Druga szansa dla klientów z kredytami w euro?
‒ Obecnie kurs euro oscyluje wokół poziomu 4,25 zł. Jeśli ktoś zdecydowałby się na zamianę kredytu w euro na kredyt złotowy, to przy dużym zadłużeniu mógłby zyskać na tym w tej chwili nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych – podkreśla dr Jacek Furga.
W trudniejszej sytuacji są posiadacze kredytów frankowych. Frank szwajcarski co prawda nadal traci na wartości, ale i tak jego kurs jest ciągle na wyższym poziomie niż kurs tej waluty w momencie zawierania umowy kredytowej przez większość klientów. To oczywiście zniechęca do podjęcia decyzji o przewalutowaniu kredytu frankowego.
Jak dotąd kredyt w euro lepszy od złotowego
Sytuacja posiadaczy kredytów w euro jest bardziej komfortowa, ale i oni mają się nad czym zastanawiać. Kredytobiorcy w euro płacili i nadal płacą niższe raty niż posiadacze kredytów złotowych, co jest wynikiem znacznie niższych stóp procentowych w strefie euro od poziomu stóp procentowych w Polsce.
Jak zauważa dr Jacek Furga ‒ dotychczasowy bilans jest bardziej korzystny dla posiadaczy kredytów w euro niż dla posiadaczy kredytów w złotych. Mówiąc wprost, jak do tej pory za swój kredyt mniej zapłacił „eurowicz” od „złotówkowicza”.
‒ Jeśli do tego dołoży się ewentualny zysk z przewalutowania kredytu po kursie korzystniejszym od kursu z dnia zawarcia umowy kredytowej, to wynik będzie jeszcze lepszy. I taki rachunek powinien skłonić posiadacza kredytu w euro do przewalutowania, co raz na zawsze uwolniłoby go od ryzyka kursowego ‒ podkreśla rozmówca aleBank.pl.
Banki w nowej roli: doradcy
Zdaniem prezesa Furgi banki powinny teraz proponować posiadaczom kredytów walutowych w euro zamianę ich na kredyty złotowe.
‒ W ten sposób rozstrzygnięto by ostatecznie kwestię, czy ktoś wiedział na czym polega ryzyko kursowe, czy też nie wiedział. Czy banki go wprowadziły w błąd ‒ czy nie. Teraz banki mogłyby zwracać uwagę klientów kredytów w euro na to, że otwiera się możliwość korzystnego przewalutowania kredytu ‒ zaznacza gość aleBank.pl.
Bonusy i zachęty dla klientów do przewalutowania…
W przekonaniu naszego Gościa banki mogłyby swoim klientom proponować różnego rodzaju bonifikaty, aby ich nakłonić do podjęcia takiej decyzji. Już w tej chwili istnieją odpowiednie mechanizmy i przepisy, które mogą ułatwić korzystne dla obu stron negocjacje z klientem. Taki klient powinien otrzymać 14 lub 30 dni czasu na podjęcie decyzji, mógłby też skorzystać z doradztwa opiekuna kredytowego.
‒ Po tym czasie powinien złożyć oświadczenie: „Tak, decyduję się na przewalutowanie kredytu ‒ lub nie, pozostaję przy kredycie w euro świadomy ryzyka jakie niesie za sobą ta decyzja” – uważa dr Jacek Furga.
… ale to kredytobiorca musi wybrać
Jego zdaniem osoby, które świadomie odrzucą ofertę przewalutowania kredytu po kursie z dnia zawarcia umowy kredytowej lub po kursie jeszcze niższym ‒ nie powinny mieć możliwości skorzystania w przyszłości z proponowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o pomocy dla posiadaczy kredytów mieszkaniowych. Jeśli natomiast przejdą na kredyt w złotych, to w razie kłopotów ze spłatą takiego kredytu, będą mieli prawo do skorzystania z pomocy banków i państwa w spłacie swoich zobowiązań.
‒ Ponieważ zmniejszenie zadłużenia gospodarstw domowych w walutach obcych, i tym samym ograniczenie ryzyka kursowego, jest korzystne dla kredytobiorców, dla sektora bankowego i dla całej gospodarki – konkluduje dr Jacek Furga.
Rozmowa do pobrania tutaj.
Robert Lidke