Comiesięczne Prognozy Makro – Październik 2016

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

W Azji ostatnie wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego wskazują na umiarkowane odbicie w przypadku Chin. Wśród najbardziej pozytywnych danych należy wymienić wyższe indeksy PMI, wzrost produkcji przemysłowej oraz wyższe zyski netto firm. Nie istnieją obecnie sygnały świadczące o tym, że gospodarkę Chin czeka twarde lądowanie. Należy podkreślić, że państwo ma wielkie możliwości poradzenia sobie z kryzysami dzięki imponującemu buforowi finansowemu.

Trzy filary, których nie można zignorować, to:

  1. Rezerwy walutowe, które, choć spadają, to nadal są niemal równe PKB Niemiec w ciągu roku;
  2. Tylko 1% zadłużenia publicznego jest w rękach zagranicznych inwestorów, co ogranicza wpływ międzynarodowego systemu na sytuację w Chinach;
  3. Współczynniki kapitałowe pięciu najważniejszych dla chińskiego systemu banków są znacznie wyższe od poziomów wymaganych przez Basel III.

Nie oznacza to, że nie istnieje ryzyko bankructwa regionalnych banków, ale taka sytuacja miałaby tylko lokalny wpływ. Chiny posiadają na tyle dużo amunicji, aby poradzić sobie z gospodarczą transformacją. W ostatnich tygodniach rząd wprowadził także wiele skutecznych kroków w kierunku poradzenia sobie z nadmiarem mocy produkcyjnych oraz spiralą deflacji (która i tak osłabła w okresie letnim z powodu wzrostów globalnych cen towarów). Działania władz w Pekinie obejmują między innymi zagwarantowanie prywatnym inwestorom równego dostępu do edukacji i opieki zdrowotnej, wysłanie zespołów inspekcyjnych w teren w celu kontroli, czy te projekty są odpowiednio wdrażane, oraz inwestycje na terenach wiejskich, które potrzebują wsparcia. Dodatkowo, w najbliższej przyszłości Chiny planują wprowadzenie lokalnych kontraktów CDS, które umożliwiłyby inwestorom zabezpieczenie się przed bankructwami. Ruch ten oznacza także, że rząd może w końcu dopuścić do bankructwa kontrolowanych przez państwo przedsiębiorstw (w 2016 doszło tylko do 18 bankructw firm). Jest to bardzo ważna decyzja, ponieważ oznacza ona, że rząd zwiększa dyscyplinę na rynku oraz ogranicza nadmiar mocy w gospodarce. Jeśli reformy te zostaną wdrożone, z pewnością będą pozytywne dla całej gospodarki.

Europa Środkowo-Wschodnia-Rosja: wiele wyzwań

W tym miesiącu gorący temat polityczny w Europie to referendum na Węgrzech, dotyczące kwot przyjmowania imigrantów. Jest to dobry przykład podziałów politycznych na Starym Kontynencie. Jednak zmusza on także do zastanowienia się nad kluczowym problemem gospodarczym Europy: nad przemianą demograficzną, która zmieni strukturę rynku pracy oraz będzie ciążyć wzrostowi gospodarczemu w najbliższych latach. Historycznie rzecz biorąc, głównym motorem wzrostu było zwiększenie się populacji oraz wydajności. Jednak oba czynniki mają stopniowo coraz słabszy wpływ już od początku lat 90. (z wyjątkiem Hiszpanii, w której wydajność wzrosła po kryzysie finansowym). Problem ten jest widoczny zwłaszcza na Węgrzech, w których od 1981 współczynnik zgonów jest wyższy niż urodzeń – oznacza to, że kłopoty związane z populacją zaczęły się tam o dekadę wcześniej niż w innych państwach w regionie! Na razie, węgierska gospodarka może liczyć na dofinansowanie z Unii Europejskiej (UE), ale w pewnym momencie Budapeszt będzie musiał sam zmierzyć się z problemami demograficznymi oraz ich wpływem na gospodarkę. Przyjęcie znacznej liczby uchodźców, którzy nie weszliby natychmiast na rynek pracy, z pewnością nie byłoby uzasadnioną ekonomicznie decyzją Węgier. W tym sensie, obiekcje Węgier i innych państw w regionie Europy Środkowo-Wschodniej wobec przyjęcia imigrantów z Syrii powinny być zrozumiałe. Jednak nie powinno to zniechęcić Węgier, oraz całej UE, do dokonywania postępów na polu promowania jakościowej polityki migracyjnej, podobnej do tej w Kanadzie i USA (wiza H1B).

