Ekonomiczne Sygnały – 18.08.2015

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

morawski.ignacy.02.400x359Złoty był w poniedziałek wyraźnie mocniejszy, podobnie jak obligacje. Możliwe, że to napływ kapitału na rynek obligacji umacniał krajową walutę. Niektórzy tłumaczyli umocnienie złotego spadkiem obaw o podwyżki stóp procentowych Fed, ale wydaje się, że na ten czynnik złoty za bardzo nie ma co liczyć - Fed pewnie podniesie we wrześniu stopy procentowe (patrz niżej). Dlatego na razie widziałbym złotego w przedziale 4,15-4,20 - w bardzo krótkim okresie kurs eur/pln może osiągnąć 4,15, ale im bliżej września i tematu podwyżki stóp w USA tym większe mogą być bariery przed silniejszym umocnieniem złotego.

Rynek

Tu i ówdzie na rynku pojawiają się głosy o obniżkach stóp procentowych w Polsce, napędzane słabszymi danymi o PKB i spadkiem cen surowców. Członek Rady Polityki Pieniężnej Anna Zielińska-Głębocka powiedziała wczoraj, że nie można z absolutną pewnością stwierdzić, że obecna Rada nie zmieni stóp. Jej słowa można jednak traktować jako czystą spekulację. Scenariusz obniżki stóp wydaje się mało prawdopodobny, a by został zrealizowany musiałyby zaistnieć dwa z trzech następujących warunków: obniżenie trajektorii PKB, wydłużenie deflacji na 2016 r. oraz wybór ekonomistów o niemainstreamowych poglądach do Rady Polityki Pieniężnej na początku 2016 r. (wymienionych zostanie 8 na 10 członków Rady).

Podsumowanie: Złoty umocnił się i ten ruch może być w bardzo krótkim okresie kontynuowany, ale barierą dla utrzymania tego trendu będzie temat podwyżek stóp procentowych w dolarach.

USA
Wczoraj rynek skupił się na publikacji wskaźnika, który zwykle nie przykuwa największej uwagi – indeksu aktywności przemysłowej w regionie Nowego Jorku, Empire State Manufacturing Survey. Indeks oceny sytuacji bieżącej spadł do najniższego poziomu od 2009 r., co wzbudziło wśród analityków i inwestorów lekką konsternację. Dolar w ciągu dnia osłabiał się w stosunku do euro, a wyraźnie rosły ceny obligacji skarbowych. Ważne jednak, by przy tego typu publikacjach nie tracić z oczu kluczowych trendów i informacji. A kluczowa informacja jest taka, że dopóki nie dojdzie do nieoczekiwanego spadku dynamiki zatrudnienia lub silnie negatywnych niespodzianek inflacyjnych, to Fed powinien we wrześniu rozpocząć cykl podwyżek stóp procentowych. Fed zapowiadał w swoich komunikatach oraz ustami prezes Janet Yellen, że jest gotowy do podwyżki stóp w tym roku i potrzebuje tylko potwierdzenia pozytywnych trendów na rynku pracy. Na razie nie dzieje się nic, co sugerowałoby zmianę podejścia banku centralnego. Przeceny dolara mogą być zatem okazją do zakupu tej waluty.

Podsumowanie: Słabe dane z USA, w postaci np. indeksu Empire State, to bardziej szum niż jakiś fundamentalny sygnał.

Polska

W piątek pojawiły się rozczarowujące dane o PKB Polski za drugi kwartał, które skomentowałem tylko w paru zdaniach. W tym miejscu pozwolę sobie na dłuższy komentarz. Wzrost PKB o 3,3 proc. rok do roku to pewne rozczarowanie – moje modelowe prognozy wskazywały na wzrost o ok. 3,7 proc. Na razie nie znamy struktury PKB, więc trudno o rewizję prognoz w tym momencie (dokładne dane pojawią się pod koniec miesiąca), ale można pokusić się o tezę, że osiągnięcie dynamiki PKB w okolicach 4 proc. w drugiej połowie roku staje się nieco mniej prawdopodobne. Wygląda na to, że ścieżka PKB „utknęła” w okolicach średniego poziomu 3,5 proc. i musiałyby się pojawić jakieś silne impulsy, by pchnąć ją do 4 proc. i powyżej. Jednocześnie jednak trzeba podkreślić, że to wypłaszczenie prognozowanej ścieżki PKB ma wyłącznie charakter lekkiej zmiany „kształtu” cyklu, a nie fundamentalnie innego spojrzenia na trend wzrostowy. Potencjał wzrostowy polskiej gospodarki wynosi ok. 3-4 proc. Nawarstwienie inwestycji prywatnych i publicznych oraz przyspieszenie konsumpcji miały – moim zdaniem – szanse sprawić, że przejściowo wzrost PKB przekroczyłby 4 proc., po czym od 2016 r. wracał by z powrotem w okolice 3,5 proc. Teraz ta górka cykliczna wydaje się nieco bardziej płaska, ale średniookresowe perspektywy wzrostu nie ulegają zmianie. Podobnie jest ze stopami procentowymi i kursem złotego. Stopy – ze względu na wydłużający się okres niskich cen surowców – powinny pozostać bez zmian do połowy 2017 r., zaś złoty powinien oscylować między 4,1 a 4,2 zł.

Podsumowanie: Niższa od prognoz dynamika PKB zupełnie nie zmienia spojrzenia na średniookresowe perspektywy polskiej gospodarki.

Ignacy Morawski
Bizbank