Czy COP25 przyśpieszy transformację w kierunku zeroemisyjnej gospodarki?
Nie jest to łatwy czas dla Sekretariatu UNFCCC, agendy ONZ odpowiedzialnej za międzynarodowe negocjacje klimatyczne. Zmiana miejsca szczytu na miesiąc przed jego rozpoczęciem nie zdarzyła się jeszcze nigdy w całej historii tych rozmów. Przeniesienie wydarzenia do Madrytu ma negatywne konsekwencje, szczególnie dla przedstawicieli społeczeństw Ameryki Łacińskiej i całego Globalnego Południa, którzy chcieli by tym razem, w Chile, ich głos wybrzmiał szczególnie głośno (i wyraźnie).
Takie wydarzenia zawsze są okazją do nagłośnienia problemów i zagrożeń występujących w danym regionie. W tym roku jest to szczególnie istotne ze względu na kluczowe decyzje odnośnie finansowania, rekompensowania strat i szkód powodowanych przez zmianę klimatu oraz ochrony społeczności najbardziej na nie narażonych.
Szczyt znowu w Europie
Tymczasem będzie to kolejny szczyt klimatyczny odbywający się w Europie. Następny, COP26, ma się odbyć w Glasgow, więc będzie już czwartym z kolei europejskim spotkaniem, co wpływa na równowagę sił między stronami.
Oczywiście można też podejść do sytuacji pozytywnie, ponieważ w trudnej sytuacji natychmiast znalazł się kraj chętny do przejęcia obowiązków gospodarza, co świadczy o gotowości do współpracy i zrozumieniu wagi wyzwań, przed jakimi stajemy.
Jednak ostatnie raporty specjalne IPCC stawiają sprawę jasno – nasze lądy, oceany i cała ludzkość są poważnie zagrożone przez skutki naszych własnych działań. Nie mamy już czasu na przerzucanie się argumentami.
Państwa będące stronami negocjacji muszą już przygotowywać się na przedstawienie w przyszłym roku znacząco wyższych celów w zakresie ograniczania emisji. Na razie wolę ich zwiększenia ogłosiło 68 krajów, w większości średniej wielkości. W 2020 roku cały świat będzie oczekiwał od największych emitentów pójścia za tym przykładem.
Na COP25 oczekuje się spotkań ministrów energii, finansów i środowiska, podczas których zademonstrują oni wolę koordynacji polityk resortowych w taki sposób, by przyśpieszyć transformację w kierunku zeroemisyjnej gospodarki.
Porozumienie Paryskie − do korekty
Rozbudowany zestaw wytycznych do wdrażania Porozumienia Paryskiego przyjęty w Katowicach ma braki, które muszą być uzupełnione w trybie pilnym. Konieczne jest przyjęcie zasad funkcjonowania międzynarodowego rynku handlu emisjami, którego dotyczy artykuł 6 Porozumienia. Bez właściwych rozwiązań implementacja tego artykułu może niestety znacząco zmniejszyć skuteczność Porozumienia. Wprowadzenie podwójnego liczenia uprawnień przez kupującego i sprzedającego dawałoby fałszywy obraz redukcji emisji. Przeniesienie niewykorzystanych uprawnień z poprzedniego systemu funkcjonującego w ramach Protokołu z Kioto oznaczałoby dalsze osłabienie celów, które już i tak są dalece niewystarczające.
Istotną kwestią jest też to, jaka część zysków z handlu emisjami zostanie przekazana na wsparcie dla krajów najbardziej narażonych na negatywne skutki zmiany klimatu. Nowy system powinien zapewnić finansowanie Funduszu Adaptacyjnego na poziomie gwarantującym jego sprawne funkcjonowanie.
Negocjatorzy muszą też zdecydować, jaką długość mają mieć okresy wdrażania krajowych zobowiązań (NDC). Pierwsze wkłady krajowe przedstawione w 2015 roku miały różne ramy czasowe – niektóre od 2020 do 2025, inne od 2020 do 2030 roku. W Katowicach strony zgodziły się, że ramy czasowe dla kolejnych rund zobowiązań powinny być wspólne, choć dopiero od 2031 roku. Nie zgodzili się jednak co do ich długości. Ze względu na sytuację kryzysową, w której już się znajdujemy, potrzebne jest wprowadzenie szybszego tempa działań. Dlatego strony powinny zgodzić się, by kolejne okresy były pięcioletnie, począwszy od lat 2031 − 2035. W ten sposób NDC będą dopasowane do pięcioletniego cyklu wzmacniania celów wpisanego do Porozumienia.
Ocena WIM
Kolejną istotną kwestią na COP25 będzie przegląd Warszawskiego Międzynarodowego Mechanizmu Strat i Szkód (WIM) utworzonego w 2013 roku, w odpowiedzi na rosnące potrzeby radzenia sobie ze skutkami zmiany klimatu, szczególnie w krajach rozwijających się, najbardziej narażonych, a jedocześnie nie mających narzędzi do radzenia sobie z katastrofami.
Strony mają ocenić skuteczność mechanizmu, wyciągnąć wnioski i wypracować rekomendacje zmian w jego funkcjonowaniu oraz długoterminowej wizji jego rozwoju.
Państwa rozwijające się nie mogą ograniczać emisji i adaptować się bez wsparcia. Wszystko rozbija się więc o finanse. Tymczasem, jak na razie, 28 państw potwierdziło zobowiązania wpłacenia łącznie 9,7 mld USD na uzupełnienie Zielonego Funduszu Klimatycznego.
Brzmi nieźle, ale wiele innych krajów również powinno wnieść swój wkład, szczególnie najwięksi emitenci. Przedstawienie na COP25 dodatkowych zobowiązań finansowych lub podniesienie obecnych − zwiększyłoby zaufanie do procesu oraz szansę na to, że więcej krajów podniesie swoje cele w 2020.
Edukacja klimatyczna obowiązkowa
Do realizacji ambitniejszych działań na rzecz ochrony klimatu potrzebne jest też przekazywanie wiedzy i umiejętności. Dlatego istotna będzie również tegoroczna dyskusja na temat funkcjonowania Paryskiego Komitetu ds. budowy potencjału oraz zaangażowania innych organów UNFCCC w zwiększanie w ten sposób potencjału krajów rozwijających się.
Dużo uwagi uczestnicy COP oraz komentatorzy i media mogą w tym roku poświęcić kwestiom sprawiedliwości społecznej, także w kontekście niepokojów społecznych w Chile, które przyczyniły się do przeniesienia szczytu.
Przemyślana i we właściwy sposób wypracowana polityka klimatyczna powinna przyczyniać się do zmniejszania, a nie do zwiększania nierówności społecznych. Musimy też pamiętać, że skutki kryzysu klimatycznego nierówności dodatkowo pogłębiają.
Zwiększanie ambicji jest konieczne i pilne, ale właśnie dlatego wprowadzane rozwiązania powinny być przemyślane tak, by nie pozostawiać nikogo w tyle.