EKF 2020, jak restrukturyzować firmy w czasie kryzysu?
W panelu, moderowanym przez Małgorzatę Chruściak, adwokat reprezentującą EY Law, uczestniczyli: dr Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich, Anna Hrycaj, dyrektor Instytutu Prawa Upadłościowego, Restrukturyzacyjnego oraz Badań nad Niewypłacalnością, Magdalena Kasiarz, Associate Partner, adwokat i doradca restrukturyzacyjny w EY Law oraz Maciej Witucki, Prezydent Konfederacji Lewiatan.
Prowadząca dyskusje przypomniała już na wstępie rekomendację EKF, zgodnie z którą budowa solidnego systemu prawnego, pozwalającego na sprawne realizowanie działań restrukturyzacyjnych powinno stanowić jeden z filarów polityki państwa w tym obszarze.
Regulacje powinny uwzględniać głos wszystkich interesariuszy, poczynając od wierzycieli poprzez dłużników, przedsiębiorców i doradców restrukturyzacyjnych, a kończąc na reprezentantach wymiaru sprawiedliwości, którzy w ostatecznym rozrachunku będą rozstrzygać tego typu sprawy.
Czy po epidemii polskie sądy sparaliżuje zalew wniosków o restrukturyzację?
Podstawowym problemem polskiego wymiaru sprawiedliwości jest długotrwałość toczących się postępowań i obszar restrukturyzacji nie stanowi w tym przypadku wyjątku od reguły.
Mec. Małgorzata Chruściak przypomniała, że z roku na rok narasta liczba wniosków o restrukturyzację, które pozostały nierozstrzygnięte jeszcze z poprzedniego roku. Opóźnienia te w kolejnych okresach są coraz większe, a liczba pozostałych spraw wyrażana była w tysiącach jeszcze przed wybuchem epidemii.
‒ Można sobie wyobrazić, co będzie po zakończeniu kryzysu – wskazała przedstawicielka EY Law.
Nie ma wszak najmniejszych wątpliwości, iż wskutek wiosennego lockdownu liczba postępowań upadłościowych, jak i restrukturyzacyjnych zwiększy się skokowo, a to implikuje dalsze wydłużanie się zatorów.
Jakie rozwiązania przewiduje legislator, by nie dopuścić do sparaliżowania polskiego wymiaru sprawiedliwości w tym obszarze? Jednym z nich jest tzw. uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne, procedowane jako element tarczy 4.0.
Prowadząca debatę wspomniała, iż projekt tej regulacji został już przyjęty przez Sejm i obecnie czeka na rozpatrzenie w wyższej izbie parlamentu. Przepisy, które zgodnie z koncepcją tarczy miałyby obowiązywać do czerwca 2021 roku, przewidują znaczące uproszczenie procedur, tak jeśli chodzi o wszczęcie, jak i prowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego, jak również większą ochronę dla dłużnika, aniżeli ta, którą przewidziano na gruncie obecnego prawa.
– Nowelizacja powoduje zróżnicowane opinie, od takich, że jest to krok w dobrym kierunku, który znacząco pomoże dłużnikom wyjść z kryzysu aż po głosy krytyczne, że jest to nadmierne uproszczenie postępowania, które nie bierze pod uwagę interesu wierzycieli i zbyt koncentruje się na dłużniku – dodała Małgorzata Chruściak.
Drugą propozycją rządu jest swego rodzaju powrót do mechanizmu, który funkcjonował 30 lat temu, a więc u progu transformacji polskiej gospodarki. Wprowadzono wówczas ustawę, która umożliwiała szybką i efektywną sanację finansową przedsiębiorstw, w tym również sektora bankowego.
– Dzięki tym przepisom udało się zrestrukturyzować blisko 300 podmiotów – dodała moderatorka debaty przypominając, że obecna inicjatywa przewidziana w ramach tarczy 4.0 jest próbą dostosowania zasadniczej koncepcji tej ustawy do obecnych realiów.
Restrukturyzacja przed sądem? Tylko w ostateczności!
Jakie czynniki przyczyniają się do sukcesu, a które powodują niepowodzenie procesu restrukturyzacji? Co zrobić, by ten proces przyniósł oczekiwane rezultaty, a jeśli nawet miałby się zakończyć upadłością, to żeby odbyła się z jak najmniejszą szkodą dla obu stron umowy?
Magdalena Kasiarz wskazała, że o sukcesie restrukturyzacji decyduje w pierwszej kolejności szybkie działanie.
‒ Im szybciej się ona zacznie, i im krócej trwa ‒ tym większa szansa, że zakończy się powodzeniem, a firma odzyska rentowność – dodała przedstawicielka EY Law.
Z drugiej strony należy pamiętać, iż każdy sygnał o niewypłacalności firmy generuje niepewność nie tylko wśród wierzycieli, ale też kontrahentów i pracowników zadłużonej firmy, a to z kolei może spowodować jeszcze większy kryzys.
Obok szybkiego działania kluczowe znaczenie ma pozyskanie finansowania dla firmy w kryzysie, tymczasem praktyka pokazuje, że nie jest to łatwe zadanie, a obowiązujące prawo także nie sprzyja finansowaniu podmiotów, próbujących się uratować.
