Dlaczego luka mieszkaniowa w Polsce nie zmniejsza się?

Dlaczego luka mieszkaniowa w Polsce nie zmniejsza się?
Autor: Michał Wagner
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Luka mieszkaniowa w Polsce wynosi od 1,8 mln do nawet 2 mln brakujących lokali – przypomniała Agnieszka Wachnicka, wiceprezes Związku Banków Polskich, moderując panel tegorocznego Kongresu Finansowania Nieruchomości poświęcony potrzebom mieszkaniowym Polaków. To liczba większa aniżeli 20 lat temu, kiedy to brakowało około 1,5 mln lokali, tymczasem przez te dwie dekady deweloperzy nie próżnowali, a ludność Polski zmniejszyła się o kilka milionów.

Co sprawia, że deficyt mieszkaniowy uległ dalszemu zwiększeniu? Na to i wiele innych pytań próbowali odpowiedzieć uczestnicy dyskusji: prof. Marek Bryx, kierownik Katedry Miasta Innowacyjnego SGH w Warszawie, dr Wiesława Gierańczyk, dyrektor Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy, prof. Tomasz Komornicki, przewodniczący Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN, Agnieszka Nachyła, Business Chapter Leader w Santander Banku Polska i Anna Rek-Dębicka, dyrektorka Departamentu Kredytów Hipotecznych w VeloBanku.

Prof. Marek Bryx zwrócił uwagę na znaczenie procesów imigracyjnych, w szczególności jeśli chodzi o uchodźców z Ukrainy po wybuchu wojny. Ich napływ przyczynił się do istotnego ożywienie rynku najmu, który przed wybuchem wojny zaczął popadać w stagnację, czego przejawem były powolne trendy spadku cen.

– Wojna i napływ ludności z Ukrainy spowodowała odwrócenie sytuacji absolutnie się odwróciła. Posiadacze mieszkań mogą wybierać, kogo przyjmą – podkreślił prof. Marek Bryx.  

Przypomniał on, iż luka na rynku pracy wynosi około 3 mln osób, co daje orientację, jak bardzo luka ta może się jeszcze zwiększyć  w najbliższych latach. Ma to znaczenie tym bardziej, że – jak wskazywał ekspert – imigranci będą wybierać te lokalizacje, gdzie łatwo o znalezienie pracy, a więc duże metropolie, w których i dziś rynek lokali na wynajem jest deficytowy.

Czytaj także: Marek Bryx laureatem Nagrody SZKLANE DOMY 2024

Luka mieszkaniowa

Na wyspowy charakter luki mieszkaniowej wskazywał też prof. Tomasz Komornicki, przypominając, iż przed dwoma czy trzema dekadami mieliśmy do czynienia z większymi, często wielopokoleniowymi gospodarstwami domowymi, w związku z czym większym problemem był standard lokali mieszkalnych niż ich liczba.

– Obecnie mamy dużo potrzeb mieszkaniowych generowanych przez ludzi starszych, często samotnych – dodał przedstawiciel PAN. Jego zdaniem, w skali ogólnokrajowe nadal będziemy mieli obszary poza wielkimi ośrodkami miejskimi, które z uwagi na wysoką jakość życia mogą być atrakcyjnym miejscem do zamieszkania, co nie zmienia faktu, że głównym obszarem koncentracji osadnictwa będą metropolie. Według prof. Tomasza Komornickiego w Polsce brakuje polityki przestrzennej na poziomie ogólnokrajowym.

Dr Wiesława Gierańczyk odniosła się do relacji pomiędzy trendami na rynku nieruchomości mieszkaniowych a rynkiem pracy.

– Identyfikowanie polityki przestrzennego zagospodarowania kraju również powinno reagować na zmiany, zachodzące w otoczeniu – podkreśliła przedstawicielka Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.

Przywołała ona wyniki badania, przeprowadzonego w regionie, które wykazało stopniowe wyludnianie się Bydgoszczy przy jednoczesnym zwiększaniu się zaludnienia miejscowości otaczających to miasto. Jednym z wyzwań jest chociażby właściwa klasyfikacja osób wykonujących pracę zdalną, co ma istotny wpływ na preferencje mieszkaniowe.

Czytaj także: Polska bankowość przyczyniła się do sfinansowania od roku 2000 ponad 2 mln mieszkań

Demografia i kredyty mieszkaniowe

Na ile trendy demograficzne już dziś wpływają na ofertę kredytów hipotecznych? Czy jest tak, że na obszarach objętych depopulacją będzie trudniej uzyskać finansowanie, a może będzie ono udzielane na mniej korzystnych warunkach?

Anna Rek-Dębicka zwróciła uwagę na sukcesywną digitalizację procesu kredytowania hipotecznego, z czym wiązać się będzie odmiejscowienie całej procedury. Wnioskodawca nie będzie musiał udawać się do placówki bankowej, która z reguły znajdowała się w większych aglomeracjach. Nie zmienia to faktu, iż nieruchomości położone w większej odległości od dużych skupisk ludzkich będą przedmiotem bardziej wnikliwej oceny aniżeli standardowe lokale w miastach.

Agnieszka Nachyła nawiązała do innego aspektu, a mianowicie relacji pomiędzy wielkością miejscowości a dochodami mieszkańców. Póki brakowało bodźca w postaci kredytu 2%, popyt na finansowanie obejmował tylko lokale w dużych aglomeracjach i ograniczał się do gospodarstw domowych, zarabiających co najmniej dziesięć tysięcy zł netto.

– Gdy wprowadziliśmy bezpieczny kredyt 2%, na rynek wszedł zupełnie inny klient, który ma dochody do 8 tysięcy, i jest zainteresowany zakupem nieruchomości również w małej miejscowości. Ci ludzie nagle uzyskali w ogóle dostęp do kredytów – dodała przedstawicielka Santander Banku Polska.

Potwierdzeniem tej obserwacji jest sytuacja obecna – po zaprzestaniu programu Bezpieczny Kredyt 2% zamożny klient z dużego miasta znowu jest preferowany.

Czytaj także: Kredyt hipoteczny ze stałą czy ze zmienną stopą procentową?

Źródło: BANK.pl