Dolar słabnie po posiedzeniu Fed. Złoty silny dzięki zdrowej gospodarce
Wczorajszy dzień na rynku walutowym był niezwykle emocjonujący. Wprawdzie rynek nie oczekiwał, że podczas posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) zostaną podjęte decyzje w sprawie stóp procentowych, ale nie spodziewano się aż tak „gołębiej” postawy ze strony tej instytucji. Zaprezentowane projekcje Rezerwy Federalnej (Fed) wskazują bowiem, iż do końca tego roku nie dojdzie już do podwyżki stóp, natomiast w 2020 r. można spodziewać się zaledwie jednej. Jednocześnie szef Fed Jerome Powell zadeklarował, że polityka zacieśniania ilościowego (będącego odwrotnością QE procesu normalizacji sumy bilansowej) zakończy się we wrześniu bieżącego roku.
Silna wyprzedaż dolara
Informacje te spowodowały silną wyprzedaż dolara w godzinach wieczornych. Kurs EUR/USD w ciągu 15 minut od rozpoczęcia konferencji wzrósł o 0,8%, osiągając sześciotygodniowe maksima na poziomie 1,1440. Dziś rano znajdował się na poziomie 1,1420, a inwestorzy przeprowadzający transakcje na rynku Forex za pośrednictwem platformy transakcyjnej CMC Markets spodziewają się, że w najbliższym czasie może dojść do realizacji zysków. Obecnie w nieznacznej przewadze znajdują się bowiem pozycje krótkie (na sprzedaż), stanowiące obecnie 52% wartości wszystkich utrzymywanych na EUR/USD.
Czytaj także: Fed: stopy procentowe bez zmian, prognoza wzrostu PKB w USA w dół >>>
Wzrost notowań walut z rynków wschodzących
Ucieczka od dolara znalazła odzwierciedlenie we wzroście notowań walut z rynków wschodzących, na czym zyskał również złoty. Kurs EUR/PLN spadł do najniższego od lutego poziomu 4,2790, pogłębiając zapoczątkowaną na początku tygodnia zniżkę, przekraczającą już obecnie 0,5%. Dynamika spadków na USD/PLN jest jeszcze silniejsza – tylko wczoraj para straciła 0,8%, a od początku tygodnia już 1,4%. Jeżeli niechęć do amerykańskiej waluty utrzyma się dłużej, wówczas w niedalekiej perspektywie czasu osiągalne jest tegoroczne minimum poniżej poziomu 3,72, do którego brakuje jeszcze dwóch groszy. Nie można jednak zapominać o majaczącym w tle amerykańsko-chińskim konflikcie handlowym, którego ponowna eskalacja może zniechęcić inwestorów do podejmowania ryzyka, a tym samym zaprzepaścić wynikające ze wzrostów EUR/USD szanse dla walut emerging markets.
Niemniej, jeżeli pozytywny sentyment do rynków wschodzących będzie się utrzymywał, wówczas złoty może znaleźć się grupie walut uprzywilejowanych w tym koszyku. Po raz kolejny wczorajsze dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki przebiły oczekiwania analityków. Produkcja przemysłowa wyniosła w lutym 6,9%, wobec prognozy 4,8%. Dodatkowo agencja Fitch podniosła prognozy dla tempa wzrostu PKB Polski z 3,8% na 4,0% oraz obniżyła prognozy inflacji z 2,7% na 1,7%.
Dziś do tego zestawu dołączą publikowane o godz. 10:00 dane dotyczące polskiej sprzedaży detalicznej. Prognoza zakłada dynamikę na poziomie 6,3% (poprzednio 6,6%), jednak w ostatnim półroczu zaledwie raz prognoza była zbieżna z faktycznym wynikiem. Jeżeli podobnie jak w ubiegłym miesiącu publikacja okaże się lepsza od oczekiwań, może to dodatkowo wzmocnić siłę PLN w koszyku walut rynków wschodzących.
Dane z Wielkiej Brytanii
Ponadto warto zwrócić uwagę na publikacje z Wielkiej Brytanii. O 10:30 poznamy dane na temat tamtejszej sprzedaży detalicznej, a o 13:00 Bank Anglii przekaże swoją decyzję na temat stóp procentowych. Rynek nie oczekuje jakichkolwiek zmian w tej kwestii, jednak w okolicach publikacji zmienność na parach z funtem może być wzmożona. Para GBP/PLN może ponownie walczyć o poziom 5,00, poniżej którego znalazła się wczoraj przed południem. Dziś rano notowana była w okolicach 4,9500, a kontynuacja „brexitowej sagi” nie pomaga szterlingowi. Po zeszłotygodniowych głosowaniach w dalszym ciągu nie rozwiązana pozostaje kluczowa kwestia – kiedy i na jakich warunkach Wielka Brytania opuści struktury UE.
Po południu poznamy też cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy oraz wskaźnik zaufania konsumentów w UE.