Czy rynek kapitałowy może być bardziej atrakcyjny dla Polaków niż rynek nieruchomości?

Czy rynek kapitałowy może być bardziej atrakcyjny dla Polaków niż rynek nieruchomości?
Katarzyna Szwarc. Fot. Michał Grubka/MF
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W najnowszym numerze Miesięcznika Finansowego BANK o możliwościach zwiększenia atrakcyjności polskiego rynku kapitałowego z Katarzyną Szwarc, pełnomocniczką ministra finansów ds. strategii rozwoju rynku kapitałowego rozmawia Krzysztof Grad. Prezentujemy fragmenty tego wywiadu.

Krzysztof Grad: Od wielu lat w Polsce próbuje się zwiększyć skłonność do oszczędzania, zwłaszcza długoterminowego. Wiele wskazuje, że Polacy często oszczędzają poprzez rynek nieruchomości, który wydaje się im po  prostu bardziej wiarygodny. Jak to zmienić, zwiększyć zaufanie i podnieść wiarygodność rynku kapitałowego?

Katarzyna Szwarc: Tutaj na pewno ważną rolę odgrywa Komisja Nadzoru Finansowego. W Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego sporo działań z zakresu zwiększania integralności i transparentności rynku także się znalazło.

Uważam, że tutaj istotną rolę odgrywa też taka oferta produktowa, w której kwestie związane właśnie z transparentnością, wiarygodnością, bezpieczeństwem inwestycji czy ograniczaniem ryzyka są szerokie.

Stąd w ustawie, której konsultacje zakończyły się (…) 25 listopada, czyli w „Ustawie w związku z zapewnieniem rozwoju rynku finansowego i ochroną inwestorów na tym rynku” znalazły się przepisy dotyczące funduszy ETF.

O ETF-ach

To są instrumenty, które spełniają wiele kryteriów takiej właśnie przejrzystej oferty. Po pierwsze, są bardzo transparentne, to znaczy inwestor w każdym momencie może na podstawie składu indeksu zobaczyć, w które instrumenty zainwestowany jest jego kapitał.

Ponieważ opierają się na indeksach, to mają wbudowany element dywersyfikacji ryzyka. Mówimy o funduszach, które inwestują w co najmniej kilka, czasami nawet kilkaset różnych papierów wartościowych, akcji czy obligacji, a zatem to ryzyko utraty zainwestowanego kapitału nawet w przypadku, gdy jeden z tych instrumentów zanotuje spadek, jest tutaj zmitygowane.

Wreszcie to, o czym już wspomniałam – są to instrumenty, które umożliwiają dobieranie inwestycji pod kątem własnych preferencji, czy też znajomości tematu.

Możemy zainwestować w spółki biotechnologiczne, gamingowe, czy w spółki sektora budowlanego. Wystarczy, że dostarczyciel funduszu będzie miał do dyspozycji odpowiedni indeks. Zatem osoba, która akurat na tym sektorze dobrze się zna, ma tutaj możliwość dość łatwego zainwestowania.

Co najważniejsze, ETF-y to instrumenty notowane na giełdzie, a zatem nie jesteśmy narażeni na ryzyko, że nie będziemy mogli wycofać swego kapitału, kiedy będzie on nam potrzebny, bo możemy zawsze poprzez rachunek maklerski taki ETF upłynnić.

O funduszach inwestycyjnych zamkniętych

Myślę, że to też jest kwestia budowy komfortu świadomości, że wchodząc na rynek kapitałowy, nie narażamy swoich oszczędności na ryzyko, którego nie jesteśmy w stanie zrozumieć, albo ryzyko jest dużo wyższe, niż bylibyśmy chętni ponieść.

Dopóki oferta takich funduszy nie będzie istnieć, to ludzie będą inwestować w pojedyncze spółki, które akurat znają, np. 80% swoich oszczędności – w takiej sytuacji ryzyko diametralnie wzrasta.

Alternatywą są fundusze inwestycyjne zamknięte. Badania Ministerstwa Finansów i Komisji Nadzoru Finansowego pokazują, że opłaty i prowizje tych funduszy od kilku lat bardzo istotnie spadają i są już blisko średniej unijnej, co jest bardzo dobrą wiadomością.

Przewagą tych funduszy nad ETF-ami jest to, że są one zarządzane aktywnie, więc mogą reagować na bieżące trendy rynkowe, jednak umorzenie certyfikatu inwestycyjnego zajmuje kilka tygodni.

Poza tym, niestety, wciąż na rynku istnieją fundusze, które pobierają zaporowe prowizje, co jest sytuacją patologiczną.

Pełna treść wywiadu w grudniowym numerze MF BANK.

Źródło: BANK.pl