Na konieczność przyspieszenia działań restrukturyzacyjnych zwracała też uwagę Anna Hrycaj, sugerując wręcz, że duża część postępowań restrukturyzacyjnych powinna toczyć się poza sądem. Sądy powinny wkraczać głównie tam, gdzie jest konflikt między wierzycielami a dłużnikami, i są wierzytelności sporne.
‒ Postępowanie restrukturyzacyjne co do zasady jest koncyliacyjne i mediacyjne – dodała dyrektor Instytutu Prawa Upadłościowego, Restrukturyzacyjnego oraz Badań nad Niewypłacalnością. Oceniła ona niezwykle pozytywnie obecnie procedowany projekt o uproszczonym postepowaniu restrukturyzacyjnym.
‒ Można dyskutować czy on wyważa interes wierzyciela i dłużnika, ale to krok we właściwym kierunku. Mam nadzieję, że w tym kierunku legislator będzie podążał i podobne rozwiązania staną się stałym elementem naszego systemu prawnego – dodała Anna Hrycaj.
Zasugerowała też, by w ramach struktury polskich sądów doprowadzić do rozdzielenia postępowania odnośnie upadłości konsumenckich od upadłości i restrukturyzacji przedsiębiorców. Jeśli nie poprzez stworzenie oddzielnych wydziałów, to przynajmniej odrębnych sekcji, jak to już ma miejsce w przypadku stołecznego sądu.
‒ Orzekanie w sprawach przedsiębiorców jest skomplikowane, upadłości konsumenckie są bliżej spraw alimentacyjnych – dodała dyrektor Instytutu Prawa Upadłościowego, Restrukturyzacyjnego oraz Badań nad Niewypłacalnością.
Innym problemem jest potężny zakres prostych, biurokratycznych działań, które zgodnie z obowiązującym prawem w dalszym ciągu musi wykonywać sędzia, tymczasem można by je powierzyć pracownikom administracji lub asystentom sędziego.
Uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne: chcieliśmy jak najlepiej, wyszło jak zawsze…
Maciej Witucki zgodził się z przedmówczynią, że postępowanie sądowe w przypadku restrukturyzacji powinno być ostatecznością, jednak równocześnie stwierdził, że kluczowe znaczenie mają tu nie tyle regulacje, ile ukształtowanie odpowiedniej kultury rozwiązywania tego rodzaju sporów, co jest procesem długotrwałym i nie zmieni się wraz z wejściem w życie tej czy innej ustawy.
Bardzo krytycznie ocenił on natomiast zapisy tarczy 4.0 w kontekście restrukturyzacji, wskazując, iż nie tego oczekuje polski biznes.
‒ Każdy dłużnik zapewne z tego skorzysta, pytanie czy jest to dobre – zapytał retorycznie Maciej Witucki.
Najbardziej niepokojący charakter miało jego zdaniem procedowanie tego typu zapisów w charakterze specustawy, bez czasu na przemyślenie przyjętych rozwiązań i długofalową ocenę jego skutków.
‒ Według mnie to postępowanie uproszczone, to jest de facto systemowa zmiana, wprowadzona wrzutką – zauważył prezydent Konfederacji Lewiatan.
Podobną opinię wyraził wiceprezes Związku Banków Polskich, dr Tadeusz Białek. Zgadzając się z sędzią Anną Hrycaj odnośnie konieczności odformalizowania postępowań i rozstrzygania znaczącej części spraw na drodze polubownej uznał on, że zapisy zaproponowane w ramach tarczy 4.0 ocenić należy negatywnie.
‒ Te przepisy nie podlegały żadnym konsultacjom – zauważył wiceszef ZBP, dodając, iż projekt został przedłożony partnerom społecznym już po przyjęciu przez Radę Ministrów.
Fatalna forma procedowania to nie jedyny, ani nawet nie najważniejszy mankament tego dokumentu.
‒ Projekt maksymalnie ogranicza prawa wierzycieli, pozbawia nadzoru nad działaniami dłużnika – dodał dr Tadeusz Białek, dodając, że sama koncepcja stanowi bez wątpienia krok słuszny, ale jej wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
Podobnie jak szef Lewiatana, także i wiceprezes ZBP podkreślił, że tego typu rozwiązania nie powinny być przedmiotem wrzutki w ramach tarczy antykryzysowej. Niezależnie wszak od ograniczonego czasu obowiązywania specustawy będzie ona fundamentalnie ingerować w podstawowe zasady prawa cywilnego, a jej niektóre skutki będą trwały dłużej niż czas, na który zostały uchwalone. Dodał on też, że przepisy proponowane przez rząd nie są w ocenie ZBP spójne z dyrektywą restrukturyzacyjną, która właśnie oczekuje na implementację.
Dr Tadeusz Białek wskazał też, że sektor bankowy, jako grupa największych wierzycieli, już od dłuższego czasu angażuje się aktywnie w proces restrukturyzacji na drodze polubownej.
‒ Z perspektywy bankowej wyznaję taką zasadę, że efektywne i udane procesy restrukturyzacji przedsądowej mają wartość samą w sobie też dla wierzycieli. Dla banku celem restrukturyzacji jest przywrócenie zdolności przedsiębiorstwa do obsługi zobowiązań. Restrukturyzacja sądowa nierzadko nie działa sprawnie, i zanim proces się skończy, to nie ma co restrukturyzować. Dlatego kładziemy nacisk na restrukturyzację przedsądową – zadeklarował wiceszef ZBP.