Deutsche Bank story
Irlandczycy musieli sprzedać BZ WBK, General Electric sprzedał BPH, pod młotek pójdzie zapewne Raiffeisen. Powoli natomiast rozwija się story pod tytułem „nie sprzedamy Deutsche Bank Polska”.
Po gigantycznej ubiegłorocznej stracie zaczęto przebąkiwać, że Deutsche Bank zacznie wyprzedawać aktywa. Kiedy dołożyły się do tego żądania amerykańskiego Departament Sprawiedliwości – 14 mld dolarów kary – spekulacje zaczęły być coraz szersze. Swoja drogą, jeśli DB miałby być ukarany za sprzedawanie papierów wartościowych zabezpieczonych częściowo niespłacalnymi kredytami hipotecznymi, to ukarane powinny być przede wszystkim banki amerykańskie. No ale tamtejsze prawo i sprawiedliwość są zapewne inne.
Tak czy owak, na pojawiające się w prasie enuncjacje na temat sprzedaży polskiej spółki ta zareagowała natychmiast, zdecydowanie dementując te pogłoski. Te ucichły – po czym pojawiły się ponownie. I o ile wcześniej o sprzedaży Deutsche Bank Polska spekulowali analitycy, to teraz napisała o tym agencja Reutera. Analitykowi różne rzeczy mogą się wydawać. Agencji o takiej renomie nie wydaje się. Ona wie coś z anonimowego źródła. I może się nie mylić.
Polski DB znów zareagował błyskawicznie: Grupa Deutsche Bank nie komentuje tego typu spekulacji medialnych. Informacje zawarte w materiale są wyłącznie niezgodnymi z prawdą pogłoskami rynkowymi.
Może są, może nie są. Podejrzewam natomiast, że będą się pojawiać co jakiś czas. Bo temat nośny: nie tylko dlatego, że taka transakcja zawsze jest swego rodzaju sensacją. Byłaby to bowiem sytuacja dla obecnego rządu propagandowo rewelacyjna. Oto następuje repolonizacja sztandarowego banku Niemiec o nazwie Deutsche Bank, o historii sięgającej 1870 roku! Dlaczego piszę „repolonizacja”? Bo jestem pewien, że na zakup Deutsche Bank Polska rząd wysupłałby ostatnie zaskórniaki, zaangażowałby spółki energetyczne, KGHM i co tam jeszcze się da.
A na miejscu niemieckich akcjonariuszy i niemieckich władz szybciutko zmieniłbym nazwę banku na taką, w której nie występuje słowo „Deutsche”. Był już taki precedens w historii tego kraju.
Przemysław Szubański