Deweloperzy o programach stymulujących budownictwo mieszkaniowe
„Jesteśmy pokazywani w całej Europie jako przykład kraju, w którym od co najmniej kilkunastu lat buduje się najwięcej mieszkań na tysiąc mieszkańców” – mówił Konrad Płochocki.
Jak wskazywał Polska pod tym względem cały czas znajduje się w czołówce europejskiej podczas gdy inne kraje, jak np. Hiszpania czy Irlandia były liderami i obecnie znajdują się nisko w statystykach dotyczących budownictwa mieszkaniowego. Drugim krajem, który obok Polski od lat buduje najwięcej mieszkań w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców jest Francja.
Bez deweloperów nie ma budownictwa mieszkaniowego w Polsce
Jak wskazał przedstawiciel PZFD pierwsze trzy mieszkania deweloperskie pojawiły się w Polsce
w styczniu 1993 roku.
„Dzisiaj dwie trzecie wszystkich nowo powstających mieszkań bądź budynków mieszkalnych w Polsce jest realizowana w wyniku działalności branży deweloperskiej” – powiedział.
Zwrócił jednak uwagę, że jeśli z tej statystyki odjąć domy jednorodzinne budowane przez inwestorów indywidualnych to okaże się, że prawie wszystkie mieszkania w Polsce budują deweloperzy.
Jak podał udział w budownictwie mieszkaniowym samorządów, zakładów pracy, TBS-ów, spółdzielni mieszkaniowych, kooperatyw oscyluje wokół 2 %.
Na pytanie czy wobec takiego stanu budownictwa mieszkaniowego w naszym kraju można tworzyć sensowną politykę mieszkaniową bez udziału deweloperów, Konrad Płochocki stwierdził, że nie jest to możliwe.
„To jest trochę jak rozmawiać o służbie zdrowia bez lekarzy i pielęgniarek, czy jak rozmawiać o chlebie bez piekarza” – powiedział.
Nie powinno cieszyć młodych pokoleń, to że sprzedaż deweloperom spada, bo za tym idzie mniejsza liczba budowanych mieszkań. W efekcie ta sama liczba osób zderza się z faktem, że na rynek trafia mniej nowych mieszkań” – mówił.
„Jak by dzisiaj wyglądał rynek, gdybyśmy przez ostatnie 10 lat jako branża deweloperska nie dołożyli do niego ponad miliona mieszkań, które powstały tam, gdzie rzeczywiście były potrzebne, bo wszystkie się sprzedały. Ciekawe jakie byłyby ceny mieszkań?” – dodał.
Bezpieczny Kredyt 2%
Konrad Płochocki przyznał, że program ten tylko w części przyczynił się do wzrostu cen mieszkań.
Jak wskazał w wyniku programu około 100 tysięcy osób po raz pierwszy stało się właścicielami mieszkania. To należy zaliczyć do plusów programu BK2%.
Przyznał, że większość mieszkań zakupiono na rynku wtórnym.
Zauważył, że w przekazie medialnym mówi się zarobkach deweloperów na programie. Tymczasem większość środków trafiła do osób sprzedających mieszkania na rynku wtórnym.
Mówił, że po rozpoczęciu programu BK2% liczba rozpoczynanych przez deweloperów inwestycji zaczęła mocno rosnąć, ale przed wyborami parlamentarnymi pojawiły się wątpliwości czy ten program w jakiejś formie będzie kontynuowany, czy nie.
Branża developerska, widząc, że sprzedaż spada, zaczęła się zastanawiać czy powinna uruchamiać nowe projekty.
Kolejne nasze pytanie brzmiało czy jest w takim razie potrzeba uruchomienia kolejnego programu wsparcia dla osób planujących zakup mieszkania przy wykorzystaniu kredytu hipotecznego po to aby zwiększyć liczbę budowanych mieszkań.
„Na pewno nie jest potrzebny krótkoterminowy strzał polegający na tym, że jest program na najbliższe pół roku później się zobaczy, albo nie ma zupełnie programu po czym znowu po kilku miesiącach się do niego powraca” – odpowiedział Konrad Płochocki.
„Najlepsze co mogłoby się wydarzyć dla rynku to wprowadzenie programu wsparcia dla nabywców pierwszorazowych, bo pamiętajmy, że program jest skierowany tylko do tych, którzy po raz pierwszy kupili mieszkanie” – dodał.
Zasugerował aby naborów na kredyty objęte wsparciem byłoby np. 15 tysięcy rocznie. Zaś program nie byłby zmieniany, ani zawieszany przez 10 lat.
Tego typu stabilny program zachęciłby deweloperów do podejmowania bardziej ambitnych długoterminowych decyzji inwestycyjnych.
„Jeżeli patrzylibyśmy tylko na efektywność takich programów, to one powinny być skierowane tylko na nowo powstającą tkankę mieszkaniową, niezależnie czy budowaną indywidualnie, czy przez spółdzielnie, czy przez samorządy, czy przez deweloperów” – podsumował wiceprezes PZFD.