Skandynawia: potrzeba wsparcia wzrostu

W Skandynawii prognozy dotyczące wzrostu są różne dla poszczególnych państw. Według szacunków, wzrost gospodarczy Szwecji spowolni do bardziej normalnej skali po osiągnięciu szczytu na poziomie 4% rok do roku w 2015, podczas gdy dynamika PKB w Danii i Norwegii powinna przyspieszyć. Z kolei, perspektywy gospodarcze Finlandii nie są zbyt optymistyczne, a dynamika PKB pozostaje poniżej potencjału państwa. W tym roku dwa główne czynniki ciągnące wzrost to sektor budowlany i konsumpcja, jednak pakt o konkurencyjności, który został podpisany kilka miesięcy temu, może także wesprzeć eksport i inwestycje w przyszłym roku – może się to przełożyć na wyższy wzrost PKB. Pakt o konkurencyjności prawdopodobnie podwyższy marże firm, tak jak miało to miejsce we Francji, co ograniczy negatywny wpływ rosnących kosztów pracy (+20% od 2008). Jednak nie będzie to wystarczające, aby wyrwać państwo ze stagnacji, ponieważ wydajność gospodarki pozostanie niska (spadła ona zarówno w 2012, 2013 jak i 2014). Aby osiągnąć sukces, rząd będzie musiał zaoferować zachęty dla przedsiębiorców, w tym działania fiskalne w kierunku zrobotyzowania procesu produkcji oraz zaadaptowania siły roboczej do nowej technologii.

Bliski Wschód: Arabia Saudyjska w tyle

Na Bliskim Wschodzie, Arabia Saudyjska musi przygotować się na trudniejszy okres. Saudyjska giełda pozostaje w tyle za swoimi odpowiednikami w krajach należących do Rady Współpracy Zatoki Perskiej. Indeks Tadawul spadł o 14% od stycznia, podczas gdy inne wskaźniki w regionie radziły sobie całkiem nieźle, zwłaszcza w Dubaju, gdzie zanotowano wzrost o 11,5%. Tę różnicę można wytłumaczyć rozczarowującymi wynikami spółek w Arabii Saudyjskiej, ale nie jest to jedyny powód. Spadki na giełdzie odzwierciedlają także ogólne problemy saudyjskiej gospodarki oraz zwiększającą się różnicę w dynamice PKB między Arabią Saudyjską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (ZEA). Według najbardziej optymistycznego scenariusza MFW, w 2016, wzrost PKB Arabii Saudyjskiej wyniesie 1,2% wobec 1,50% w 2015 i 1,80% w 2014. Z kolei Dubaj może liczyć na około 3%. Na ironię zakrawa fakt, że Arabia Saudyjska jest jedną z największych ofiar wojny cenowej na rynku ropy naftowej, którą państwo samo zainicjowało w połowie 2014. Wynikiem jej był spadek cen surowca nawet do 30 USD za baryłkę. Przychody z eksportu ropy i gazu spadły w 2015 o około 20% (wobec zniżki o 25% w przypadku Wenezueli i o 10% w Nigerii).

Wobec takich wyzwań, Arabia Saudyjska zrozumiała, że musi przekształcić gospodarkę, rozwinąć jej nowe segmenty oraz wypromować turystykę, aby ograniczyć swoją zależność od rynku ropy. Jednak ambitny plan transformacji pod nazwą “Wizja Arabii Saudyjskiej do 2030″, który został ogłoszony kilka miesięcy temu, nie został jeszcze wdrożony, a niecierpliwość i frustracja wśród inwestorów nadal rośnie. Z pewnością tłumaczy to, dlaczego część z nich zdecydowała się na opuszczenie saudyjskiego rynku akcji i przeniosła się na giełdę w Dubaju albo Abu Dhabi.

Należy wspomnieć także o innym istotnym fakcie – przygotowując się do nowych działań, Arabia Saudyjska znacznie zwiększyła swoje zadłużenie, co jest nowością w przypadku tego państwa. Jednak saudyjski rynek kapitałowy nie jest na tyle rozwinięty, aby umożliwić Rijadowi osiągnięcie postawionych gospodarczych celów. Dlatego też priorytetem dla rządu jest szerokie otwarcie rynku finansowego na zagranicznych inwestorów i wprowadzenie bardzo elastycznych regulacji finansowych. Otwarcie rynku na większą płynność to krok w odpowiednim kierunku. Zmniejszy on stopy procentowe, ale jednocześnie zwiększy atrakcyjność Arabii Saudyjskiej jako centrum finansowego oraz pozwoli na skuteczne przeprowadzenie Państwowego Planu Transformacji.

Christopher Dembik,
Saxo Bank