Christine Lagarde zapewnia, że EBC jest przygotowany na kolejne wyzwania

Christine Lagarde zapewnia, że EBC jest przygotowany na kolejne wyzwania
Christine Lagarde. Źródło: ecb.europa.eu
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dwie dekady temu Alan Greenspan napisał, że „świat gospodarki, w którym działamy najlepiej opisać jako strukturę o stale zmieniających się parametrach. W konsekwencji, zmieniają się kanały polityki monetarnej”. Rutyna przestaje się wtedy sprawdzać, więc im burzliwsze czasy, tym bankom centralnym, także EBC, trudniej okiełznywać inflację lub pobudzać wzrost, gdy taka jest potrzeba. Skutki są praktyczne i przykre.

Taki był motyw przewodni tegorocznego „Wykładu Camdessusa” pt. „Niepowodzenia i postęp: zmiany strukturalne a polityka monetarna w latach dwudziestych”. Wykłady są inicjatywą Międzynarodowego Fundusz Walutowego (IMF), a w tym roku wystąpiła z nim prezes Europejskiego Banku Centralnego (ECB) Christine Lagarde. Jego tekst dostępny jest na stronach IMF.

Podkreśliła, że świat doświadczył i doświadcza najgorszej pandemii od 100 lat, najgroźniejszego konfliktu w Europie od lat 40. i najgorszego kryzysu energetycznego od lat 70. ubiegłego wieku, ale jeśli wziąć pod uwagę rozmiary szoku inflacyjnego, działania banków centralnych w celu zmniejszania inflacji trzeba uznać za godne uwagi (remarkable).

Angielskie słowo ma znaczenie stopniowalne i równie dobrze można je przetłumaczyć na wybitne, wyjątkowe, zdumiewające. Zatem za jednym pociągnięciem Ch. Lagarde dała słuchaczom i czytelnikom wybór oceny w szerokim polu możliwości. Brawo.

Uzasadniając potrzebę ewolucji polityki monetarnej wraz z kolejnymi falami transformacji gospodarki, odwoływała się historii. Wskazała m.in., że tuż przed I wojną światową udział handlu światowego w globalnym produkcie brutto wzrósł do 21 proc., podczas gdy w 1938 r. wynosił zaledwie 9 proc.

Stało się tak, ponieważ Pax Britannica odeszła do annałów, USA nie chciały wziąć na siebie roli globalnego hegemona, a w Europie rósł nacjonalizm.

Czytaj także: Bankowość i Finanse | Banki Centralne | Pora na nowy model

Ograniczanie inflacji głównym celem banków centralnych

Banki centralne próbowały przywrócić złoty standard i odtworzyć tym samym warunki do ożywienia otwartego handlu, ale w bardzo niestabilnym świecie musiały używać złota do ograniczania skutków tzw. szoków zewnętrznych, więc na stymulowanie wzrostu kredytu krajowego kruszcu nie starczało.

Na końcu łańcucha zależności była deflacja, a wraz z nią apatia gospodarcza pobudzająca nacjonalizm. Koło się zamykało. Międzynarodowe powiązania gospodarcze zastygały, a banki centralne nie były w stanie temu zapobiec.

Jednocześnie, po obu stronach Atlantyku dokonywał się wielki postęp techniczny z olbrzymim przełożeniem na wydajność. W 1922 r. w brytyjskiej wytwórni Austin Motor Co. wyprodukowanie jednego auta zajmowało zatrudnionemu 55 tygodni. W 1927 wskaźnik ten spadł do 10 tygodni.

Wraz z takimi wyczynami rosły oczekiwania. W latach 20. XX wieku 1 proc. wzrostu w portfelu ujawnionych patentów danej firmy wiązało się z wzrostem cen jej akcji o przeciętnie 0,26 proc. Rynki falowały jak podczas wielkich sztormów, a banki nie miały schematów przeciwdziałania „ekscesom”.

Musiało z kolei minąć następnych 30-40 lat, żeby luminarze doszli do wniosku, że lepiej będzie, gdy banki centralne skupią się na inflacji, odpuszczając dokładne regulowanie produkcji i zatrudnienia.

Czytaj także: EBC po raz drugi w tym roku obniżył stopy procentowe

Banki centralne i analizy gospodarcze

Dama światowych finansów twierdzi, że mimo bagażu mijających dopiero problemów, doświadczamy obecnie większej stabilności.

W jej opinii, dostatecznie wyraźne określenie celu inflacyjnego w połączeniu z wiarygodną polityką monetarną kotwiczy oczekiwania inflacyjne, co sprawia, że gdy pojawiają się szoki inflacyjne, niezbędne dostosowania stają się mniej bolesne.

Ponadto, banki centralne zrozumiały, że stabilność nie musi wiązać się z nieugiętością, rygoryzmem, surowością.

Ponieważ bankowość centralna ( a przynajmniej ECB) ma wyraźnie określony cel inflacyjny, zestaw elastycznych narzędzi służących jego osiąganiu oraz modele analityczne zdolne do oceny i proponowania sposobów reakcji na zmiany, stale postępująca w gospodarce transformacja nie dokona tak rewolucyjnych zmian polityki monetarnej, jakie nastąpiły 100 lat temu.

Niepowodzeniem jest opadanie globalizacji. Ograniczanie źródeł dostaw prowadzi do wyższych kosztów. W kontekście polityki monetarnej może to prowadzić do wzmocnienia więzi między zastojem w tym lub innym kraju, a inflacją.

Skracanie globalnego łańcucha wartości prowadzi na Zachodzie do „capital deepening”, co oznacza wzrost wartości kapitału przypadającego jednego zatrudnionego. Ponieważ koszty tego procesu pokrywane są głównie z pożyczek, to gospodarka staje się bardziej wyczulona na zmiany stóp procentowych, a tym samym staje się bardziej podatna na politykę monetarną prowadzoną z użyciem stóp procentowych.

Pod koniec autorka wykładu odniosła się do rewolucji spod znaku fintech i AI podkreślając, że w wyniku zmian w pośrednictwie finansowym i nasileniu konkurencji sprzyja ona „transmitowaniu” polityki monetarnej na rozleglejsze obszary gospodarki.

Np. w ocenie zdolności kredytowej można teraz zbadać nawet ponad 1000 punktów danych dotyczących potencjalnego kredytobiorcy, co prowadzi do doskonalszej ewaluacji jego możliwości, a tym samym do zwiększenia efektywnej podaży pożyczek i liczby pożyczkobiorców.

Ostatnie zdania spostrzeżeń i wniosków Christine Lagarde poprzedziła cytatem z 1933 r. z wypowiedzi ówczesnego gubernatora Banku Anglii lorda Montagu Normana. Napomniał on otóż swego doradcę, że ten „nie jest od tego, żeby tłumaczyć nam co mamy robić, ale od wyjaśniania, dlaczego to zrobiliśmy”.

Zdanie to może być różnie rozumiane, więc dodać trzeba, że lordowi chodziło o to, że bank ma być po prostu bankiem, a nie jakąś grupą studyjną.

Prezes ECB podkreśliła na tym tle, że lord był w błędzie. Banki centralne powinny wykorzystywać najlepsze analizy, doświadczenie i wiedzę, żeby były gotowe, gdy nadejdą kolejne zmiany.

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym.
Źródło: BANK.pl