Deutsche Bank kolejna czarna owca
Coraz głośniej mówi się o problemach jednej z największych instytucji finansowych na świecie. Ostatnio pojawiła się informacja, że Departament Sprawiedliwości chce nałożyć na Deutsche Bank 14 mld dolarów kary za nieprawidłowości w obrocie papierami wartościowymi w latach poprzedzających ostatni kryzys finansowy.
Jednak prawdziwą bolączką banku jest ogromne zaangażowanie na rynku instrumentów pochodnych, które obecnie wynosi 55 bln euro. Kwota ta przewyższa dwudziestokrotnie PKB Niemiec i ponad pięciokrotnie PKB strefy euro. Duża część derywatów opiewa na stopy procentowe, a ich zabezpieczenie stanowią obligacje rządowe. W 2015 roku ceny obligacji zaczęły spadać, rentowności znalazły się blisko poziomu zero, wraz z nimi zaczęło spadać zabezpieczenie ogromnej ilości instrumentów pochodnych.
Wskaźnik ROE mierzący wypracowany zysk z kapitału własnego mocno zanurkował w III kwartale ub.r., co ponownie ożywiło dyskusje o kondycję banku. Nic dziwnego, gdyż upadek Deutsche Banku byłby nieporównywalnie bardziej dotkliwi, niż bankructwo Lehman Brothers, gdyż skala zaangażowania na rynku niemieckiego banku jest znacząco większa.
Wskaźnik rentowności kapitału własnego bROE w latach 2011 – 2016
Żródło: Bloomberg
Deutsche Bank nie jest jedyną instytucją finansową, która ma problemy. W kolejce za nim ustawiają się włoskie banki, które mają bardzo dużą ilość niespłacanych kredytów w swoim portfelach. Jednak to skala zaangażowania Deutsche Banku na rynku derywatów przekraczająca kilkukrotnie PKB strefy euro mrozi krew w żyłach. Upadek tej instytucji wywołałby ogromne spustoszenie, chyba że banki centralne ponownie uratują sytuację, tylko czy tym razem będą w stanie?
Bartosz Zawadzki
Dyrektor
Dział Strategii Rynkowych i Analiz
Admiral Markets AS Oddział w Polsce