Emerytury: aż 70 proc. Polaków liczy na państwo i pracodawcę
Polacy oszczędzają za mało – niski poziom dochodów i wysoki poziom (relatywnego) ubóstwa częściowo wyjaśniają tę sytuację. Są jeszcze inne powody – badania behawioralne pokazują, że przeciwnikiem jest ludzka psychika – krótkowzroczność, słaba umiejętność planowania, większa awersja do długu niż satysfakcja z pomnażania oszczędności, wynika z badania ING, zaprezentowanego podczas konferencji „Polacy na lepszych emeryturach”.
Przyszłość emerytalna wygląda raczej pesymistycznie – Polacy starzeją się jako społeczeństwo, a stopa zastąpienia spadnie o połowę – z ok. 60% do 30%.
Więcej najnowszych wiadomości na temat emerytur >>>
Polacy spodziewają się niskim świadczeń
„Badania potwierdzają, że nie jesteśmy optymistami co do wysokości naszych emerytur. Polacy obawiają się swojej sytuacji na emeryturze, spadku dochodów, mają niskie zaufanie do systemu emerytalnego. Podejmują jednak nieskuteczne działania zapobiegawcze, czyli za mało oszczędzają dobrowolnie” – powiedział główny ekonomista ING Rafał Benecki podczas spotkania.
Dodał, że 50% klientów ING posiada w chwili przejścia na emeryturę tylko 13 tys. zł. Osoby te nie pracują dłużej, raczej przekazują nieruchomości w spadku niż spieniężają.
Połowa badanych sądzi, że będzie musiała pracować na emeryturze, bowiem 98% oszczędności emerytalnych Polaków to ZUS.
Mniejsza pomoc ze strony rodziny
Badania pokazują także, że pomoc ze strony rodziny dla emerytów będzie także mniejsza od spodziewanej.
„Polacy mają także słabe pojęcie o swojej długości życia – młodzi są zbyt optymistyczni, starsi pesymistyczni. Słaba wiedza o długowieczności nie ma wpływu na skłonność do oszczędzania” – wynika z badania.
Aż 70% Polaków oczekuje, że państwo i pracodawca zapewnią im emeryturę. Polacy są skłonni dołożyć do pracowniczych planów kapitałowych (PPK), jeżeli to samo zrobi pracodawca (31% tak, 9% zdecydowanie tak).
W ocenie ekonomistów ING, pracownicze plany kapitałowe rozwiązują część bolączek polskiego systemu emerytalnego, ale nie wszystkie, bowiem tylko przy maksymalnej składce stopa zastąpienia nie spadnie wobec dzisiejszych poziomów.
„Domyślna składka na PPK powinna rosnąć wraz z bogaceniem się społeczeństwa. Nasze badania pokazuje: do Polaków trafiła informacja, że stopa zastąpienia spadnie. Teraz powinna trafić, że większość podejmuje nieskuteczne działania zapobiegawcze” – podsumowano.