Deweloperzy obawiają się zaostrzenia polityki kredytowej banków
Dwa duże banki komercyjne już ogłosiły zaostrzenie polityki kredytowej, w tym dotyczącej kredytów hipotecznych na zakup mieszkań. Inne banki nie wykluczają podwyższenia swoich wymagań wobec klientów ubiegających się o kredyty mieszkaniowe.
Zmiana polityki kredytowej niebezpieczna dla deweloperów
Jak ta zmiana polityki kredytowej może wpłynąć na deweloperów, i na gospodarkę, spytaliśmy o to Michała Sapotę, prezesa HRE Investments.
Jego zdaniem zmiana polityki kredytowej banków może „wysadzić w powietrze całą branżę”.
W jego opinii większość deweloperów jest w stanie sobie poradzić z wszystkimi konsekwencjami pandemii koronawirusa. Jednak część firm może nie przetrwać spowolnienia sprzedaży czy wycofywania się klientów z transakcji.
Budownictwo mieszkaniowe ważne dla innych branż
– Natomiast jeżeli banki w istotny sposób zaostrzą przyznawanie kredytów na mieszkania, to taki ruch uderzy w cały sektor. I to może go położyć – zauważa prezes HREI.
Jednocześnie przypomina, że branża deweloperska w powiązaniu z branżą budowlaną oraz z innymi sektorami gospodarki takimi jak np. przemysł meblarski czy sektor produkcji AGD odpowiadają za ok. 15% PKB.
I zadaje pytanie: – Czy nas w ogóle stać na to, żeby to stracić?
Stare zasady dla bankowalnych klientów
Michał Sapota jest przekonany, że większość deweloperów oczekuje od banków zachowania dotychczasowych kryteriów udzielania kredytów mieszkaniowych.
Przyznaje jednak, że szereg klientów sektora bankowego straciło możliwość ubiegania się o kredyty mieszkaniowe.
‒ Jeżeli restaurator dzisiaj nie prowadzi restauracji, to nie ma źródła finansowania. To samo dotyczy jego pracowników. I nie ma podstaw do przyznania kredytu. I ja nie oczekuję od banków, że będą robiły to, co Amerykanie robili w pierwszej dekadzie XXI wieku, czyli dawania kredytów wszystkim, bez względu na ich przychody – mówi prezes HREI.
Michał Sapota podkreśla jednak:
– Znacząca część społeczeństwa pracuje, wiele firm funkcjonuje normalnie, na ile jest to możliwe w obecnych warunkach. Firmy generują przychody, ludzie zarabiają pieniądze. I chodzi o to, żeby dla tych klientów zachować dotychczasowe warunki kredytowania.