Deflacja w Polsce

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

morawski.ignacy.fm.pbc.bank.01.267x400Dziś cała seria danych o PKB. Znamy już dane o PKB Francji (0 proc. kdk) i Niemiec (-0,2 proc. kdk). O 10.00 pojawią się dane z Polski (konsensus: 3,2 proc. rdr). Mogą one wpłynąć na oczekiwania dotyczące stóp procentowych, choć trzeba pamiętać, że dużo ważniejsze w tej kwestii powinny być miesięczne dane makro za lipiec, gdyż one wskażą, na ile osłabienie PKB jest kontynuowane w trzecim kwartale. O 11.00 poznamy dane ze strefy euro (konsensus: 0,1 kdk - pewnie wynik będzie niższy). O 14.00 pojawią się dane o inflacji bazowej w Polsce (konsensus: 0,4 proc.), a o 14.30 dane o nowych podaniach o zasiłek dla bezrobotnych w USA za ostatni tydzień (konsensus: 295 tys.)

Polska

Dane o inflacji pokazały, zgodnie z oczekiwaniami, pierwszą po transformacji deflację. Ceny spadły o 0,2 proc. rok do roku. Z perspektywy moich prognoz, dane były lekkim zaskoczeniem in minus, ponieważ inflacja bazowa wyniosła prawdopodobnie 0,3-0,4 proc., wobec szacowanych przeze mnie 0,5 proc. Wyższe od oczekiwań były za to ceny żywności. Wyłączając jednak żywności i energię oraz oczyszczając dane z sezonowości i losowych wahnięć, trend zmian cen z miesiąca na miesiąc jest bardzo blisko zera. I to ponad rok po rozpoczęciu ożywienia gospodarczego! Dodajmy do tego negatywne dla cen efekty wojny handlowej z Rosją, jakie w cenach żywności mogą pojawić się jesienią, a otrzymujemy obraz przedłużającego się okresu deflacji lub stagnacji cen. W takich warunkach obniżki stóp procentowych stają się coraz bardziej prawdopodobne. Przy braku jakiejkolwiek presji inflacyjnej, czynnikiem który mógłby powstrzymywać władze monetarne przed obniżeniem kosztu pieniądza mogło być ożywienie gospodarcze. Ale ono w ostatnich miesiącach zaczęło nieco wygasać. Jeżeli sierpniowe dane makro nie pokażą istotnego odbicia, to we wrześniu RPP powinna obniżyć stopy procentowe. 

140814.daily.01.400x

Podsumowanie: Dane inflacyjne są zgodne z konsensusem, ale słabość inflacji bazowej jest argumentem za cięciem stóp proc.

NBP podał wczoraj dane o bilansie płatniczym, w których szczególnie ciekawe są dane dotyczące eksportu i importu. Widać, że nasz eksport trzyma się całkiem nieźle, lepiej niż sugerują dane GUS, choć mimo wszystko trudno nie dostrzec, iż trend wzrostowy jest słabszy niż był. Wzrost eksportu rok do roku wyniósł w czerwcu 7,3 proc., wobec 11,3 proc. w maju. Średnia trzymiesięczna spadła z 9,6 proc. do 8,5 proc., a średnia sześciomiesięczna z 9,2 do 8,8 proc. Średnia trzymiesięczna odsezonowanych zmian miesiąc do miesiąca (lepsza miara momentum) wyniosła w lipcu 0,7 proc., wobec 0,9 proc. w maju. Średnia sześciomiesięczna utrzymała się na poziomie 0,5 proc. Nie są to wyniki wskazujące na jakieś załamanie eksportowe. W przypadku importu widoczne jest za to przyspieszenie, wskazujące na odbudowę zapasów przez firmy. Wzrost rok do roku wyniósł 9,6 proc. w lipcu wobec 9,9 proc. w czerwcu, ale średnia trzymiesięczna wzrosła do 8,6 proc. z 6,4 proc. Średnia trzymiesięczna odsezonowanych zmian miesięcznych wzrosła z 0,5 do 1,4 proc. Popyt wewnętrzny wydaje się wyglądac nieźle. Ale przy lekkim osłabieniu eksportu, wzrost PKB może zatrzymać się w okolicach 3 proc. A powinien być wyższy. 

140814.daily.02.400x

Podsumowanie: Dane o handlu zagranicznym są relatywnie jasnym punktem na mapie danych makro z Polski.

Rynek

W środę najważniejszym wydarzeniem dla rynku okazały się słabe dane o sprzedaży detalicznej w USA. Sprzedaż zanotowała w czerwcu zerową zmianę miesiąc do miesiąca, wobec oczekiwanego wzrostu o 0,3 proc. Wielu analityków obniżyło po tych danych prognozy PKB, co przełożyło się na umocnienie amerykańskich obligacji. To też pociągnęło za sobą wzrost popytu na obligacje polskie i złotego, ponieważ ryzyko dla naszych aktywów ze strony Fed spadło. Choć wydaje się, że jedna słabsza figura nie zmienia faktu, że Fed powinien rozpocząć cykl podwyżek w połowie przyszłego roku. Nie opierałbym zatem na środowych danych z USA wielkiej nadziei dla naszej waluty. Czymś co pomogłoby złotemu byłoby wygaszenie konfliktu na Ukrainie. Ale na razie ciężarówki z rosyjską „pomocą humanitarną” śmiało zmierzają na zachód.

 140814.daily.03.400x

Podsumowanie: Słabe dane z USA trochę pomogły złotemu, ale ryzyko ukraińskie wciąż ogranicza potencjał aprecjacji.

Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank