobą, warto od samego początku prowadzić otwarty dialog z partnerem bądź partnerką na temat finansów, mimo że jak pokazuje badanie Intrum, nie jest to łatwe. Warto poznać podejście naszej „drugiej połówki” do wydawania pieniędzy, skłonność do zadłużania się itp. To jest nawet ważniejsze niż podjęcie decyzji o tym, czy będziemy prowadzić wspólne konto, czy też nie. Dlaczego?
– Wspólne konto w banku czy dwa oddzielne? To pytanie zadają sobie osoby rozpoczynające wspólne życie. W dzisiejszych czasach traci ono nieco na znaczeniu, przede wszystkim za sprawą rozwoju technologii i bankowości elektronicznej. Dostęp do aplikacji mobilnej banku, która jest powiązana z naszych rachunkiem bankowym może mieć również nasz partner. Wystarczy, że będzie znać dane do logowania. Istnieją również aplikacje, które pozwalają zarządzać w jednym miejscu wszystkimi posiadanymi przez nas kontami bankowymi, a możemy mieć ich kilka. Będąc w związku, nie musimy stawiać na wspólny rachunek bankowy (i możemy pozostać przy swoich dotychczasowych, indywidualnych), by zarządzać wspólnym budżetem i dzielić się sprawiedliwie wydatkami. Na rynku istnieją bowiem aplikacje pozwalające w łatwy sposób dzielić się rachunkami lub na przesłanie drugiej osobie pieniędzy „od ręki” – podpowiada Sławomir Rykalski, ekspert ZFPF, FinPack.
Warto dodać, że jesteśmy zaprzyjaźnieni z nowoczesną technologią, która wkroczyła w świat finansów osobistych i polubiliśmy alternatywne metody płatności. Aż 41 proc. Polaków korzysta z bankowości internetowej i przelewów online, a co 3 osoba wybiera płatności mobilne.