Czy od poniedziałku u fryzjera i w kawiarni lepiej płacić gotówką czy kartą?
Czy posługiwanie się gotówką faktycznie zwiększa ryzyko zarażenia koronawirusem?
Rzekome zalecenia WHO to fake news
Zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego, wydane w marcu br., jednoznacznie sugerowały taką możliwość. Ostatnie stanowisko GIS jest bardziej wyważone.
Kilka tygodni temu wspominaliśmy o piśmie, wystosowanym przez Polską Organizację Firm Obsługi Gotówki do Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Zastrzeżenia branży cash processing wzbudziły w szczególności zalecenia, aby w czasie pandemii powstrzymać się w miarę możliwości od korzystania z tradycyjnej formy zapłaty, gdyż na powierzchni zarówno banknotów, jak i monet mogą znajdować się chorobotwórcze drobnoustroje.
– Informacje o dużym zagrożeniu związanym z posługiwaniem się gotówką oparte są przede wszystkim na rzekomej opinii Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). WHO już dawno stanowczo zdementowała te informacje. Co również jest bardzo istotne – wielu specjalistów z całego świata potwierdza, że ryzyko zarażenia się korona-wirusem przy posługiwaniu się gotówką jest niskie – wskazywali reprezentanci POFOG.
Zwróciliśmy się wówczas z zapytaniem do GIS, jak w tym kontekście należy interpretować wcześniej wydane zalecenia. W krótkiej odpowiedzi, udzielonej potralowi alebank.pl rzecznik prasowy Inspektoratu, Jan Bondar, podkreślił, że najważniejszą formą prewencji jest nie tyle wybór określonej formy płatności, ile raczej dochowanie odpowiednich standardów czystości i higieny.
– Ocena ryzyka dotycząca używania gotówki jest znana od lat. Oczywiście używanie karty też nie jest pozbawione ryzyka. Tak naprawdę wszystko sprowadza się na nawyku mycia rąk. Firmy z branży finansowej w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu powinny włączyć się w kampanie edukacyjne dotyczące higieny rąk – czytamy w mailu, przesłanym 24 kwietnia br. do naszej redakcji.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce: salony fryzjerskie i restauracje otwarte od połowy maja?
Kluczowe znaczenie ma mycie rąk
Analogiczne argumenty pojawiły się też w dokumencie, wydanym w ostatnich dniach jako odpowiedź na apele POFOG.
Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego przypomniała, iż reprezentowany przez nią urząd współpracuje ze wszystkimi sektorami gospodarki, a kondycja ekonomiczna kraju ma dlań istotne znaczenie. W tym kontekście po raz kolejny pojawiła się sugestia, by branża obsługi gotówki aktywnie angażowała się w uświadamianie Polaków w kwestii zapobiegania transmisji wirusa, ze szczególnym uwzględnieniem znaczenia mycia rąk w tym procesie.
– Istotą problemu jest bowiem fakt, że wirus może przenosić się poprzez dotykanie brudnymi rękami śluzówek oczu, nosa i ust, a nie bezpośrednio poprzez korzystanie z gotówki, czy kart płatniczych – czytamy w stanowisku GIS.
– Całkowicie się zgadzam z Panem, że zagrożenie w obu przypadkach jest nieznaczne (choć niejednakowe) i że w gruncie rzeczy kluczowa jest higiena rąk, a nie forma płatności – dodała Izabela Kucharska, odnosząc się do stanowiska prezesa POFOG, Patryka Mazurkiewicza.
Zapis ten spotkał się z aprobatą ze strony firm konwojujących i przetwarzających wartości pieniężne.
– Jest to bardzo znacząca zmiana w porównaniu z rekomendacjami dotyczącymi unikania gotówki, które jeszcze niedawno pojawiały się w publikacjach Głównego Inspektoratu Sanitarnego i Ministerstwa Rozwoju. To niewątpliwy sukces działań podejmowanych przez POFOG. Niestety wciąż istnieje ogromna ilość przekłamań wokół niebezpieczeństw związanych z gotówką, z pewnością będziemy nadal prowadzili naszą kampanię związaną z bezpiecznym korzystaniem z gotówki – czytamy w stanowisku, podpisanym przez Ryszarda Międzybrodzkiego, dyrektora Biura Zarządu POFOG.
U fryzjera nie pogadasz, ale zapłacisz telefonem
Branża cash processing zwraca uwagę również na fakt, iż rekomendacje GIS, wydane na kolejny etap odmrażania gospodarki, którego efektem będzie między innymi uruchomienie w ograniczonym zakresie salonów fryzjerskich, kosmetycznych i punktów gastronomicznych, nie znalazły się sugestie, aby unikać tradycyjnej formy płatności.
– Jedynie w opisie organizacji pracy recepcji w salonach fryzjerskich pojawia się sugestia, aby prosić klientów o dokonywanie płatności w sposób bezkontaktowy, co w przypadku gotówki oznacza np. umieszczenie pieniędzy na tacy lub ladzie. W wytycznych pojawiają się natomiast duże ograniczenia w możliwości korzystania z telefonów, na niebezpieczeństwa których również zwracaliśmy uwagę – zauważył Ryszard Międzybrodzki.
Warto podkreślić, iż owo zalecenie odnoszące się do niekorzystania z telefonów obowiązuje podczas wykonywania usługi, co należy interpretować jako zakaz prowadzenia w tym czasie rozmów telefonicznych. Jest to w pełni uzasadnione, jako że choroby roznoszone drogą kropelkową (a do takich należy między innymi COVID-19) transmitują się także podczas mówienia.
W zaleceniach nie ma natomiast mowy o niemożności używania smartfonów przed lub po wykonaniu usługi, a w tym momencie dochodzi do uregulowania należności.
Zdaniem niektórych specjalistów, płatności mobilne są bezpieczniejsze pod względem epidemiologicznym od tradycyjnych kart debetowych i kredytowych, ponieważ wbudowany w smartfonie moduł jest silniejszy od chipa, w który wyposażono plastikowy pieniądz.
Równocześnie jednak przedstawicielka GIS przypomina, że możliwość zarażenia towarzysząca płatnościom gotówkowym, choć niewielka, różni się in minus od tej, która towarzyszy transakcjom elektronicznym. –
Gotówka, w przeciwieństwie do kart płatniczych, krąży z rąk do rąk, co samo w sobie zwiększa ryzyko transmisji drobnoustrojów – podkreśliła Izabela Kucharska.
Stąd apel, aby płatnościom tradycyjnym towarzyszyły szerokie działania propagujące podstawowe zasady higieny.